Ach, Winamp. Chciałbym kiedyś dowiedzieć się, ile czasu ze mną spędziłeś. Ile godzin rezydowałeś na moich komputerach puszczając dla mnie muzykę. Myślałem, że już Cię pogrzebali, tymczasem hobbyści postanowili przenieść Cię na stronę www i dać Ci prawie pełną funkcjonalność.
WinAmp to mój ulubiony odtwarzacz z młodości. Nie ma już jakiejkolwiek racji bytu, jednak moc wspomnień jest tak silna, że trudno o nim zapomnieć. 4 lata temu żegnałem Winampa na łamach Antyweba, a były to jeszcze czasy kiedy streaming w naszym kraju dopiero raczkował. Dziś kompletnie nie wyobrażam sobie już korzystania z oddzielnego odtwarzacza - wszystko, czego potrzebuję dostarcza mi Spotify. Usługi używam od polskiego startu i nie czuję potrzeby przesiadki. Jeśli nawet zrippuję sobie kupioną płytę, przerzucam ją potem jako pliki lokalne do desktopowej aplikacji, a następnie synchronizuję z telefonem. Wpadłem jednak na pewien ciekawy projekt, który przeniósł klasycznego WinAmpa do skryptu, który można odtworzyć na stronie internetowej. Sprawdziłem więc jak działa.
Winamp 2.9 na stronie
Projekt, o którym mowa to Winamp 2.9 przeniesiony do HTML5 oraz JavaScript i zadziała w przeglądarkach Microsoft Edge, Firefox, Safari i Chrome - Internet Explorer nie jest natomiast wspierany. Oferuje w zasadzie większość rzeczy, jakie potrafiła samodzielna aplikacja. Nie wszystkie niestety działają. Zdekoduje i uruchomi dodatkowe skórki - ale tylko te przeznaczone do wersji 2.9. MMD3 w pliku z rozszerzeniem wal, przeznaczonego do Winampa 5 nie udało mi się załadować. Działa natomiast korektor graficzny.
Nie udało mi się też uruchomić oscyloskopa i spektrum, czyli dwóch znanych i kochanych wizualizacji. Nie zadziałały mi playlisty, a niezależnie od załadowanego z dysku utworu, Winamp cały czas pokazywał bitrate 128 kbps - nawet przy plikach wav bez kompresji. Niby drobiazg, ale jednak warto zwrócić na niego uwagę.
A jak działa? No działa - czasem lepiej, czasem gorzej. Sprawdzałem projekt na macOS Sierra 10.12.06 w najnowszym Chromie i Safari. W obu przypadkach zdarzało się, że niektóre pliki mp3 działały idealnie, innym razem zaliczały drobne przycinki psujące trochę frajdę ze słuchania muzyki.
Czy warto z niego skorzystać?
W ramach ciekawostki i szybkiego powrotu do przeszłości zdecydowanie tak. Wracają wspomnienia, rozpikselowane skórki mają swój urok. Ale jako odtwarzacz lokalnych plików? Zdecydowanie nie, jest wiele darmowych, lepiej działających rozwiązań. Można uruchomić w ramach ciekawostki i docenić, że komuś chce się robić takie rzeczy. Nic więcej.
Gdybyście przegapili linka z odtwarzaczem - Winamp przez www.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu