Sprzęt

Większość z Was nie kupi już aparatu fotograficznego. Canon zdaje sobie z tego sprawę

Maciej Sikorski
Większość z Was nie kupi już aparatu fotograficznego. Canon zdaje sobie z tego sprawę
Reklama

iPhone uznawany jest za produkt, który sporo zmienił w świecie IT, a szerzej w naszej rzeczywistości, nie tylko tej technologicznej. Rozpoczęła się tz...

iPhone uznawany jest za produkt, który sporo zmienił w świecie IT, a szerzej w naszej rzeczywistości, nie tylko tej technologicznej. Rozpoczęła się tzw. rewolucja mobilna, jedne firmy na tym zyskały, inne straciły. Wśród tych drugich można wskazać na producentów aparatów fotograficznych - ten sprzęt cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem mas i korporacje muszą szukać pieniędzy gdzie indziej.

Reklama

Przesadą byłoby oczywiście stwierdzenie, że problemy Canona czy Nikona wywołało wyłącznie Apple - Amerykanie stworzyli iPhone'a, ale to był dopiero początek przemian, potem swoje cegiełki dokładały inne firmy, smartfony stawały się coraz lepsze, zastępowały kolejne urządzenia, w tym aparaty fotograficzne. Trudno nawet porównywać jakość modułów foto w komórkach sprzed dekady z tym, co dzisiaj dostępne jest w smartfonach, nie tylko tych topowych. Aparaty są proste w obsłudze, podręczne (zazwyczaj mamy je przy sobie), wydaje nam się, że darmowe, bo cena ukryta jest w cenie całego urządzenia. Smartfonem łatwiej zrobić selfie, wstawić je na Facebooka czy przesłać znajomym. Wygoda, prostota, cena - aparaty nie miały szans w tym starciu.


Widać to po wynikach sprzedaży kompaktów, widać to po raportach kwartalnych producentów aparatów. Zaprezentował je np. Canon. W porównaniu z analogicznym kwartałem 2014 roku, w pierwszych trzech miesiącach 2015 roku sprzedano mniej towaru, zmniejszył się także zysk - w poprzednim kwartale wyniósł on 285 mln dolarów. Wynik przyzwoity, ale nie udałoby się go osiągnąć, gdyby Canon nie zmniejszył cen i nie zachęcił w ten sposób do zakupów. Swoje zrobił też taniejący jen: o ile Amerykanie narzekają na umacniającego się dolara, który negatywnie wpływa na wyniki eksporterów, o tyle Japończycy mogą w końcu cieszyć się spadkiem kursu swoje waluty. A Canon to firma, której sprzedaż w aż 80% opiera się na eksporcie.

Firma nie ma już złudzeń, że rynek aparatów dla mas jest stracony. Owszem, w tym roku sprzedadzą kilka milionów takich urządzeń, ale z każdym kolejnym kwartałem biznes będzie się kurczył, a konkurencja powinna rosnąć - przecież podobne problemy przeżywają też inni gracze. Co robić w takiej sytuacji? Pojawiają się różne opcje, Canon wskazuje m.in. na dywersyfikację biznesu i poświęcenie większej uwagi sektorowi medycznemu, na którym działają z powodzeniem inne japońskie firmy z IT, a także na specjalizację. Z aparatu (osobnego) zrezygnuje taki klient, jak ja, ale nie zrobi tego zawodowiec, nie zrobią tego firmy potrzebujące dobrego sprzętu foto/wideo. Jednocześnie można działać np. w obrębie systemów monitoringu - dobre produkty w tym segmencie będą się sprzedawać.


Canon najwyraźniej to rozumie i nie zamierza się kurczowo trzymać kompaktów, przekonywać rynku, że wszystko jest ok i biznes jeszcze się odbije. Nie, do tego raczej nie dojdzie, bo większość z nas nie kupi już prostego aparatu. I nie ma chyba sensu stawiać pytania w stylu "czy zmiany są pozytywne/negatywne?". Po prostu stało się, ci, którzy postanowią pójść dalej, mogą wyjść na swoje, jeżeli ktoś nie zaakceptuje nowej rzeczywistości, to prędzej czy później będzie miał problem.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama