Otrzymanie autografu od gwiazdy muzycznej czy sportowej to jedno z największych marzeń, jakie posiadają fani na całym świecie. Dla jednych autograf to...
Wszechobecna cyfryzacja. Czy e-autografy mają szansę stać się popularne?
Otrzymanie autografu od gwiazdy muzycznej czy sportowej to jedno z największych marzeń, jakie posiadają fani na całym świecie. Dla jednych autograf to największa świętość, jaką można otrzymać od muzyka czy piłkarza, dla innych to po prostu pamiątka od ich ulubionej gwiazdy. Nie zmienia to jednak faktu, że otrzymanie autografu z dedykacją budzi pewne poruszenie w sercu i powoduje gęsią skórkę. Wszyscy jesteśmy (póki co) przyzwyczajeni do jego klasycznej, fizycznej papierowo-długopisowej formy. Jednak w dobie cyfryzacji pojawił się startup, który chce spopularyzować e-autografy tak, by fan NBA mieszkający na co dzień np. w Polsce mógł otrzymać autograf z dedykacją od np. Kevina Garnetta.
Sam w dzieciństwie marzyłem o otrzymaniu autografu z dedykacją od moich ulubionych zespołów piłkarskich i muzycznych. Jednak nie miałem możliwości, by wybrać się na koncert czy mecz danego zespołu. Było ku temu kilka powodów, brak czasu, brak odpowiednich środków finansowych no i mój relatywnie niski wiek. Z perspektywy czasu myślę, że może to i dobrze, bo o ile miałbym się komu pochwalić podpisem Alesandro Del Piero czy Pavla Nedveda, to pochwalenie się autografem Back Street Boys w dzisiejszych czasach mogłoby budzić śmiech wśród znajomych. ;)
Jednak na świecie istnieje grupa ludzi, którzy posiadają specjalny zeszyt lub książkę i podróżują po świecie zbierając autografy swoich największych gwiazd. Grupa ta potrafi wydawać kosmiczne pieniądze na wyjazdy na zagraniczne koncerty. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, autograf to fajna pamiątka, którą w przyszłości można np. sprzedać na allegro. Jednak wiem, że prawdziwi fani tego nie robią ;). Dopiero od niedawna do Polski zaczęły przyjeżdżać gwiazdy pokroju Linkin Park, Madonny, Coldplay czy 50 Cent’a. Niema więc żadnego powodu by wyjeżdżać zagranicę by zdobywać autografy.
Wracając jednak do tematu, nie wszystkich stać na wyjazd do USA, by obejrzeć mecz NBA, nie wszystkich także stać, by pojechać do Hiszpanii, żeby zasiąść na Estadio Santiago Bernabeu. Co prawda z roku na rok podróże lotnicze są coraz tańsze, jednak trzeba pamiętać także o biletach na mecz, cenie hotelu etc. Jeżeli nawet pojedziemy na taki mecz czy koncert nic nie gwarantuje nam tego, że uda nam się dopaść naszą ukochaną gwiazdę, która da nam upragniony autograf i którym potem będziemy mogli się chwalić na Facebooku czy powiesić nad łóżkiem.
Właśnie dla tej grupy osób powstał startup Egraphs, dzięki któremu każdy zagorzały fan może poprosić gwiazdę sportu o autograf. Dzięki Egraphs możemy w łatwy i relatywnie szybki sposób zamówić autograf wybranej gwiazdy. Niestety słowo „zamówić” psuje dla mnie całą idee startupu, bo cały portal opiera się właśnie na odpłatnym zamawianiu autografów. Cały proces jest bardzo prosty, użytkownik musi założyć konto na Egraphs lub zalogować się poprzez swoje konto na FB. Następnie trzeba wypełnić swój kwestionariusz osoby – jeżeli logujemy się przez FB wystarczy podać adres gdzie ma być dostarczona drukowana forma autografu. Kolejno, w bazie trzeba odnaleźć gwiazdę, od której chcielibyśmy otrzymać nasz upragniony autograf z dedykacją. W tym momencie z portalem współpracują gwiazdy NBA oraz MLBA, jednak z czasem mają się tam również pojawić zawodnicy NHL i gwiazdy muzyki.
Po wybraniu zespołu i osoby, od której mamy otrzymać autograf użytkownik musi wybrać zdjęcie, na którym ma się podpisać autor autografu. Zazwyczaj jest w czym wybierać, gdyż każdy zawodnik udostępnia po kilka fotografii. Po wybraniu zdjęcia, użytkownik może poprosić gwiazdę o konkretną dedykację lub sam podpis na zdjęciu. Oczywiście mamy wybór czy otrzymamy zdjęcie z autografem tylko w wersji elektronicznej czy chcemy także wersję drukowaną. W bonusie, do wersji elektronicznej autografu otrzymamy także dedykowaną ścieżkę audio z życzeniami lub pozdrowieniami od wybranej przez nas gwiazdy. Na końcu wystarczy zamówić i zapłacić za wszystko.
No właśnie - dochodzimy do płacenia, co w mojej opinii jest trochę kuriozalne. Ceny mnie początkowo zaskoczyły, bo za zdjęcie z autografem i dedykacją, niezależnie czy będzie ono drukowane czy tylko w formie elektronicznej musimy zapłacić między 50 a 150 USD. Zakładam, że ceny są ustalane chyba przez samych zawodników, chociaż nigdzie nie znalazłem dokładnych informacji na ten temat. Podejrzewam, że część zapłaty trafia jednak do portalu – w końcu muszą się z czegoś utrzymać. Po początkowym zdziwieniu wysokością opłat stwierdziłem, że ceny są jednak dosyć niskie. Jeżeli porównywalibyśmy je z samodzielną wycieczką do USA na mecz NBA musielibyśmy się liczyć z kosztami 5 – 6 tysięcy złotych, na które składałyby się opłaty za samolot, hotel, bilet na mecz, jedzenie, pamiątki etc. Jednak dalej kwota ta nie zagwarantuje nam autografu jakiejkolwiek osoby z drużyny. Oczywiście rozumiem, że doświadczenie i obecność na samym meczu dla fana są bezcenne i ciężko te dwie rzeczy porównywać pod względem ceny.
Zawsze wydawało mi się, że w całym zdobywaniu autografów chodzi właśnie o te trudności, które napotykamy starając się o nie. Mam tu na myśli wyjazdy na różne koncerty czy mecze. Chodzi o te emocje, które towarzyszą podczas oczekiwania na gwiazdę i machanie do niej z nadzieją, że to właśnie mnie, a nie innej osobie podpisze kartkę, koszulkę lub biust. Nigdy tego nie robiłem, jednak podejrzewam, że emocje towarzyszące takiej chwili są bezcenne i warte tyle co sama możliwość otrzymania autografu. Dodatkowo, otrzymanie takiego autografu na chusteczce do nosa, którą aktualnie mamy w kieszeni czy na koszulce, którą mamy na sobie jest tym bardziej cenne. Takiego gadżetu nigdy się nie pozbędziemy, a samo wydarzenie na pewno zapamiętamy do końca życia.
Z jednej strony podoba mi się cała idea Egraphs, gdyż jest po prostu przydatna. Mam kilku znajomych, którym z chęcią sprezentowałbym autograf ich ukochanej gwiazdy NBA na urodziny. Wiem, że z takiego prezentu bardzo by się cieszyli. Rozumiem też, że niektórych nie stać lub nie mają po prostu czasu by jechać do USA na mecz, a otrzymanie autografu wrzucają do worka z marzeniami nie do spełnienia. W takim wypadku ten portal wydaje się być dla nich. Z drugiej strony jednak forma zautomatyzowania i płacenia za autografy czy pisanie dedykacji dla samego siebie jest dla mnie trochę wątpliwe. Taki autograf jest dla mnie po prostu oszukany. Jako fan sportu, mam mieszane uczucia co do sprzedaży i zamawiania autografów. W pełni rozumiem twórców, bo stworzyli portal, dzięki któremu ludzie mogą dostać to o czym marzyli w dzieciństwie lub marzą nadal za relatywnie niewielkie pieniądze. Jednak sam nigdy z tego portalu nie skorzystam, dla mnie jest on na swój sposób wyprany z uczuć. A w tym całym autografowym zamieszaniu chodzi o pewne uczucia czy emocje, które nam towarzyszą, o ten krótki moment gdy Twój guru pyta Cię o Twoje imię i własnoręcznie z uśmiechem wręcza Ci swój podpis.
Dla mnie Egraphs to bardziej ciekawostka, niż portal z którego bym skorzystał. Niemniej jednak szacunek za pomysł i wykonanie twórcom się należy. Jestem pewien, że startup zyska na popularności, szczególnie w krajach dalekiego wschodu gdzie amerykańskie gwiazdy są wyjątkowo popularne i uwielbiane.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu