Amerykańskie władze kontynuują swoją krucjatę przeciwko oszustwom związanym z giełdami kryptowalut. Krótko po tym jak skazany został właściciel FTX - Sam Bankman Fried, tym razem przyszła kolej na jego największego rywala, szefa konkurencyjnej giełdy Binance.
Kryptowaluty nie takie anonimowe
Postępowanie amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości przeciwko Changpengowi Zhao i jego firmie Binance, po upadku FTX - największej giełdy kryptowalut na świecie, zakończyło się właśnie ugodą. W myśl zawartego porozumienia, Pan Zhao zrezygnuje przynajmniej na 3 lata z szefowania w swojej firmie, a do tego zapłaci 50 mln USD kary za to, że dopuścił się licznych uchybień. Jednocześnie sama giełda będzie musiała zapłacić aż 4,3 miliard USD, głównie za to, że umożliwiła wymianę kryptowalut krajom obłożonym sankcjami: Iranowi, Syrii oraz Kubie. To jedna z najwyższych kar w historii i jasny komunikat od amerykańskich władz, że kryptowaluty wcale nie są wyjęte spod prawa.
Polecamy na Geekweek: Dzisiaj na Neflixie pojawi się nowy Squid Game. Fani mogą się zdziwić
Binance to giełda kryptowalut założona w 2017 roku, która szybko zdobyła sporą popularność, dzięki której pod koniec 2022 roku była wyceniana na ponad 90 mld USD. Od 3 lat Departament Sprawiedliwości USA prowadził przeciwko niej dochodzenie w sprawie prania brudnych pieniędzy i umożliwiania transferów finansowych krajom obłożonym sankcjami. Zarzuty postawiono w czerwcu, a wczoraj prawnicy wreszcie doszli do ugody. Ostatecznie założyciel i prezes giełdy, Changpeng Zhao, który do tej pory zaprzeczał wszystkim zarzutom, przyznał się do winy, choć nadal utrzymuje, że nie zrobił niczego umyślnie. W ramach kary nie tylko musi personalnie zapłacić wysoką grzywnę, ale sporo uszczuplić też zasoby gotówkowe swojej firmy. Nie powinno to zachwiać stabilnością Binance, ale z pewnością będzie odczuwalne.
Dodatkowo Changpeng Zhao będzie musiał zrezygnować ze stanowiska CEO i całkowicie wyłączyć się z pracy w firmie (ma w niej 70% udziałów), a faktycznym nadzorcą będzie wybrany przez władze komisarz. Będzie on de facto nadzorował całą działalność operacyjną spółki przez następne 3 lata i dbał o to aby nie umożliwiała nielegalnego obrotu pieniędzmi. Przedstawiciele władz podkreślali, że Binance mógł urosnąć do takich rozmiarów jak obecnie właśnie dzięki temu, że pozwalał łamać prawo, a Pan Zhao osobiście istruował swoich pracowników aby ukrywać konkretne transakcje przed regulatorami. Teraz przyszłość Binance stoi pod dużym znakiem zapytania, ale wygląda na to, że giełda przetrwa choć ciężko powiedzieć czy nadal będzie mogła cieszyć się tak dużymi obrotami.
źródło: ArsTechnica
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu