YouTube

Jesteś rodzicem? Obejrzyj ten film i zastanów się dwa razy, nim zamieścisz wizerunek dziecka w sieci

Kamil Świtalski
Jesteś rodzicem? Obejrzyj ten film i zastanów się dwa razy, nim zamieścisz wizerunek dziecka w sieci
0

Zamieszczanie wizerunku dziecka w sieci: co na to psychologowie? Jak podchodzi do tego polskie prawo? Materiał przygotowany przez polskiego youtubera pozwoli rozjaśnić temat.

O zamieszczaniu wizerunku dzieci w sieci dyskutuje się od wielu lat. Sutki tych dyskusji są różne. Jedni nie widzą w tym żadnego problemu. Inni myślą o przyszłości — i chcąc oszczędzić wstydu swoim pociechom, najzwyczajniej w świecie intymne momenty zostawiają dla siebie i swoich najbliższych. Prawda jest bowiem tak, że kilkumiesięczne dziecko nie ma jak się bronić i prosić, by takie materiały nie lądowały w sieci.

Zakładając że jesteśmy zwykłymi Kowalskimi i wszystkie nasze wpisy zobaczy raptem garstka obserwujących - teoretycznie nie jest źle. Zasady gry zmieniają się jednak w momencie, gdy nasze zasięgi są większe i materiał potencjalnie może trafić do milionów obserwatorów. Umówmy się: nie mamy nad nim wówczas żadnej kontroli, a rzeczy które ras trafią do sieci... w dużej mierze zostają tam na zawsze. Bo nawet jeżeli sami zdecydujemy się je skasować, to nie można wykluczyć, że ktoś wcześniej ich nie pobierze na dysk swojego urządzenia i nie będzie ich powielał. I chodzi tu zarówno o wizerunek w sensie fotografii i wideo, jak i smutnych czy potencjalnie wstydliwych historii. Takich, z których szkolni rówieśnicy będą mogli zrobić okrutny użytek.

Dzieci influencerów: to one są najbardziej narażone

Kwestia udostępniania wizerunku dziecka nie jest niczym nowym. Ta dyskusja trwa od czasu, w którym media społecznościowe rosną w siłę. I choć w gruncie rzeczy nie ma jedynej słusznej odpowiedzi, bo sporo zależy od charakteru zdjęć, formy i częstotliwości — to jednak jest to temat dość delikatny i budzący sporo emocji. Warto jednak rozgraniczyć że czym innym jest zamieszczenie rodzinnego zdjęcia np. z wakacji, a czym innym informowanie świata o dość wrażliwych intymnych momentach z życia dziecka oraz dodatkowe zamieszczanie fotografii czy wideo z jego wizerunkiem.

Dożyliśmy jednak czasów, w których jeszcze nienarodzone dziecko staje się słupem reklamowym u influencerów. A jego pierwsze chwile życia (i to dosłownie - biorąc pod uwagę vlogi i relacje z porodów) są dokumentowanie i udostępniane online. W świetle tego jak oburzające było jeszcze kilkanaście lat temu "wyrywanie" intymnych zdjęć celebrytów przez paparazzi wydaje się to dość ironiczne. Teraz bowiem prywatność i intymność wielu z nich jest na sprzedaż — co udowadniają polscy influencerzy.

Tematowi postanowił przyjrzeć się jeden z rozpoznawalnych twórców internetowych: Gimper. Podsumował krajobraz w temacie, pokazał co się dzieje w Polsce i zagranicą. Opowiedział także o swoich obawach i potencjalnych zagrożeniach. A o opinie na wiele tematów zapytał zestaw specjalistów z różnych dziedzin. W materiale występują psychologowie, prawnik oraz specjalista ds. marketingu.

Część odpowiedzi które padają w materiale wydaje się być oczywista i logiczna. Inne - są dość zaskakujące. Jednak w dobie tak prostego dostępu do sieci i aparatów - wielu po prostu się zapomina. Dlatego też rodzice (ale również: wujkowie, dziadkowie i wszyscy inni) powinni zastanowić się wielokrotnie przed zamieszczeniem wizerunku dziecka w sieci. Z dziesiątek rozmaitych powodów. I fajnie, że w końcu coraz więcej mainstreamowych twórców zaczyna zwracać uwagę na ten problem. Obyśmy nigdy wśród polskich influencerów nie doczekali tak obrzydliwych przykładów jak te, które w poniższym materiale przytaczane są z zagranicy...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu