Felietony

Wolę płacić za płyty! Streaming to co najwyżej dodatek!

Konrad Kozłowski
Kliknij, aby włączyć dźwięk

Po okresie dynamicznego rozwoju rynku VOD sumaryczna kwota opłat za subskrypcje wcale nie jest znacząco niższa niż abonament telewizji premium sprzed lat, który tak wyśmiewano. A gdyby część pieniędzy inwestować w nośniki fizyczne? Oto, dlaczego tak właśnie robię.

Aktualizacja 25.08.2023 r. - dodaliśmy wideo do materiału, zapraszany do obejrzenia powyżej.

Gdy wspominam moim rozmówcom o regularnym kupowaniu płyt Blu-ray czy 4K Ultra HD Blu-ray, większość osób przewraca oczami lub niedowierza. Dekadę czy dwie temu taka praktyka była czymś naturalnym, jak dziś subskrybowanie co najmniej jednego serwisu VOD i oglądanie filmów online. Płyty DVD kupowali nie tylko ci, którzy robili to w celach kolekcjonerskich, ale także zwykli widzowie, którzy szukali czegoś do obejrzenia w piątkowy lub sobotni wieczór. Oczywiście funkcjonowały też wypożyczalnie, ale okazji za 5, 10 czy 15 zł nie brakowało i czasem po prostu bardziej opłacało się złapać coś na promocji, niż płacić za wypożyczenie danego tytułu.

Rynek filmów na płytach kurczy się z miesiąca na miesiąc

W 2023 roku sprzedaż filmów na nośnikach fizycznych nadal spada, a rynek kurczy się niemalże z miesiąca na miesiąc. Jeden z największych dystrybutorów, Disney, zapowiedział że w Australii zakończy swoją działalność na rynku płyt Blu-Ray i 4K Ultra HD Blu-ray, co zgadza się z globalnie przyjętym kursem i koncentracji firmy na streamingu, premierach kinowych oraz innych źródłach dochodu, jak Disneylandy. Takie działania nie powinny nikogo nie dziwią, ponieważ jest to działalność coraz mniej rentowna, a na świecie przybywa osób, które z nośnikami fizycznymi w ogóle nie obcowały, dlatego nawet nie próbują rozpocząć swojej przygody z tak antycznym rozwiązaniem.

Trzy powody, dla których wciąż kupuję filmy na płytach

Oprócz aspektu kolekcjonerskiego, do zakupu filmów i seriali na płytach motywują mnie trzy powody. Owszem, koszty zakupu nie są małe, miejsca na przechowywanie kolejnych pudełek coraz mniej, a odtworzenie filmu z płyty wymaga większego zaangażowania, aniżeli kliknięcie "Play" na pilocie, ale znaczenie tych trzech przyczyn jest z dnia na dzień coraz większe. Pierwszym i najważniejszym argumentem wciąż pozostaje akt posiadania danego filmu na własność, czego nie gwarantuje nam dziś nawet zakup danej pozycji w sklepie online.

Nikt nie zabierze mi kupionego filmu

Nikt z wytwórni czy od dystrybutora nie wpakuje mi się do domu, by zabrać przebywającą w pudełku na półce płytę z takiego czy innego powodu. A tych przybywa z każdym rokiem, ponieważ niektóre tematy przestają być aktualne lub stają się bardziej drażliwe. Wycofywane bywają filmy konkretnych reżyserów lub z niektórymi aktorami, kończą się licencje, a czasem powód w ogóle nie jest podawany do publicznej wiadomości.

W przypadku usług VOD staje się to codziennością, w przypadku sklepów możemy maksymalnie liczyć na zwrot kosztów zakupu, jeśli w danym regionie albo globalnie wycofany zostanie konkretny film. Brak możliwości pobrania filmu na dysk i/albo zabezpieczenia DRM powodują, że przycisk "zakup" wcale nie nie pasuje do realnej sytuacji. Zamiast takiego napisu niego powinna widnieć etykieta "dożywotnie wypożyczenie - warunki dostępne w regulaminie usługi", gdzie oczywiście obecne są wyjaśnienia takich wyjątkowych okoliczności.

Nikt nie podmieni filmu na inną wersję

Do tego, że nad tytułami w streamingu nie mamy żadnej kontroli, już chyba zdążyliśmy przywyknąć. Nie dość, że coraz częściej wędrują z usługi na usługę, nawet jeśli są to autorskie produkcje danej firmy, to czasami są edytowane i modyfikowane. Pojawiają się inne zakończenia lub w świetle nowej technologii poprawiane są poszczególne sceny. Czasami wpływa to korzystnie na odbiór filmu, ale nie zawsze. W takich sytuacjach nie mamy nic do gadania, ponieważ na serwerach sklepów podmieniane są pliki i koniec.

Zakupiony przeze mnie na Apple TV "Matrix" w 1080p już nigdy nie będzie wyglądać tak, jak przed laty, ponieważ nowa wersja 4K - mimo, że z czystszym i ładniejszym obrazem - pozbawiona jest zielonego zabarwienia, które kochało tak wielu fanów. Wprowadzane są przeróżne zmiany, od wycinania po dodawanie wypowiedzi, inna kolorystyka, nowy miks audio i tak dalej. Bez filmu na płycie jesteśmy skazani na to wszystkie decyzje twórców, dystrybutorów, wytwórni i pośredników, które nie muszą oznaczać poprawy jakości czy jakichkolwiek namacalnych korzyści.

Reportaże, wywiady, komentarze i wiele więcej - dodatki znikną wraz z płytami?

Wraz z zanikiem wydań fizycznych, dysponujemy coraz bardziej ograniczonym dostępem do wszelkich dodatków i bonusowych treści, które wypełniały często płyty DVD czy (4K Ultra HD) Blu-ray po brzegi. Pozwalają one zobaczyć proces powstawania danej sceny, wywiady z członkami ekipy, usłyszeć opinie specjalistów czy zajrzeć za kulisy różnych etapów powstawania danego tytułu. Częściowym ratunkiem są iTunes Extras w Apple TV przy wybranych tytułach czy materiały dostępne online (np. na YouTube), ale pod względem skali i różnorodności w części przypadków nie mogą się równać z zawartością wydań fizycznych.

Najzabawniejsze wydaje się właśnie to, że takie materiały są bardzo często ripowane z płyt i umieszczane na YouTubie, gdzie cieszą się sporą popularnością. Czy wytwórnie albo dystrybutorzy będą takie dodatki przygotowywać, jeżeli nie będą mogli na nich dodatkowo zarobić przy sprzedaży filmu? Raczej nie, co pokazują przykłady debiutujących licznie na platformach VOD tytułów pozbawionych jakichkolwiek materiałów bonusowych.

Regularnie korzystam z większości serwisów VOD, doceniam ten komfort i ekonomiczność takiego rozwiązania, ale nie wyobrażam sobie całkowicie zrezygnować z równie systematycznego powiększania kolekcji wydań fizycznych. Filmy na płytach wciąż mają zbyt dużo do zaoferowania, a o trzech kluczowych dla mnie powodach napisałem powyżej. To oczywiście nie wszystkie, bo nie wspomniałem nawet o jakości obrazu i dźwięku na płytach 4K Ultra HD Blu-ray, ale o tym może innym razem...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu