Wiecie, czym jest wolność panoramy? Jest to pewien wyjątek w prawie autorskim, który pozwala na publikowanie zdjęć dzieł sztuki lub też obiektów archi...
Wolność publikowania zdjęć zabytków i dzieł sztuki w Europie zagrożona. Wikipedia staje w jej obronie
Wiecie, czym jest wolność panoramy? Jest to pewien wyjątek w prawie autorskim, który pozwala na publikowanie zdjęć dzieł sztuki lub też obiektów architektonicznych, które zostały wystawione na stałe na widok publiczny, bez konieczności zgody właścicieli. Władze europejskie dyskutują nad zniesieniem tej reguły, na co reaguje Wikipedia.
Plany zniesienia wolności panoramy w Europie pojawiły się już pod koniec sierpnia. Pomysłodawcą jest francuski eurodeputowany Jean-Marie Cavada. Warto zaznaczyć, że Francja jest jednym z nielicznych (obok Włoch, Belgii, Luksemburga i Grecji) krajów europejskich, gdzie wolność ta nie obowiązuje. W innych natomiast, jak np. Bułgaria, Estonia, Litwa, Łotwa czy Słowenia, obejmuje ona jedynie niekomercyjne użycie. Co najzabawniejsze, francuski europoseł wyszedł z tą inicjatywą tuż po wystąpieniu niemieckiej posłanki z Partii Piratów, która proponowała rozszerzenie wolności panoramy. Czy tylko mnie wydaje się to nieco absurdalne?
Na 9 lipca zaplanowano głosowanie w Parlamencie Europejskim, które ma właśnie tej kwestii dotyczyć. Jego wynik tak naprawdę niczego nie oznacza, bo projekt musi potem jeszcze przejść przez Komisję Europejską. Zakładając jednak, że faktycznie udałoby się go przeforsować, oznaczałoby to dla fanów fotografowania oraz właśnie Wikipedii ciężkie czasy. Publikowanie zdjęć z zabytkami, dziełami sztuki czy innymi atrakcjami turystycznymi wymagałoby zgody ich właścicieli.
Tutaj pojawia się kwestia sporna dotycząca interpretacji pomysłu. Z jednej strony mamy głosy sugerujące, że objęłoby to wyłącznie komercyjny użytek. A więc problem miałyby jedynie portale turystyczne, prasa i inne firmy, które zarabiają na fotografowaniu tego typu miejsc. Zwykły użytkownik nie ponosiłby żadnych konsekwencji z powodu umieszczenia zdjęcia na Facebooku lub swojej stronie www. Jak jednak traktowana byłaby Wikipedia, która teoretycznie nie zarabia na reklamach, ale w praktyce otrzymuje pieniądze od użytkowników w ramach zbiórki za swoją działalność. Trudno się dziwić, że szefostwu największej internetowej encyklopedii ten scenariusz jest bardzo nie na rękę. Musieliby oni bowiem usuwać dziesiątki tysięcy zdjęć, a sam serwis mocno by na tym stracił.
Z tego też powodu na stronach encyklopedii pojawiło się objaśnienie problemu, a także zachęta do kontaktu z europosłami z naszego kraju. Wikipedia prosi, by internauci dali im wyraźnie do zrozumienia, że takie prawo tylko negatywnie wpłynie na internet oraz jego funkcjonowanie. Myślę, że nic nie szkodzi nam, aby taką akcję poprzeć. Teoretycznie szanse na wprowadzenie tak radykalnej i niekorzystnej zmiany nie są duże, ale pewne ryzyko wisi w powietrzu. Więcej informacji znajdziecie na stronie Wikipedii.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu