Windows

Masz Windowsa 10 i wciąż chcesz z niego korzystać? Cena zwala z nóg

Krzysztof Rojek
Masz Windowsa 10 i wciąż chcesz z niego korzystać? Cena zwala z nóg
15

Microsoft zaprezentował ceny za rozszerzone wsparcie dla Windowsa 10. Jest drogo.

Windows 10 to najpopularniejszy system operacyjny na świecie. I może to być nieco zaskoczenie, patrząc po tym, że Windows 11 jest już na rynku od paru lat. Jednak Windows 10 wciąż ma w garści prawie 70 (!) procent rynku (wykluczając komputery od Apple) i zmiana na korzyść Windowsa 11 przebiega bardzo powoli. Na popularność Windowsa 10 złożyło się kilka czynników.

Przede wszystkim - darmowa aktualizacja dla zarówno dla Windowsa 8, 8.1 jak i 7, a więc dużej części poprzednich systemów. Nie trzeba było też mieć super nowoczesnego komputera, aby odpalić 10, bo minimalne wymagania to procesor 1 Ghz i 1 GB pamięci RAM. To sprawiło, że Windows 10 szybko stał się dominującym graczem na rynku.

Jednocześnie, bardzo wysokie wymagania dla Windowsa 11 w połączeniu ze spadającymi statystykami sprzedaży nowych komputerów sprawiły, że obecnie Windows 11 zainstalowany jest na mniej więcej co czwartym urządzeniu. To duży problem, ponieważ wsparcie dla Windowsa 10 kończy się już w przyszłym roku. W szczególnie trudnej sytuacji są firmy, które mają we flocie dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy komputerów z Windowsem 10 i zakończenie wsparcia oznaczałoby dla nich ogromny wydatek na nowy sprzęt. Jednak nawet zwykli użytkownicy mogą chcieć używać swojego komputera, zamiast kupować nowy. Jak się okazuje - jest taka możliwość.

Ile trzeba zapłacić za Windowsa po zakończeniu wsparcia?

Tak, jak w przypadku poprzednich Windowsów, Microsoft nie chce zostawić swoich klientów na lodzie. Zazwyczaj jednak, jeżeli mowa była o ESU (Extended Security Updates), te dostępne były tylko dla klientów biznesowych, a zwykli użytkownicy mogli co najwyżej obejść się smakiem. W grudniu tego roku Microsoft zapowiedział jednak, że poprawki bezpieczeństwa dla Windowsa 10 będą dostępne także dla klientów indywidualnych.

Naturalnie, pozostaje kwestia ceny, jaką użytkownicy będą musieli zapłacić za to, by dalej bezpiecznie korzystać ze swoich komputerów. Microsoft udostępnił właśnie cennik dla biznesu i, jak możemy tam przeczytać licencja dla jednego urządzenia na rok kosztować będzie 61 dolarów (prawie 250 zł) i z każdym rokiem suma ta będzie się podwajać (tzn. w kolejnym zapłacimy prawie 500, a w jeszcze następnym - prawie 1000 zł). Co więcej, program będzie trwał maksymalnie 3 lata, a jeżeli będziemy chcieli dołączyć do niego w drugim albo trzecim roku, będziemy musieli zapłacić za wszystkie poprzednie lata, nawet jeżeli wtedy nie korzystaliśmy z programu.

Ile będzie kosztowała taka licencja dla użytkownika indywidualnego? Cóż, patrząc, że klienci biznesowi zazwyczaj mogą się cieszyć sporymi zniżkami, nie ma chyba podstaw do tego, by sądzić, by ceny dla zwykłych konsumentów były niższe. To oznaczałoby, że za trzy lata korzystania z Windowsa 10 po zakończeniu wsparcia w październiku 2025 trzeba będzie zapłacić ponad 1500 zł, co dla wielu będzie ceną zupełnie nie do przyjęcia.

Już lata temu mówiłem, że o ile polityka wymagająca lepszych parametrów minimalnych dla działania systemu jest zrozumiała, to będąc twórcą systemu, który ma monopol na rynku, jest się praktycznie w całości odpowiedzialnym za bezpieczeństwo użytkowników. Jak najbardziej rozumiem, że nikt nie będzie chciał płacić takich pieniędzy za rozszerzone wsparcie i wątpię, by w trzy lata 70 proc. światowych komputerów zostało wymienionych na nowe.

To, w połączeniu z faktem, że wiele osób nie dba o cyberbezpieczeństwo, będzie oznaczało, że po zakończeniu wsparcia ludzie będą po prostu... dalej korzystać z Windowsa 10. Windowsa, który będzie coraz bardziej dziurawy w miarę, jak odkrywane zostaną nowe luki. A brak poprawek będzie oznaczał, że przed ich skutkami 70 proc. pecetów nie będzie miało żadnej ochrony.

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu