Na terenie Ukrainy działa kilkanaście gąsienicowych dronów THeMIS. Teraz staną się jeszcze lepsze dzięki integracji z systemem Starlink.
Bezzałogowe pojazdy przeznaczenia militarnego stały się nieodłącznym elementem wojny na Ukrainie i choć ich skuteczność z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej imponująca, to daleko im do tytułu borni idealnej. Taka powinna bowiem zapewniać możliwie jak największe bezpieczeństwo żołnierza, ale z uwagi na stosunkowo niski zasięg dronów, operatorzy są stale narażeni na ogień przeciwnika. Z pomocą przychodzi Starlink, który pozwoli umieszczać operatorów daleko za linią frontu.
THeMIS najlepszym przyjacielem żołnierza – od transportu po bezpośrednią walkę
Posłużyłem się we wstępie nawiązaniem do dornów, ale bezpośredni bohater tego tekstu nie jest wcale niewielkim, latającym pojazdem bezzałogowym, kojarzącym się z tym słowem – jest jego zupełną przeciwnością, choć jego wnętrze także nie zawiera ludzkiej załogi. To gąsienicowy potwór THeMIS, będący naziemnym dronem wsparcia piechoty, cechujący się szerokim zastosowaniem.
Robot może pełnić rolę zdalnego stanowiska uzbrojenia, jednostki wykrywania materiałów wybuchowych i platformy transportowej (np. broni lub ciężkiego wyposażenia), co czyni go wyjątkowo przydatnym kompanem na polu bitwy. Sprzęt pochodzi z Finlandii, a konkretniej od firmy Milrem Robotics, która w ubiegłym roku podpisała z ukraińskim przemysłem obronnym umowę dotyczącą opracowania i wyprodukowania wojennych robotów na miarę XXI wieku.
Operator na wagę złota – integracja ze Starlink pomoże zapewnić im bezpieczeństwo
Na ternie Ukrainy działa obecnie – z sukcesami – kilkanaście takich pojazdów, ale na etapie testów praktycznych pojawił się ten sam problem, co z dronami powietrznymi. Obsługa drona wymaga odpowiedniego przeszkolenia i dobrej koordynacji, a ich duże koszta sprawiają, że nie mogą zostać oddane w ręce losowego szeregowca. Dlatego też ochrona życia operatorów jest jednym z priorytetów, a w tej kwestii pomóc może technologia Elona Muska. Milrem Robotics we wsparciu AEC Skyline zdołały zintegrować komunikację satelitarną Starlink z pojazdami THeMIS.
Dzięki połączeniu naziemnego robo-czołgu z systemem Starlink ukraińska armia będzie mogła rozmieścić operatorów z dala od zasięgu pocisków wroga, przesuwając ich nawet o tysiące kilometrów. Dzięki łączności satelitarnej dron będzie mógł odbierać dane, przesyłać informacje i wykonywać polecenia w czasie rzeczywistym – niezależnie od lokalizacji na polu bitwy.
„Dzięki komunikacji satelitarnej operatorzy mogą zachować kontrolę nad robotem z bezpiecznego i strategicznego punktu obserwacyjnego, minimalizując ryzyko związane z bezpośrednim zaangażowaniem człowieka w strefy działań bojowych” – Raul Rikk, Milrem Robotics
Pierwszy pokaz funkcji nazwanej Beyond Line of Sight ma odbyć się na dniach, w trakcie rozpoczynających się dziś targów Eurosatory 2024, odbywających się w Paryżu.
Pojazdy THeMIS w różnych konfiguracjach trafiły nie tylko na Ukrainę, ale też do 15 innych państw, w tym do 9 z NATO. Testują je między innymi Niemcy, Francja, Hiszpania, Norwegia, Hiszpania i Włochy. Operatorzy zachwalają między innymi hybrydowy napęd, nośność aż do 750 kg, funkcję autonomicznego podążania za innymi pojazdami czy kompatybilność z uzbrojeniem różnej klasy, co czyni THeMIS wszechstronny pojazd wielotorowego użytku.
Źródło obrazka wyróżniającego: Milrem Robotics
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu