Felietony

Pamiętacie, jak wyginane ekrany miały podbić rynek? I gdzie one teraz są?

Krzysztof Rojek
Pamiętacie, jak wyginane ekrany miały podbić rynek? I gdzie one teraz są?
20

Microsoft nic nie zrobił sobie z tego, że jego zapowiedziany w zeszłym roku Surface Duo dziś miał być już nieatrakcyjną, przestarzałą technologią. Przez rok wyginane smartfony miały bowiem opanować świat. Jak się okazuje - jest zupełnie odwrotnie

Wykonajmy mały eksperyment myślowy, w którym przeniesiemy się kilkanaście miesięcy wstecz, na początek 2019 r. Samsung właśnie pokazał swój model Galaxy Fold, za chwilę Huawei na MWC zaprezentuje telefon Mate X. Entuzjazm fanów i mediów można wręcz wyczuć w powietrzu. Wszyscy ekscytują się tym, jak technologia elastycznych wyświetlaczy zmieni rynek smartfonów. Niedługo po tym pojawiają się pierwsze przecieki o tym, że do stawki ma dołączyć nie kto inny jak Microsoft, ze swoim modelem Surface Duo. Nie tylko ma to być pierwsza próba zaatakowania rynku telefonem z Androidem od firmy z Redmond, ale też urządzenie ma wyróżniać się dwoma ekranami. Data premiery? Druga połowa 2020. Czytałem tę informację na kilku portalach i wnioski były raczej spójne - Microsoft sam siebie wyrzuca z wyścigu. Do sierpnia 2020 wszyscy inni producenci dogonią Samsunga i Huawei'a, wyginane ekrany ustabilizują się na rynku i Surface Duo nie będzie żadną nowością, nawet nie ciekawostką. I co?

I nic. Wyginane ekrany to wciąż margines marginesu i szybko się to nie zmieni

Nie winię nikogo za błędne przewidywania - na początku 2019 r. faktycznie sytuacja wyglądała tak, jakby wyprodukowanie telefonu z wyginanym ekranem faktycznie zapewniało +100 pkt darmowego, pozytywnego PR'u i miejsce w topce innowacyjnych producentów. Dlaczego więc inni producenci kolektywnie postanowili zrezygnować z tego wyścigu? Moim zdaniem wydatnie przyczyniła się do tego Motorola, której przykład pokazał, że oprócz wyginanego ekranu telefon za kilka tysięcy musi prezentować też dobrą wartość w innych aspektach. Smartfon zebrał masywną liczbę (w części niesłusznych) negatywnych opinii i moim zdaniem skutecznie odstraszył każdego, kto chciał wyprodukować taki telefon tylko dla samego faktu jego wyprodukowania. Dlatego oprócz Motoroli Rarz na rynku od tamtego czasu pojawił się tylko Galaxy Z Flip i... to tyle.

Co tydzień jesteśmy zasypywani pomysłami egzotycznych producentów na swoje wyginane ekrany, głównie pod kątem tego, w którym miejscu i jak się wyginają. Były już ekrany zwijane, zawijane, rozsuwane, składane na trzy i do pełni szczęścia zabrakło jeszcze smartfona składane po skosie, ale i ten za chwile pewnie wypłynie w którymś patencie. I pomimo, że rysunki wyglądają ładnie, to rzeczywistość skrzypi głośniej niż zawiasy w Motoroli Razr i na rynku takich konstrukcji ani widu ani słychu.

Im dłużej składaków nie ma na rynku, tym gorzej dla nich

Wierzę w elastyczne wyświetlacze, jako coś co ma szanse się upowszechnić. Ale tylko, jeżeli ludzie zauważą, że taka technologia jest im do czegoś przydatna. Niestety dla wizjonerów, równie prawdopodobnym scenariuszem jest ten, w którym "składaki", nawet jeżeli stanieją, zajmą nikły procent rynku, tak jak swego czasu zrobił to "innowacyjny" Chrome OS. Bo fizyki nie oszukasz i składaki mają swoje wady - po włożeniu do kieszeni są grubsze niż klasyczny smartfon, trzeba uważać na ich delikatny ekran i w ze względu na konieczność zastosowania bardziej złożonych rozwiązań technologicznych zawsze będą miały słabszy stosunek wartości do ceny niż ich "normalne" odpowiedniki. Poza tym, co już kiedyś wspominałem, jeżeli za ich produkcję zabiorą się firmy specjalizujące się w telefonach budżetowych, to możemy spodziewać się bardzo, ale to bardzo widowiskowych usterek.

Idealną sytuacją dla składaków byłoby więc, gdyby jak smartfony ponad 10 lat temu "odpaliły" od samego początku, zmieniając sposób w jaki patrzymy na telefony. Nic takiego się nie stało i jeżeli w najbliższych miesiącach producent taki jak Apple czy Xiaomi nie zorganizuje olbrzymiej i niespodziewanej premiery - raczej się nie stanie. Nikt na składane smartfony się nie rzucił i już nie rzuci, co znacznie utrudni im drogę w górę list sprzedaży. Dlaczego? Ponieważ widzimy, że tak samo dobrze jesteśmy w stanie funkcjonować bez nich. Składane smartfony właśnie teraz przegapiają możliwość wygenerowania w konsumentach potrzeby posiadania takiego sprzętu

Na takim rynku debiutuje Surface Duo

Nie wyczekuję specjalnie nadejścia składaka od Microsoftu, ale prawdą jest, że daje mu duże szanse powodzenia. Wychodzi bowiem, że Microsoft lepiej od wszystkich wiedział, jak rynek będzie wyglądał półtora roku po ogłoszeniu premiery ich składaka. Firma dała sobie czas, więc urządzenia ma szanse zadebiutować jako produkt dopracowany, bez wpadek sugerujących że kupujący Galaxy Fold to beta testerzy sprzętu. I po półtora roku Surface Duo wciąż jawi się nam jako innowacja - coś nowego, nietypowego, być może nawet - przełomowego. Nie jako któryś z kolei składany telefon, ale jako urządzenie, które być może to inni będą kopiować. Duo będzie bowiem zapewne wytrzymalszy niż wszystkie "składaki" razem wzięte i jednocześnie będzie oferował, tak jak one, dużą przestrzeń roboczą w mniejszym opakowaniu.

Nie chce tu reklamować tego telefonu, chodzi mi tylko o pokazanie, że przez stagnację producenci sami pokazali, że nawet przy tak małej liczbie urządzeń z wyginanym ekranem podaż przewyższyła popyt i ludzie wyginanymi telefonami w obecnej formie i za obecną cenę zwyczajnie nie są zainteresowani. To pokazuje tylko, jak ostrożnym trzeba być w swoich przewidywaniach odnośnie wyborów konsumentów.

Pamiętajcie bowiem, że technologii 3D w telewizorach tez wróżono świetlaną przyszłość.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu