Recenzja

Spektakularny upadek firmy wartej miliardy dolarów. WeCrashed - recenzja

Konrad Kozłowski
Spektakularny upadek firmy wartej miliardy dolarów. WeCrashed - recenzja
5

Jak rozkręcić biznes do wartości dziesiątków miliardów dolarów, nie przynosić dochodu, a dziennie wydawać około 50 mln? "WeCrashed" opowiadający o upadku WeWork to startupowa historia owinięta związkiem dwojga głównych bohaterów zagranych przez Jareda Leto i Anne Hathaway.

Zamiast spektakularnych sukcesów, seriale coraz chętniej sięgają po historie spektakularnych upadków. "WeCrashed", obok "The Dropout", jest jednym z nich i 18 marca zadebiutuje na Apple TV+. To jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tego roku z kilku względów. Po pierwsze, to pierwsze fabularne przedstawienie historii WeWork, po wielu artykułach, po kilku dokumentach i świetnym podcaście. To właśnie na podstawie tego ostatniego, od którego zaczerpnięto też tytuł, nakręcono serial Apple. Po drugie, w rolach głównych obsadzono Jareda Leto i Anne Hathaway, którzy wcielają się w Adama Neumanna i Rebekę Neumann - dwójkę, która postanowiła na wzór Steve'a Jobsa wytworzyć wokół siebie pole zniekształcenia rzeczywistości i pomimo braku większego doświadczenia założyć i poprowadzić wartą dziesiątki milardów dolarów firmę. Po trzecie zwiastun obiecuje nie lada widowisko dopracowane na każdym szczeblu i zrealizowne z rozmachem.

Historia WeWork pokazana od samego początku

Zanim powstało WeWork, Adam robił co mógł, by stać się przedsiębiorcą z prawdziwego zdarzenia. Napisanie, że mówił to, co inni chcieli usłyszeć będzie niedopowiedzeniem, ponieważ opowiadając o swoich pomysłach lub produktach przedstawiał wizję, w której jego rozwiązanie totalnie zmieniało życie innych. Początkowo mało kto dawał się przekonać, ale gdy udało mu się namówić wpływowe i cenione osoby, wszyscy dookoła ulegali tym samym przechwałkom. Od gotowej do wynajęcia nowoczesnej przestrzeni biurowej do podnoszenia świadomości świata jest dość daleka droga, ale zgrabny marketing zdołał przynieść ogromne inwestycje w WeWork, dzięki czemu firma funkcjowała tak długo, dotarła do kilkudziesięciu krajów, a jej założyciel był zestawiany z największymi tuzami Doliny Krzemowej.

Jared Leto i Anne Hathaway nadają rytm całemu serialowi

Gdy bańka pękła, poznaliśmy coraz więcej faktów i zakulisowych informacji na temat tego, jak operowało WeWork. To stało się fundamentem niezwykle ciekawej historii, która zainteresuje nie tylko osoby śledzące tę branżę, rynek start-upów czy sam przypadek WeWork. W centrum tego wszystkiego znalazł się związek Adama Neumanna i Rebeki Paltrow, co twórcy serialu mocno akcentują. Okoliczności poznania tej dwójki, zaloty Adama oraz wpływ ich relacji na kondycję firmy są bardzo wyraźne i mocno czuć, że nie jest to przesadzone względem rzeczywistości.

Jared Leto znakomicie odnalazł się w tej roli - wyćwiczony akcent i gestykulacja sprawiają, że jego postać szybko staje się wiarygodna także dla tych, którzy znają Neumanna. Bardzo podobnie sprawa wygląda w przypadku Anne Hathaway oraz Rebeki Paltrow, ale tutaj wizualne podobieństwo jest zauważalnie mniejsze. Występ Hathaway przypomina kilka jej wcześniejszych produkcji, nie była w stanie pozbyć się pewnych manier, ale z Leto stworzyła bardzo przekonujący duet.

Przedstawiana historia ma raczej mało skomplikowaną strukturę, gdyż nie stosowane są żadne dodatkowe zabiegi, by nadać jej np. dynamiki. Twórcy postanowili pokazać nam już na samym początku urywek wielkiego finału, który i tak większość nas zna, a dopiero później przedstawiają krok po kroku, w jaki sposób budowano imperium WeWork. Część wątków potraktowano bez ogródek i wprost pokazano, w jak lekceważący sposób podchodził do swoich obowiązków Adam, a inne mogą się wydać stworzone na potrzeby serialu. Owszem, takich również nie brakowało, ale warto zaznaczyć, że niektóre tylko mogły na takie wyglądać, bo szefa faktycznie witano jego ulubionym kawałkiem odtwarzanym na maksimum głośności w całej siedzibie, a pracownicy zostawali w biurach imprezując do porannych godzin. Trudno też uwierzyć w przychodzące w odpowiednim momencie rozwiązania i pomoc z zewnątrz, które ratowały firmę i związek Neumannów.

Apple nie szczędziło pieniędzy. WeCrashed wypada znakomicie

Całość wypada znakomicie pod względem realizacyjnym. Wszystkie wnętrza i plany odtworzono niezwykle skrupulatnie, co robi spore wrażenie. To serial nakręcony z rozmachem, co potwierdza też pozostała część obsady, w której trudno szukać słabych punktów. Nie szczędzono na nic środków, dzięki czemu udało się wykreować świat i obrazki, które znamy z dokumentów. "WeCrashed" miewa słabsze momenty, gdy spada tempo, ale dzieje się to sporadycznie. Twórcy nie unikali specjalistycznego języka, jednocześnie wyjaśniając wiele kluczowych dla historii zagadnień, więc mamy szansę lepiej zrozumieć, co wydarzyło się za kulisami upadku WeWork, jeżeli nie śledziliśmy tej historii wcześniej. Atutem serii jest też ścieżka dźwiękowa, którą napisał Christopher Nicholas Bangs oraz użyte utwory.

WeCrashed - czy warto obejrzeć?

Niektórych może razić znaczenie wątku relacji Adama z Rebeką dla całej historii, bo poświęcono mu ogrom czasu, ale było to niezbędne, by kompletnie przedstawić tę opowieść. To szaleństwo tej dwójki dało podwaliny i rozwinęło całą organizację We-, ale paradoksalnie to ich urojenia sprawiły, że stracili nad nią kontrolę. "WeCrashed" to dający sporo rozrywki seans, który zadziwia i irytuje na przemian, gdy poznajemy mechanizmy umożliwiające działalność tworu pokroju WeWork.

Pierwsze trzy odcinki "WeCrashed" pojawią się na Apple TV+ 18 marca.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu