O tym, że Apple patrzy wilkiem na klientów, którzy zwracają się do serwisu gwarancyjnego, krążą w sieci już legendy. Prawdą jest, że Apple daje na swój sprzęt tylko roczną, ograniczoną gwarancję oraz darmowe 90 dniowe wsparcie telefoniczne (sic). Wprawdzie na stronie firmy możemy przeczytać, że jeże...
Otóż wczoraj w internecie pojawił się gorący niczym piec hutniczy news, że włoski urząd antymonopolowy (AGCM), nałożył na Apple sporą karę – 900 tysięcy euro, czyli około 1,2 miliona dolarów, za to, że, kolokwialnie mówiąc, firma pogrywała ze swoimi klientami. O co poszło?
Otóż we Włoszech obowiązuje prawo, które nakłada na producentów sprzętu obowiązek zapewnienia swoim klientom dwuletniej darmowej gwarancji. Firmie z Cupertino chyba się o tym obowiązku zapomniało, gdyż ani słowem nie wspomniała o tym przepisie swoim klientom, za co zgarnęła karę w wysokości 400 tysięcy euro.
Apple ma 90 dni na poprawę. Zapewne się z tego terminu wywiążę, bo wygląda na to, że Włosi są zdeterminowani i nie odpuszczą tej firmie żadnego zaniedbania. Dodajmy jeszcze, że Apple jest również pod lupą Unii Europejskiej w związku z zaistniałymi podejrzeniami, że w raz z niektórymi wydawcami naruszali zasady konkurencji w kwestii cen i sprzedaży ebooków.
Jak skomentować tę sytuację? Chyba tylko wyrażając uznanie dla włoskiego urzędu, że dba o prawa konsumentów jak należy. Z kolei Apple strzela sobie marketingowego samobója postępując w taki sposób. Jak na firmę, której niepisanym celem jest dostarczenie klientom sprzętu z najwyższej półki i satysfakcji jego posiadania i użytkowania próby „oszczędzania” na serwisie wołają o pomstę do niebios.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu