Kryptowaluty

Włamywacze mają nowy cel i sprawią, że hakerzy mogą stracić "pracę"

Bartosz Gabiś
Włamywacze mają nowy cel i sprawią, że hakerzy mogą stracić "pracę"
Reklama

W dobie cyfrowych zagrożeń przestępcy coraz chętniej wracają do analogowych metod. Ofiary porwań już nie są przypadkowe – to użytkownicy kryptowalut, których dane wyciekły w niedawnych atakach na giełdy.

Cyberbezpieczeństwo przestaje być wyłącznie sprawą cyfrową. Chociaż brzmi to w pierwszej chwili dziwnie, to okazuje się, że posiadacze wirtualnych walut, muszą się mieć na baczności w bardzo namacalnym świecie. Coraz częściej to, co było domeną ataków online, rozgrywa się w świecie rzeczywistym i bywa brutalnie.

Reklama

Wyciek danych może być niebawem groźniejszy niż kiedykolwiek

Zaczęło się „klasycznie” – od ataku hakerskiego. Coinbase, jedna z największych giełd kryptowalut na świecie, poinformowała w oficjalnym komunikacie, że padła ofiarą zaawansowanego ataku phishingowego (żądanie 20 milionów dolarów okupu). Hakerzy uzyskali dostęp do poufnych danych tysięcy użytkowników, wśród nich imiona, nazwiska, daty urodzenia i adresy. Choć firma zapewnia, że fundusze klientów są bezpieczne, konsekwencje incydentu mogą wykraczać daleko poza cyfrowe granice. Bo dane te mogą trafić w ręce… Włamywaczy i innych "analogowych" przestępców.

Źródło: Depositphotos

Jak donosi Gizmodo, na całym świecie rośnie liczba porwań związanych z kryptowalutami. Ofiary są zmuszane do odblokowania portfeli i przelewania środków pod groźbą przemocy. Scenariusz jest prosty: fizyczne zastraszenie działa szybciej niż jakikolwiek atak typu ransomware. Szczególnie niepokojące jest to, że przestępcy mogą po prostu skorzystać z wcześniej wykradzionych danych, by namierzyć osoby posiadające aktywa w kryptowalucie. W praktyce oznacza to, że wyciek z Coinbase może posłużyć jako gotowa lista celów dla gangów zajmujących się porwaniami.

Kryptowaluty w sieci, ale zagrożenie jest po drugiej stronie monitora

Z technicznego punktu widzenia, kryptowaluty są niemal idealne z perspektywy przestępców: anonimowe, błyskawiczne i trudne do cofnięcia. Do tej pory ich zdobywanie wymagało jednak wymyślnych ataków cyfrowych, od phishingu po włamania na giełdy. Teraz ten etap można pominąć. Wystarczy informacja o tym, kto i gdzie taką osobę znaleźć, a niestety w dobie streamerów, takie informacje są w zasadzie dostarczane na tacy.

Źródło: Unsplash @towfiqu999999

Zamiast łamać szyfrowanie, wystarczy złamać psychikę. A dane takie jak adres zamieszkania, daty urodzenia czy numery telefonów – czyli dokładnie to, co wyciekło z Coinbase – pozwalają przestępcom zaplanować akcję z wysoką precyzją. W niektórych przypadkach porywacze wiedzą nawet, z jakich urządzeń ofiara korzysta i w jakich godzinach jest zwykle w domu.

Chcieli decentralizacji, ale jednak nie było to takie proste

Przypadki porwań do wymuszenia krypto mają miejsce na całym świecie, niezależnie czy to Azja, Ameryka Południowa albo Europa, przykłady się mnożą. W raporcie cytowanym przez Gizmodo podano, że w ciągu zaledwie 12 miesięcy liczba zgłoszonych porwań motywowanych chęcią kradzieży kryptowalut wzrosła aż o 200%. To zjawisko przestało być egzotycznym marginesem i zaczyna dotykać osób, które wcześniej czuły się bezpiecznie, bo ich klucze prywatne były „offline”.

Źródło: Depositphotos

Idąc za informacjami raportu the Wall Street Journal, można niestety zobaczyć, że nie jest łatwo uciec od pokus rzeczywistego świata. Wraz z rosnącym bogactwem i niepokojami, jakie targają co jakiś czas rynek kryptowalut, właściciele transferują swoje zasoby z online do offline, a to jest moment, an który niestety czekają włamywacze z krwi i kości.

To wszystko stawia pod znakiem zapytania tradycyjną definicję cyberprzestępczości. Gdy realne zagrożenie przychodzi nie z sieci, a przez drzwi mieszkania – hakerzy mogą się okazać mniej skuteczni i "mniej potrzebni" niż uzbrojeni włamywacze. Przestępczy świat adaptuje się błyskawicznie, a granica między wirtualnym a fizycznym atakiem coraz bardziej się zaciera. W epoce, w której posiadanie kryptowaluty to potencjalne ryzyko porwania, najskuteczniejszym zabezpieczeniem może okazać się nie hasło, lecz anonimowość.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama