Polska

Właśnie takiej aplikacji brakowało pośród polskiej cyfrowej prasy

Konrad Kozłowski
Właśnie takiej aplikacji brakowało pośród polskiej cyfrowej prasy
Reklama

Od dzisiejszego ranka na moim iPadzie gości zupełnie nowa aplikacja w folderze Kiosk. Jej nazwa nie podpowie Wam za wiele, ale jest to jeden z zabiegów, na który zdecydowała się Agora. W środku, każdego poranka znajdziecie najlepsze teksty starannie wyselekcjonowane przez redaktorów wydawnictw, więc o przypadkowym wyborze treści nie może być mowy. W Clou nie znajdziecie tyowych newsów - tu liczy się historia.

Powstanie takich usług jak Pocket czy Instapaper to odpowiedź na zapotrzebowanie użytkowników, którzy nie mają czasu na przyjrzenie się artykułowi w chwili, w której na niego natrafią. Zapisywanie na później jest jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem, ponieważ artykułów przybywa znacznie szybciej, niż jesteśmy w stanie je czytać. W grę wchodzi także problem natrafienia na ciekawe treści. Przedostanie się przez ogromne liczby tekstów, które pojawiają się w polskim Internecie każdego dnia jest nie lada wyzwaniem i pominięcie tego jednego, który najlepiej wpisałby się w nasze upodobania, nie jest trudne. Sama Wyborcza i związane z nią wydawnictwa tygodniowo dostarczają blisko 6 tysięcy artykułów, co oznacza że dotarcie do tych najciekawszych z nich jest mocno utrudnione.

Reklama

Mobile, mobile, mobile

Z pomocą nadchodzi właśnie aplikacja Clou. Agora nie zdecydowała się na zbudowanie kolejnego serwisu dostępnego z poziomu przeglądarki i wybrała media mobilne. Nie jest to krok niepoparty liczbami - według statystyk użytkownicy spędzają około 10 minut w aplikacjach mobilnych zapoznając się z publikowanymi artykułami, podczas gdy wynik uzyskany przez strony internetowe to zaledwie 2-3 minuty. Różnica jest kolosalna i wskazuje w jakim kierunku będzie musiał rozwijać się rynek prasy. Cyfrowej prasy. Potwierdza to także ostatnia działalność o2 - portalu, który pragnie stać się bardziej aplikacją niż serwisem. 

- Dlaczego Clou?

- Clou to słowo, które na stałe weszło już do polskiego słownika – oznacza coś najważniejszego lub najciekawszego w danym zakresie. Tak jest też z naszą aplikacją – pozwala ona czytelnikom „Gazety Wyborczej” na dotarcie to najlepszych długich tekstów, które inaczej mogłyby zostać pominięte lub nieodnalezione wśród licznych artykułów i codziennych wiadomości. Naszym zdaniem nazwa Clou świetnie oddaje ducha aplikacji, a przy tym jest łatwa do zapamiętania, atrakcyjna i uniwersalna.

Katarzyna Jaklewicz, dyrektor ds. rozwoju cyfrowego „Gazety Wyborczej”


Zestaw aplikacji od Agory, po które możemy sięgnąć jest naprawdę rozbudowany. Każdy dodatek lub samodzielne wydawnictwo posiada własną pozycję w sklepach z mobilnymi aplikacjami, co z jednej strony pozwala wygodnie śledzić teksty pojawiające się w każdym z nich, lecz z drugiej strony trudno oczekiwać od kogokolwiek, by był w pełni na bieżąco z nimi wszystkimi. Clou rozwijązuje ten problem, gdyż codziennie rano, w okolicach godziny 6:00, w aplikacji pojawiać się będzie od 5 do 10 wybranych tekstów. Jednym z istotniejszych kryteriów doboru treści jest długość artykułu - wyznaczona granica wynosiło około 7 tysięcy znaków, więć można mieć pewność że wybrany przez nas tekst pozwoli wciągnąć się w lekturę na dłużej niż minutę czy dwie. Drugim z kryteriów jest różnorodność. Algorytmy byłyby zbyt przewidywalne, za to obecność zespołu redaktorów wybierających najciekawsze teksty spowoduje, że możemy być pewni przekrojowości dobieranych treści.

Po prostu czytaj

Interfejs aplikacji bezsprzecznie sprzyja przyjemnemu i komfortowemu czytaniu. Nie mamy do czynienia z natłokiem treści, gdyż wszystkie teksty układane są jeden pod drugim w pojedynczej kolumnie. Tytuły nie przypominają tych, które mają na celu jedynie spowodować kliknięcie w link, lecz bezpośrednio zapowiadają nam zawartość artykułu. Choć Agora w pewien sposób próbuje uniezależnić Clou od marki Wyborczej, to mimo to źródła tekstów są widoczne na pierwszy rzut oka. Podobnie jak data ich publikacji oraz informacja czy artykuł nie pochodzi z archiwum. W takim przypadku zaznaczone zostanie także, z jakiego powodu tekst został przywołany i dlaczego warto się z nim zapoznać.

Jak na razie w aplikacji znajdziemy dość skromny zestaw opcji do personalizacji interfejsu. Obecnie dysponujemy możliwością zmiany czcionki, ale wkrótce pojawić się mają tryb nocny oraz schowek, którego zawartość będzie synchronizowana pomiędzy urządzeniami. Clou nie będzie też w sposób agresywny informować nas o pojawieniu się nowych treści, gdyż w takiej sytuacji pojawi się niewielki przycisk, na którego można nie zwracać uwagi. Pomocna jest także funkcja oznaczania artykułów jako przeczytane - ich główne grafiki będą mniej intynsywne.

Reklama


Do końca tego roku, z całą zawartością Clou będzie można zapoznawać się zupełnie za darmo, niezależnie od źródła tekstu. Co później?

-W chwili premiery pobranie aplikacji Clou i czytanie w niej tekstów jest bezpłatne – i będzie takie przez minimum trzy miesiące. Po tym czasie rozważymy, w jakim modelu Clou będzie funkcjonować w przyszłości.

Reklama

Katarzyna Jaklewicz, dyrektor ds. rozwoju cyfrowego „Gazety Wyborczej”

Oczywiście dla czytelników posiadających wykupioną subskrypcję Wyborczej najbardziej optymistycznym wariantem byłoby po prostu dopisanie kolejnej aplikacji do istniejącego, opłaconego konta. Agora nie zdradza, czy tak się właśnie stanie, więc za możliwy scenariusz możemy przyjąć powstanie zupełnie nowego, prawdopodobnie skromniejszego abonamentu, który otworzy przed czytelnikami Clou drzwi do treści w aplikacji.

"Codzienny tygodnik"

Polski rynek prasy cyfrowej rozwija rozwija się coraz ciekawiej. Newsweek czy Polityka oferują w atrakcyjnych cenach cyfrowy dostęp do sporej ilości tekstów, więc nic dziwnego w tym, że konkurencja będzie starała się na to odpowiedzieć. Dziś,  porównywanie oferty cyfrowej i papierowej nie ma większego sensu i można odnieść wrażenie, że czytanie na papierze staje się równie drogim hobby co słuchanie winyli. Nie jest to trend, któremu z aprobatą przytakuję, ponieważ prasę wciąż uważam za swojego rodzaju odskocznię od cyfrowych multimediów i ekranów, przed którymi spędza się coraz więcej czasu.

Clou płynie z tym nurtem oferując (jak na razie) darmowy dostęp do najciekawszych artykułów na wyświetlaczu smartfona i tabletu, jednocześnie dostarczając czytelnikom czegoś nowego, gdyż trafiają do nich tylko wybrane ze szczególną uwagą treści. Clou wyznacza także nowe standardy, ponieważ świeże teksty będą na nas czekały przez 7 dni w tygodniu. "Codzienny tygodnik", jak nazywa Clou Agora, może okazać się wstrząsem na rynku, jakiego potrzebowaliśmy.

Clou pobierzecie za darmo z App Store.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama