Xiaomi Watch S1 kosztuje 1050 zł. Jego tańszą wersję – Watch S1 Active – za którą trzeba zapłacić 700 zł (obie ceny oczywiście bez złotówki), testuje dla Was Konrad Kozłowski. Mi w udziale przypadła wersja droższa, bardziej „garniturowa”.
Xiaomi wypuszczając w tym roku dwa modele swoich smartwatchy dość mocno wchodzi na terytorium, które w ostatnich latach było domeną Huaweia. Bezpośrednim konkurentem będzie tu głównie tańsza linia GT, kosztująca w zależności od modelu w okolicach tysiąca złotych.
Generalnie funkcjonalności tych urządzeń są podobne. Ale Xiaomi ma jedną, kolosalną przewagę – modelami S1 i S1 Active można płacić. Firma uruchomiła w Polsce Xiaomi Pay obsługujące w tej chwili mBank, Bank Pocztowy, BNP Paribas, grupę banków spółdzielczych SGB, a także fintechy ZEN.com oraz Curve. Następne ma być PKO BP, ale na tę chwilę nie ma jeszcze takiej możliwości. Banków niby jest na razie niewiele, ale dzięki ZEN i Curve jesteśmy w stanie zapłacić kartą dowolnego – wystarczy że podepniemy ją do swojego konta.
W zegarkach Huawei na razie nie ma możliwości płacenia, więc nawet jeśli mają one nad Xiaomi przewagi, czy to w postaci lepszej jakości wykonania, czy nieco bardziej rozbudowanego oprogramowania, to i tak już na samym starcie tracą. Bo płatności zegarkiem są wygodne, zwłaszcza jeśli aktywnie uprawiamy sport i nie chcemy brać ze sobą telefonu.
Wear OS z przodu
Oczywiście trzeba też mieć świadomość, że pod względem funkcjonalności Xiaomi Watch S1 z autorskim systemem daleko do Wear OS od Googla. Nie odpiszemy na SMS, zadzwonimy tylko na numer który wcześniej do nas dzwonił – nie ma synchronizacji z książką telefoniczną z telefonu. Na zegarek nie wgramy muzyki. Nie uruchomimy na nim mapy. W sklepie z aplikacjami, który stworzyło Xiaomi są na razie trzy programy. Nie obsługuje e-SIM. A apka Mi Fitnes na telefon która zastąpiła Mi Fit nie ma jej wszystkich funkcji.
Ale też w porównaniu do Wear OS czas pracy na baterii jest zdecydowanie dłuższy. Do tego są płatności, monitorowanie zdrowia, mnóstwo ćwiczeń i treningów, GPS, wodoszczelność do 5 atmosfer, ładowanie indukcyjne. Mamy więc do czynienia z naprawdę funkcjonalnym urządzeniem.
Zobaczmy więc, jak w moich rękach, a raczej na moim nadgarstku spisywał się Xiaomi Watch S1.
Pudełko, budowa Xiaomi Watch S1
Opakowanie jest standardowe – to ładne tekturowe pudełko w którym znajdziemy zegarek i dwa mniejsze pudełeczka. W jednym jest zapasowy pasek, w drugim ładowarka, kabelek i dokumenty.
Na „dzień dobry” założony jest elegancki, brązowy skórzany pasek (skóra cielęca) 22 mm. W rezerwie jest sportowy, szary, z tworzywa (fluoroguma). Ja wybrałem właśnie ten drugi, który bardziej pasuje do mojego codziennego ubioru. Ani jeden ani drugi mnie nie uczulił, mają po dwie szlufki, na tym z tworzywa ta druga ma specjalną wypustkę, dzięki której nie ześlizguje się z paska.
Zegarek jest wykonany bardzo dobrze. Koperta to stal nierdzewna 316L. Boki są matowe, góra błyszcząca (osobiście wolałbym też mat). Z prawej strony umieszczono dwie koronki – górną wchodzimy w zestaw funkcji, dolną w ćwiczenia – można wybrać listę bądź jedno konkretne. Klikają się wyraźnie, z lekkim oporem, tak by nie doszło do przypadkowego naciśnięcia. Dół wykonany jest już mniej „szlachetnie”, bo z czarnego tworzywa. Centralnie umieszczono wszystkie czujniki, po bokach są głośniki do rozmów. Dokładne rozmiary to 46.50 x 46.50 x 11.00 mm.
Sprawdź też: Jak ustawić godzinę w smartwatch
Wyświetlacz to AMOLED o przekątnej 1.43 cala, 466 x 466 pikseli, 326 ppi. Jest chroniony szkłem szafirowym. Jakość jest świetna, kolory są nasycone, kąty widzenia doskonałe, nie ma żadnych kłopotów z czytelnością w słoneczny dzień. I dzięki niemu z Xiaomi Watch S1 korzysta się bardzo przyjemnie.
Można wyrać czas podświetlania ekranu w zakresie od 5 do 20 sec po przechyleniu nadgarstka. Jest również opcja AoD która oczywiście skraca czas pracy na baterii, ale dzięki temu możemy sprawdzić godzinę bez podświetlania ekranu. AOD może wyświetlać się cały czas, ale możemy również wybrać przedział czasowy w którym ta opcja jest aktywna.
Jasność ekranu może być regulowana ręcznie bądź automatycznie. Ja wybrałem to drugie rozwiązanie, bo urządzenie bardzo dobrze i szybko dostosowuje jasność do otoczenia i nie miałem do niego najmniejszych zastrzeżeń.
Oprogramowanie Xiaomi Watch S1
Zegarek pracuje na autorskim systemie MIUI Watch 1.0. Producent nie podaje ani nazwy procesora, ani ilości RAM. Ale najważniejsze, że urządzenie pracuje płynnie, sprawnie reaguje na gesty i jego obsługa jest przyjemna. Smartfon obsługuje WiFi n w paśmie 2,4 GHz, Bluetooth 5.2, oraz NFC.
Nie mamy pamięci na wgrywanie plików z muzyką – szkoda. Świetnie działa za to lokalizacja realizowana za pomocą: GPS, GLONASS, Galileo, BeiDou, QZSS. Nasze położenie odczytywane jest bardzo szybko – za co należy się duży plus. Trasa zapisana na mapie podczas spacerów była dokładna.
Jak wygląda obsługa Watch S1? Od góry wyciągamy powiadomienia a z dołu szybkie funkcje – czyli jest odwrotnie niż we wszystkich innych zegarkach i wymaga to chwili przyzwyczajenia.
Powiadomienia nie wyświetlają się niestety całe – a jedynie pierwsze zdanie bądź dwa. Nie ma możliwości odpowiedzi – nawet z szablonu.
Przyciskając górny przycisk wchodzimy w listę z aplikacjami – wyświetlają się w trzech rządach bądź jedna pod drugą, zależy co wybierzemy w aplikacji w telefonie. Nie ma niestety możliwości zmiany ich kolejności. To: trening, zapis aktywności, statystyki, tętno, SpO2, sen, stres, oddychanie, cykl, Amazon Alexa (niedostępna w Polsce), pogoda, sterowanie muzyką na smartfonie, płatności, telefon, powiadomienia, alarm, stoper, minutnik, ciśnienie, kompas, zwalnianie migawki w aparacie w telefonie, znajdź telefon i ustawienia.
Naciskając dolny przycisk przenosimy się do listy ćwiczeń, których jest w sumie 117. Można ją edytować, tak by mieć pod ręką te dla nas najważniejsze i nie przekopywać się przez listę rzeczy nam niepotrzebnych.
Przesuwając główną tarczę zegarka w lewo bądź prawo mamy strony z widżetami. Mogą być maksymalnie cztery, z trzema bądź czterema widżetami które można edytować w telefonie i są aktywne. To znaczy, że po dotknięciu przenosimy się bezpośrednio do aplikacji. Dzięki temu pod palcem mamy najważniejsze dla nas funkcje i jest to bardzo wygodne rozwiązanie.
Płatności na tak
Jedną z najważniejszych dla mnie rzeczy są płatności zbliżeniowe zegarkiem. Przyzwyczaiłem się już, że nie muszę sięgać do kieszeni po telefon i bardzo sobie takie rozwiązanie chwalę. Niestety nie mogę biegać, ale mnóstwo znajomych dość często narzeka, że musi brać ze sobą telefon, którego nie ma gdzie trzymać i który im przeszkadza. Z Xiaomi Watch S1 ten problem znika. Jasne, nie ma e-SIM więc nikt się do nas nie dodzwoni, ale przyjemnie i zdrowo jest czasem pozwolić sobie na odcięcie się od świata. Za to dzięki NFC działają płatności zbliżeniowe. Jeśli Xiaomi Pay nie obsługuje waszego banku – polecam ZEN bądź Curve. Ja używam tej drugiej aplikacji i bardzo sobie ją chwalę – można podpiąć pod nią kartę dowolnego banku.
Samo płacenie jest bezproblemowe, po prostu z listy aplikacji wybieramy płatności i wciskamy ikonkę zapłać. Na zbliżenie zegarka do czytnika mamy minutę. Ja płaciłem bez żadnego problemu, sygnał NFC jest mocny więc tam gdzie jest to mało wygodne, czyli np. w parkomacie czy biletomacie, nie trzeba dokładnie przykładać zegarka.
Z poziomu zegarka możemy odebrać połączenie i rozmawiać. Jakość jest dobra dla obu stron.
Aplikacja Mi Fitness
Do obsługi Xiaomi Watch S1 musimy zainstalować na zegarku aplikację Mi Fitness. Zastąpiła ona Mi Fit i prawdę mówiąc – nie wiem dlaczego i po co. Funkcją której mi najbardziej brakuje w porównaniu do starszej wersji jest synchronizacja z innymi aplikacjami. W moim przypadku chodzi o Google Fit – w Mi Fit była taka możliwość i zawsze z niej korzystałem używając opasek i smartwatchy Xiaomi – teraz jej nie ma. Dlaczego – nie wiem. Została jedynie możliwość synchronizacji ze Stravą.
Z poziomu aplikacji możemy zmienić i pobrać tarcze. Jest ich bardzo dużo, wyglądają atrakcyjnie i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
W powiadomieniach aplikacji wybierzemy z których apek chcemy dostawać powiadomienia na zegarku.
Dalej są połączenia przychodzące, uprawnienia w tle, aktywowanie funkcji monitorowania zdrowia (tętno, sen, tlen we krwi, stres, stanie).
Następne to Xiaomi Pay do którego dodamy karty do płatności, aplikacje (3), pogoda i treningi.
Kolejne są ustawienia systemu – widety, układ aplikacji, podnieś aby wybudzić, tryb uśpienia i skrót ćwiczenia – czyli przypisanie konkretnego do dolnego przycisku.
Potem mamy połączenia alarmowe – czyli numer pod który zadzwonimy po trzykrotnym przyciśnięciu dolnego przycisku.
Ostatnie są centrum pomocy, aktualizacja systemu i o urządzeniu.
Bateria w Xiaomi Watch S1
Ogniwo ma pojemność 470 mAh. Producent deklaruje do 12 dni pracy na jednym ładowaniu i moim zdaniem jest to możliwe do osiągnięcia. Ja ładowałem zegarek co 6 dni, ale z włączonym AoD (od 7 do 22), monitorowaniem tętna i SpO2 co 30 min i całodobowym monitorowaniem stresu. Oraz z kilkoma treningami – czyli w moim wypadku chodzeniem. Jeślibym jeździł na rowerze – musiałbym ładować zegarek częściej – producent deklaruje 30h ciągłego działania GPS. Przy braku aktywności, wyłączeniu monitorowania funkcji życiowych AoD – zegarek powinien wytrzymać deklarowane 12 dni.
Generalnie są to czasy pracy podobne to osiąganych przez starsze zegarki Honora czy Huaweia i dużo dłuższe niż Apple Watch (dzień) albo posiadanych przeze mnie: TicWatch E3 (dwa dni) i TicWatch Pro 3 GPS (3 dni) z Wear OS.
Jak dla mnie bardzo dużą zaletą jest ładowanie indukcyjne – nie trzeba wtedy wyciągać ładowarki z pudełka. Naładowanie trwało u mnie około 1,5h.
Podsumowanie
Uważam, że Xiaomi Watch S1 jest bardzo dobrym urządzeniem. Świetnie wykonanym, z pięknym ekranem, płatnościami, doskonałą baterią, bardzo dobrym monitorowaniem naszego zdrowia i aktywności. Szkoda że nie można bezpośrednio z niego odpowiadać na SMS-y nawet krótkimi szablonami, wybierać dowolnego numeru z książki telefonicznej naszego smartfona, wgrać do niego muzyki albo połączyć z Google Fit.
Dlatego przed zakupem należy rozważyć, czy lista zalet jest większa niż lista braków. W moim przypadku tak, więc ja mógłbym używać go na co dzień. Choć oczywiście byłoby to okupione kompromisami – np. brakiem możliwości zadzwonienia z zegarka na dowolny numer (używam). Ale jakoś bym to przebolał.
- wykonanie;
- ekran AMOLED;
- płatności zbliżeniowe;
- długi czas pracy na jednym ładowaniu;
- ładowanie indukcyjne.
- brak możliwości odpowiedzi na SMS;
- brak książki telefonicznej;
- brak możliwości wgrania muzyki;
- brak synchronizacji z Google Fit
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu