Android

Wybieramy pięć najlepszych aplikacji mobilnych do edycji zdjęć na tablecie z Androidem

Tomasz Popielarczyk
Wybieramy pięć najlepszych aplikacji mobilnych do edycji zdjęć na tablecie z Androidem
9

Zakup tabletu wyłącznie z myślą o grach i zabawie to marnowanie potencjału tego urządzenia. Okazuje się, że nawet modele za kilkaset złotych są w stanie posłużyć nam do obróbki kolekcji fotografii. W Google Play znajdziemy ogromną liczbę różnego rodzaju programów. Który sprawdzi się w tym zastosowan...

Zakup tabletu wyłącznie z myślą o grach i zabawie to marnowanie potencjału tego urządzenia. Okazuje się, że nawet modele za kilkaset złotych są w stanie posłużyć nam do obróbki kolekcji fotografii. W Google Play znajdziemy ogromną liczbę różnego rodzaju programów. Który sprawdzi się w tym zastosowaniu najlepiej?

We współpracy z marką Colorovo rozpoczynamy na Antywebie cykl, w ramach którego sprawdzimy jak tablety CityTab Vision 2.1 oraz City Tab Vision 3G GPS, a także smartfony CityTone sprawdzają się w różnego rodzaju zastosowaniach i czy tym samym są w stanie zapewnić nam możliwości porównywalne ze znacznie droższymi urządzeniami znanych marek.

Dolna półka z tabletami pracującymi pod kontrolą Androida prezentuje się coraz bardziej okazale. Nie są to już urządzenia tandetne i niemalże rozlatujące się w dłoniach. Okazało się, że za 300-500 złotych również można mieć tablet do różnych zastosowań. Ja mam u siebie właśnie Dwa CityTaby od Colorovo – 7-calowego Vision 2.1 oraz 7,85-calowego Vision 3G GPS. Pierwszy z nich jest już dostępny w sklepach za ok 289 złotych, zaś drugi można upolować za ok 349 złotych. Czy wydając takie pieniądze na tablet, możemy liczyć, że posłuży on nam jako narzędzie do obróbki fotografii?

Zacznijmy od kwestii technicznych. Wszystkie największe usługi przechowywania plików w chmurze aktualnie oferują funkcje automatycznego przesyłania zdjęć. Sprzyja to przechowywaniu w tym miejscu naszych zbiorów fotograficznych, a tym samym pozwala w bardzo prosty sposób uzyskać do nich dostęp z innych urządzeń, jak np. tablet. Dalej jest już prosto, choć udręką może być konieczność pobrania zdjęcia z chmury, edytowania go, a następnie przesłania z powrotem. Dobrze zatem, aby program służący do tego celu posiadał integrację z popularnymi usługami przechowywania plików w chmurze.

Filtry są fajne, ale to jednocześnie najprostsza droga do zniszczenia zdjęcia. Znacznie lepiej dostosowywać jego parametry klasycznymi suwakami i w ten sposób dostosowywać ostrość, kontrast, nasycenie barw, jasność oraz szereg innych aspektów. Nie może tutaj zabraknąć również narzędzi do kadrowania, zmiany rozmiaru i obracania fotografii. Wszystko to powinien dopełnić mechanizm, który pozwoli nam w dowolnym momencie porzucić wprowadzone zmiany i zacząć od początku. Nie chcemy przecież przesadzić i na stałe „zepsuć” naszego zdjęcia.

Oba tablety wyposażono w tylne aparaty 2 Mpix. Nie jest to może rozdzielczość matrycy, która dawałaby nam efekty porównywalne z kompaktowymi aparatami cyfrowymi. Okazjonalne fotografowanie za pomocą tabletów Colorovo jednak jak najbardziej wchodzi w grę.

Adobe Photoshop Express

Zdawać by się mogło, że jest to wybór najbardziej oczywisty, jeśli chodzi o edycję fotografii na tablecie. Firma Adobe ma ogromne doświadczenie w tej kategorii i środki, które pozwoliłyby zostawić konkurencję daleko w tyle. Czy tak jest w istocie? Photoshop Express to bardziej okrojony brat Photoshopa Touch. Ten ostatni jest już właściwie niemalże kompletnym edytorem nie tylko do obróbki zdjęć, ale wręcz tworzenia grafiki od zera.

Największym atutem Photoshopa Express jest niewątpliwie mnogość obsługiwanych formatów. Poza tradycyjnymi JPG i PNG z powodzeniem edytujemy za jego pomocą również pliki RAW. Adobe przygotowało również coś dla kompletnych laików - przycisk automatycznej korekty zdjęcia. Nie musimy zatem na czuja poruszać suwakami, o których działaniu nie mamy pojęcia - aplikacja odwali czarną robotę za nas. Oczywiście nie działa to zawsze idealnie, co warto mieć na uwadze. Niesamowitym narzędziem jest też usuwanie niedoskonałości z fotografii. Jednym dotknięciem palca możemy pozbyć się smug czy ziarna, które psują dobre wrażenie, a także usunąć czerwone oczy u osób występujących w kadrze. Wszystko to dopełnia zestaw 20 filtrów i 15 ramek, który można łatwo rozbudować o kolejne efekty, kupując pakiet premium (koszt 9 zł) za pomocą płatności wewnątrz aplikacji. Warto wspomnieć również o możliwości łatwego udostępniania w serwisach społecznościowych oraz integracji z chmurą Adobe Revel, gdzie możemy przechowywać nasze zdjęcia. Niestety ta ostatnia opcja wiąże się z wydatkiem rzędu kilkunastu złotych miesięcznie.

Jak z programem radzą sobie tablety od Colorovo? Interfejs Photoshopa został przystosowany do pracy w orientacji pionowej, co jednak wcale nie utrudnia korzystania z niego na tablecie. Aplikacja dobrze skaluje się i wygląda atrakcyjne zarówno na 7- jak i 7,85-calowym ekranie. Reakcja na polecenia jest natychmiastowa, co szczególnie widać na drugim z urządzeń. Filtry są nakładane szybko, a zmiany widać natychmiast po wyedytowaniu fotografii.

PicLab

Na pierwszy rzut oka PicLab wydaje się być aplikacją zaprojektowaną przede wszystkim z myślą o smartfonach. To wrażenie jednak pryska po dłuższym obcowaniu z interfejsem, który został zaprojektowany w sposób bardzo intuicyjny. We znaki daje się tutaj szczypta minimalizmu, która pozytywnie odbija się na przejrzystości oraz czyni obsługę aplikacji znacznie prostszą.

Opisywane narzędzie skupia się tak naprawdę na czterech aspektach edycji fotografii. Pierwszy to podpisy – dzięki wbudowanej funkcji dodawania tekstu, a także bazie fontów możemy uzyskać bardzo ciekawe efekty. Do tego należy dodać ogromną ilość różnego rodzaju ramek oraz całkiem sporo filtrów. Nie mogło zabraknąć również suwaków pozwalających na dostosowanie podstawowych parametrów obrazu. Nie znajdziemy tutaj tylu opcji i możliwości, co w Photoshopie i to może być największym atutem PicLab, bo program jest banalnie prosty w obsłudze. Prawdę powiedziawszy mocno przypomina Instagrama, a więc nikt nie powinien mięć większych problemów z jego obsługą.

Przygotujcie się jednak, że bez wykupienia dostępu do wersji premium nie uzyskacie dostępu do wielu funkcji. Mało tego, program będzie dodawał również na edytowanych zdjęciach swój znak wodny.

Widać, że twórcy PicLab myśleli przede wszystkim o urządzeniach z ekranami o proporcjach 16:9. Dlatego w tym przypadku program prezentuje się znacznie lepiej na mniejszym z tabletów – CityTabie Vision 2.1. Wyświetlacz o przekątnej 7 cali i wymiary 190 × 113 × 7,2 mm czynią z niego sprzęt kompaktowy i mobilny, dzięki czemu możemy obrabiać fotografie właściwie w dowolnym miejscu.

Pixlr Express

Pixlr Express to dzieło znanej i renomowanej firmy AutoDesk, a więc już na starcie można się spodziewać, że zaoferuje nam duże możliwości. Tak też jest w istocie. Opatrzony bardzo przyjemnymi dla oka animacjami interfejs kryje ogromną liczbę narzędzi. Znajdziemy tutaj m.in. możliwość automatycznego dostosowywania parametrów obrazu, usuwania efektu czerwonych oczu, a także zabawy rozmyciem czy kolorem selektywnym. Nie mogło zabraknąć oczywiście też licznych filtrów i ramek, które w tej kategorii są swoistym standardem. Pixlr to również edytor tekstu, który można osadzać na zdjęciach. Liczba fontów może nie powala, ale daje pewne spektrum możliwości. Ciekawostką jest obszerna baza naklejek, które możemy umieszczać na zdjęciach.

Pixlr nie jest raczej narzędziem dla profesjonalistów, w czym przecież specjalizuje się AutoDesk. Niemniej sama aplikacja sprawia wrażenie produktu solidnego. Jej największym atutem jest niewątpliwie brak jakichkolwiek opłat, co sprawia, że nie musimy się obawiać sztucznych ograniczeń.

Mimo, że mamy do czynienia z bardzo rozbudowanym programem, nie udało mi się obciążyć tabletów Colorovo na tyle, by zauważalnie zwolniły. Oba CityTaby dzielnie walczyły ze zdjęciami o nawet bardzo dużych wymiarach, stosując filtry, dokonując zleconych poprawek i dostosowując ustawienia. Efekty były widoczne natychmiast.

Aviary Photo Editor

Kolejna pozycja w zestawieniu to aplikacja o zupełnie innym modelu biznesowym niż poprzednicy. Nie uświadczymy tutaj żadnych barier i wersji premium. Zdawać by się mogło, że twórcy dają nam kompletny produkt. Okazuje się, że nie do końca, bo znaczna ilość filtrów, efektów i ramek jest dostępna jako dodatki, które za kilka złotych możemy zakupić w sklepie Play i doinstalować do edytora. Sprytne, ale tez w ogólnym rozrachunku czyni Aviary Photo Editor jednym z najdroższych programów w tej kategorii.

Same możliwości aplikacji są jednak bardzo duże. Na dolnym pasku znajdziemy m.in. funkcje automatycznej korekty, filtry, ramki, naklejki (większość z nich dostępna płatnie), a także inne narzędzia do edycji. Program pozwala nam dostosować jasność, kontrast, nasycenie, ostrość i szereg innych parametrów zdjęcia. Nie zabrakło również narzędzia do kadrowania, a także wprowadzania tekstu (wraz z nietuzinkowym generatorem memów). Wisienka na torcie są różnego rodzaju pędzle z efektami - splash, spalanie, wybielanie, rozmazywanie, rozcieranie itd. Trzeba przyznać, że Aviary ma do zaoferowania całkiem sporo zwykłemu użytkownikowi.

Aviary to już dość znana i sprawdzona marka. Nie spodziewałem się zatem, żeby któryś z tabletów Colorovo miał problemy z tą aplikacją. Zarówno na jednym jak i na drugim urządzeniu interfejs dobrze się skalował, a dostęp do poszczególnych poleceń i opcji był prosty. Nie zaobserwowałem też, żadnych większych spowolnień podczas obróbki fotografii. Zatem kolejny test zaliczony.

Snapseed

Snapseed to swoisty fenomen w kategorii edytorów zdjęć. Narzędzie to okazało się na tyle ciekawe, że zwróciło uwagę samego Google'a, który odkupił aplikację od ich twórców, studia NiK Software. Dziś wiele z dostępnych tutaj funkcji znajdziemy również w Google+. Niemniej dla osób stroniących od społecznościówki Google'a Snapseed jest ciągle bardzo atrakcyjną opcją.

Struktura interfejsu aplikacji nie odbiega od ogólnie przyjętych schematów. Twórcy nadali swojemu programowi jednak nieco wyjątkowości i unikatowego stylu, uciekając się do specyficznie wyglądających kafelków z narzędziami czy nietuzinkowego sposobu edycji. Wszystko bazuje bowiem tutaj na gestach. Przesuwając palcem w pionie wybieramy element, który będziemy dostosowywać, a przesuwając w poziomie regulujemy suwak natężenia. W praktyce sprawdza się to doskonale i czyni Snapseed jednym z najprostszych w obsłudze programów do edycji fotografii.

Możliwości aplikacji są duże. Poza klasycznymi narzędziami do edycji znajdziemy tutaj również bardziej rozbudowane filtry, jak Grunge, Retrolux, Drama czy Vintage Films. Nie działają one w sposób taki jak w innych programach. Tutaj każdy element można dostosować indywidualnie - teksturę, intensywność, jasność, kontrast itd. Możemy zatem uzyskać niesamowite efekty, a przy tym zdjęcie nie będzie wyglądało nienaturalnie. Nie mogło zabraknąć tutaj również funkcji automatycznej korekty, a także integracji z Google+.

Snapseed wyróżnia się nietypowym modelem sterowania efektami, w czym bardzo ważny jest responsywny i precyzyjny panel dotykowy. Czy kupując tablet za kilkaset złotych możemy na takowy liczyć? Pod tym względem urządzenia od Colorovo można polecić właściwie dwóm typom użytkowników. CityTab Vision 2.1 docenią osoby o małych dłoniach – cienkie ramki po bokach ekranu oraz 7-calowa powierzchnia robocza sprzyjają komfortowemu użytkowaniu. Jako posiadacz większych dłoni zdecydowanie bardziej polubiłem model 7,85-calowy, gdzie nie musiałem być aż tak precyzyjny.

And the winner is...

Jedno jest pewne – aplikacje do obróbki zdjęć na tablecie nie mają startu z desktopowymi odpowiednikami. Te wszystkie filtry, ramki i gotowe efekty to cudowna sprawa dla amatorów oraz domorosłych fotografów. Bardziej profesjonalnych użytkowników prawdopodobnie z tej listy zainteresowałby jedynie Photoshop, który ma bardzo rozbudowane możliwości. Uwagę przykuwa również Snapseed, który jest bardzo oryginalnym i nietuzinkowym rozwiązaniem dającym sporą swobodę. Wszystkie opisywane programy (bez wyjątków) pozwolą nam w bardzo prosty sposób dostosować podstawowe parametry zdjęcia. Prawdę powiedziawszy wiele tych funkcji posiada również wbudowana w Androida galeria. Sprawia to, że tablet może z powodzeniem posłużyć do umiarkowanego edytowania fotografii. Sprzyja temu m.in. sposób obsługi urządzenia – na ekranie dotykowym regulowanie kontrastu czy nakładanie filtrów wygląda bardzo efektownie, ale też jest efektywne.

Jak w opisywanym zastosowaniu spisywały się tablety Colorovo? CityTab Vision 2.1 to sprzęt niepozorny, ale nie miał najmniejszych problemów z żadną z opisywanych aplikacji. Edycja zdjęć przebiegała szybko i bezproblemowo. W przypadku droższego modelu wyglądało to jeszcze lepiej, na co składa się przede wszystkim większy wyświetlacz. Oba urządzenia dowodzą, że do umiarkowanej obróbki fotografii nie potrzebujemy wcale topowego tabletu.

Co równie ważne, oba urządzenia wyposażono w porty Micro USB ze wsparciem dla standardu OTG. Tym samym w pudełkach znajdziemy przejściówki pozwalające na podłączenie do nich pamięci flash, czytników kart pamięci SD czy nawet przenośnycy dysków twardych. Niewątpliwie docenimy to rozwiązanie, chcąc poddać obróbce zbiory naszych fotografii.

Tekst jest częścią cyklu artykułów jakie powstały przy współpracy z firmą Colorovo

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu