Nie minął nawet tydzień od wielkiego pokazu przyszłości Tesli, a już się okazuje, że wcale nie jest tak kolorowo jak to sprzedawnao.
W piątek 11. października odbył się wynajętej hali Warner Bros. w Kalifornii długo wyczekiwany pokaz robotaksówek. We, Robot było przede wszystkim o najnowszych pojazdach Tesli, w pełni autonomicznych Cybercabach, lecz internetem nie zawładnęły zdjęcia samochodów. Głównie mówiono o samodzielnych robotach Tesla Optimus, krążyły wśród gości, rozlewały napoje, a nawet tańczyły. Z tym że nie pochwalono się co, a raczej kto za nimi stoi.
Polecamy na Geekweek: TikTok ma negatywny wpływ na młodzież? Platforma stara się bronić
Pokaz tylko mydlił oczy
Zaczęło się spektakularnie, gromada robotów rozeszła się wśród gości. Robiły wszystko, tańczyły, rozmawiały, obsługiwały zebranych. Szef Tesli, Elon Musk, zapowiadał je jako "największy produkt w historii czegokolwiek". Wychodzącą, zrobotyzowaną załogę zapowiedział, mówiąc:
"Jedną z rzeczy, którą chcemy wam dzisiaj pokazać, nie jest przygotowane wcześniej wideo, niczego nie ukrywamy. Roboty Optimus będą chodzić między wami. Proszę, bądźcie mili dla robotów Optimus. Żebyście mogli podejść do nich, a one przygotują wam napoje przy barze"
Czytaj dalej poniżej
I w zasadzie to tyle. Wyglądało to trochę jak w jakimś filmie, w którym wielki twórca zabawek chce, żeby wszyscy się pięknie bawili. Zebrani robili mnóstwo filmów i zalewali internet Optimusami. Uczestnicy pokazu zagadywali roboty, a te zaskakująco szybko odpowiadały. Ruchy też miały niesamowicie sprawne i dokładne. Zupełnie jakby naprawdę Tesla przeskoczyła kilka etapów w rozwoju tej technologii. Jak gdyby żyły własnym życiem przy wsparciu AI!
Problem w tym, że to były bardziej marionetki, niż samodzielne istoty. To o czym Elon Musk zapomniał powiedzieć, że tym razem roboty są sterowane przez człowieka zza kulis.
Zbyt filmowo, żeby było prawdziwie
Podczas oglądania materiałów, jedna z rzeczy, która mogła szczególnie zaskoczyć, to to jak ludzkie były odpowiedzi robotów. Oczywiście przy obecnym zawrotnym tempie rozwoju sztucznej inteligencji, nie jest niesamowite, że coś brzmi ludzko. Niemniej, te rozmowy były aż nadto ludzkie i każda z jednostek miała inną barwę głosu.
Teraz już jesteśmy niemal pewni, że o to zadbali stojący za Optimusami ludzie. Zatem cudem jest, że w ogóle ktoś puścił parę, bo rzeczywiście, jeden z użytkowników platformy X (dawniej Twitter) umieścił nagranie, na którym robot przyznaje się, że jest wspierany przez człowieka i jeszcze nie jest w pełni autonomiczny (co ciekawe, robot się zająknął i miał problem z wypowiedzeniem tego słowa).
Trudno zatem brać na poważnie wielkie zapowiedzi Elona Muska, który w teatralny sposób przypomina nieśmieszną zapowiedź technologii autonomicznych robotów, podczas której wystąpił człowiek przebrany za maszynę. Zapewniał tylko zebranych, że w tych skromnych początkach kryła się przyszłość przystępnie wycenionych R2-D2 i C- 3PO (słynnych robotów z serii Gwiezdne Wojny).
"Co on [robot] może robić? Będzie mógł zrobić, co tylko zechcesz", zapowiadał włąściciel Tesli. "Będzie Twoim nauczycielem, zaopiekuje się Twoimi dziećmi. Wyprowadzi twojego psa, skosi trawnik, zrobi zakupy lub będzie twoim przyjacielem, zaserwuje napój. O czym tylko zamarzysz, to on to zrobi", wieszczy nam przyszłość rodem z Wall-E Pixaru
Reklama
Inwestorzy nie dali się urobić
Z perspektywy rozgłosu, jaki zyskał ten pokaz, chyba o to chodziło, udało się Tesli? Co prawda, tego się raczej Musk nie spodziewał, że inwestorzy poczują się zaniepokojeni na tyle, aby akcje zaliczyły 11% spadek tuż po pokazie. I nie ma się co dziwić. Cały pokaz był tylko prezentacją obietnic, które były od miesięcy odsuwane w czasie. Autonomiczne taksówki za 30000$? Roboty autonomiczne za 30000$? W ciągu najbliższych dwóch lat? Nawet jeżeli ktoś się za specjalnie branżą technologiczną nie interesuje, może poczuć, że ktoś tutaj chyba naciąga prawdę. W pierwszej kolejności Tesla powinna dopracować swój system FSD, aby nikt nie miał wątpliwości, że ulice będą bezpieczne. Potem można się bawić w roboty, tym bardziej że inni robią to chyba lepiej?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu