Dwa miesiące temu poinformowaliśmy Was o rezygnacji z systemu komentarzy Disqusa, na rzecz tych od Facebooka. Powodów tego kroku mieliśmy kilka. Nie b...
Właśnie daliśmy kopa Facebookowym komentarzom na Antyweb i wracamy do Disqusa
Dwa miesiące temu poinformowaliśmy Was o rezygnacji z systemu komentarzy Disqusa, na rzecz tych od Facebooka. Powodów tego kroku mieliśmy kilka. Nie będę ich jeszcze raz opisywał, zainteresowani mogą wrócić do wpisu w którym je wyjaśniliśmy. Od dziś jednak przesiadamy się z powrotem na Disqusa i mam kilka mocnych argumentów dlaczego zmieniliśmy decyzję.
11 tysięcy komentarzy później wyłączyliśmy więc Facebooka. Teraz mam zamiar odczarować trochę system komentarzy FB jak i to jak one tak naprawdę działają. Na początku jednak słowo o zaletach. Faktycznie włączenie tego systemu na Antyweb wyeliminowało wszelkiego rodzaju trolli, jak również tych, którzy do komentarzy jeszcze nie dorośli. I to tyle jeśli chodzi o zalety. Teraz o wadach czyli obalamy mity.
Facebookwe komentarze generują więcej ruchu
Nie zauważyliśmy tego. Przez ponad 2 miesiące nie zauważyliśmy znaczących zmian ruchu z Facebooka. Drobne wahnięcia na plus mogły być spowodowane czymkolwiek, co działo się w serwisie. Po wdrożeniu komentarzy FB spadła co prawda ich liczba, ale nie na tyle aby nie odczuć ruchu, który powinny one generować. Niestety tak się nie dzieje. Przyczyn może być wiele. Czytelnicy AW są bardziej świadomi i nie dzielą się każdym komentarzem na Facebooku. Przeceniam też zapewne wkład pojedynczego wpisu na FB w ruch jaki oddaje serwisom do których zamieszczony jest link. Nie do końca wiadomo też jak edge rank interpretuje takie wpisy z komentarzy. Powtórzę więc, w przypadku Antyweb wprowadzenie komentarzy Facebooka nie przyniosło żadnych znaczących różnic w ruchu.
Facebookwe komentarze - nie dla każdego
I tym razem nie chodzi o to, że nie każdy ma konto na Facebooku. Jest to oczywiście prawda. Nie każdy jednak widział też komentarze Facebooka. Szok? Niestety tak się dzieje. Wiele osób pisało do nas, że po prostu na niektórych przeglądarkach ich nie widać, nie ładuje się cały widget. Co ciekawe były to konfiguracje na których inni czytelnicy nie mieli problemu. Ponieważ widget do komentarzy był standardowy i instalowany zgodnie z instrukcją dlatego niewiele mogliśmy na ten problem poradzić. Ilu czytelników nie widziało komentarzy? Tego nie wiem, ale fakt ten jest dla mnie kuriozalnym błędem Facebooka.
Facebookowe masakryczne API
W Antyweb synchronizowaliśmy komentarze Facebookowe z powrotem do bazy Wordpressa. Niestety i w tym przypadku okazało się, że Facebook lubi płatać figle. W open graph z którego je wyciągaliśmy pojawiały się one czasami w nadmiernej ilości, to znaczy jeden komentarz był na przykład 30 razy przesyłany do bazy WP. I nie był to błąd naszej synchronizacji. Pojawiał się i znikał kiedy chciał. API FB ma zresztą więcej tajemnicy, sztuką jest nie tylko wyciągnięcie poprawnej ilości komentarzy ale również poprawnej ilości lajków (czego doświadczyliśmy budując aplikacje mobilne). Facebookowe komentarze w wersji mobilnej to natomiast jeszcze lepsza zabawa niż na WWW - nie mamy również na nic wpływu, na to czy działają, czy można komentować i dlaczego niektórzy czytelnicy je widzą, a inni nie mają tego szczęścia.
Nie wiem jak to możliwe, że biznes wyceniany kiedyś na 100 miliardów dolarów uprawia taką partyzantkę jeśli chodzi o ten element serwisu.
Moderacja to żart
I to nie jest złośliwość. Admin czy też moderator dostaje powiadomienia o dosłownie każdym komentarzu na stronie. Powiadomienia na Facebooku. I tutaj raz po kliknięciu w powiadomienie bywa różnie - czasem przenosi nas do strony z moderacją komentarzy gdzie widzimy cały strumień bez odniesienia do jakiego tekstu są powiązane, a za innym razem przenosi nas po prostu na stronę. Moderator nie ma też za wiele możliwości, może zablokować komentarze albo zablokować czytelnika. Masakrą jest więc systematycznie przeglądanie komentarzy i monitorowanie czy nie pojawiają się trolle czy też ci co nie powinni zasiadać do komputera.
Nic więcej nie wyciśniemy
Facebook to duży serwis, nie wiem jak ważnym jego elementem są zewnętrzne dodatki takie jak komentarze. Nie wiadomo więc czy je będzie rozwijał, kiedy i jak szybko będzie reagował na błędy. Właściwie należy się cieszyć, że działają. Czasem jak nie działają nie pozostaje nic innego jak czekanie. Nie można też się łatwo do nich dobrać aby dodać choćby odrobinę personalizacji.
Z innych systemów tak, ale nie z tych popularnych
Nie da się niestety włączyć do logowania do komentarzy innych kont, mam tutaj na myśli dopuszczenie osób z kontem Google czy Twittera, jest możliwość na to wpuszczenia użytkowników Yahoo. Hotmail itp. To za mało, o wiele za mało aby nie odcinać znacznej części czytelników od szybkiej możliwości komentowania. Okazuje się bowiem, że nie każdy chce komentować używając swojego profilu na Facebooku i nie każdy posiada w tym serwisie konto. Nie każdy wreszcie chce się podpisywać imieniem i nazwiskiem i o ile nie troluje szanuję taką decyzję (nawet jeśli mam inne zdanie na ten temat). Inne duże serwisy jak chociażby Youtube czy Twitter do dziś nie zmuszają użytkowników do podawania prawdziwego imienia i nazwiska. Żyją z tym i mają się dobrze, choć o poziomie komentarzy na YT można by dyskutować.
Więc dlatego..
To tyle jeśli chodzi o narzekanie. Przetestowaliśmy Facebookowe komentarze i wiemy co potrafią i ile są warte. Disqus nie jest oczywiście idealny, ale to firma która zarabia na życie tworząc swój system. Możemy się więc spodziewać od nich w tym temacie dużo więcej i szybciej niż od Facebooka. Usuwając Facebooka usuwamy też blokadę przed trolami, którzy chcą za wszelką cenę pokazać swoje mądrości. Obiecuję jednak, że nie będziemy ich rozpieszczać i postaramy się zachować wysoki poziom dyskusji.
Na koniec jeden ważny komunikat dla tych wszystkich, którzy na początku już przekonywali nas, że Facebook to błąd. Mieliście racje!:) Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze i to w wielu przypadkach. Oddajemy więc w wasze ręce ponownie Disqusa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu