Niektóre popularne aplikacje i komponenty mogą spowodować, że Windows 11 nie będzie się chciał zaktualizować. Po tym, jak dowiedziono, że w przypadku StartAllBack (narzędzie do przywracania wyglądu Menu Start z wcześniejszych wersji Windows) OS blokuje uaktualnienia, teraz otrzymujemy pełną listę. Ich obecność może zablokować proces wdrażania uaktualnień.
Masz to na swoim komputerze? Microsoft nie pozwoli Ci zaktualizować Windows 11
Microsoft tłumaczy, że te ograniczenia wynikają z tego, że w przypadku tych programów dochodziło do problemów po zaktualizowaniu wielu maszyn — stąd też decyzja o nałożeniu blokad. Na szczęście, istnieją sposoby na obejście ograniczeń.
Lista niedozwolonych aplikacji jest przechowywana w pliku appraiser.sdb, który Windows 11 bierze pod uwagę podczas procesu aktualizacji. Niektóre aplikacje wymienione na liście nie powodują żadnych problemów i są używane naprawdę powszechnie. Na przykład, odtwarzacz multimedialny VLC jest na liście, ale ograniczenia dotyczą jedynie starszej wersji przeznaczonej dla systemu Windows 7.
Z tymi programami Windows 11 się nie zaktualizuje
W Internecie znalazła się lista programów, które mogą spowodować wstrzymanie aktualizacji na komputerze. Jakie pliki uwzględniono?
- ConisioAdmin.exe
- EaseUS Disk Copy.exe
- ep_dwm.exe (ExplorerPatcher) od wersji 22H2
- iCloudServices.exe od 23H2
- RadeonSoftware.exe (ustawienia wydajności GPU od AMD) od 23H2
- StartAllBackCfg.exe (StartAllBack) od 22H2
- Multi-mon + Copilot (Microsoft)
- MergeSdb (Microsoft)
- IntcOED.sys (Intel)
- IntcAudioBus.sys (Intel)
- System32\drivers\RTL8192su.sys
Użytkownicy znajdują metody omijania tych blokad. Użytkownicy StartAllBack odinstalowują, a następnie ponowne instalują narzędzie po zaktualizowaniu systemu. Tego typu działanie raczej nie wiąże się z żadnym ryzykiem awarii i potem zazwyczaj wszystko działa tak, jak należy. Podobnie może być z powyższymi programami i z pewnością w przyszłości ukażą się inne sposoby na ominięcie blokad — aczkolwiek Microsoft może je bardzo szybko załatać.
Microsoft tłumaczy się tym, że w kontekście Windows 11 nieco inaczej podchodzi do kwestii niezawodności i bezawaryjności systemu. I rzeczywiście — gigant sporo zrobił ku temu, aby uaktualnienia psuły się rzadziej. Czasami, pewne aplikacje mocniej ingerujące w system powodują pewne problemy w trakcie uaktualniania OS-u - stąd potem niektóre problemy z działaniem Windows 11. Stąd też ta — niepopularna w kręgach power-userów — decyzja.
Microsoft więc po raz kolejny chwyta się bardzo kontrowersyjnych metod, jak chodzi o upewnienie się, że aktualizacje Windows 11 będą bezproblemowe. W ogóle ta wersja jest właściwie serią mało popularnych decyzji: zaczęło się od wymagań systemowych, które uwzględniają konieczność posiadania modułu TPM w wersji 2.0, teraz powstaje swego rodzaju "czarna lista" aplikacji, które wstrzymują kolejne aktualizacje. Co będzie dalej? Trudno przewidzieć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu