Mobile

Walczyć jak Polaroid – model C3 pogromcą GoPro?

Tomasz Krela
Walczyć jak Polaroid – model C3 pogromcą GoPro?
Reklama

Czas płynie, wszystko przemija. Żadna firma za zasługi nie istnieje. Znamy wiele przypadków upadku, czy też przejęć w branży elektroniki użytkowej, cz...

Czas płynie, wszystko przemija. Żadna firma za zasługi nie istnieje. Znamy wiele przypadków upadku, czy też przejęć w branży elektroniki użytkowej, czy motoryzacyjnej. Chyba żadna walka o pozycję jakiejkolwiek firmy na obecnym rynku nie budzi tylu pozytywnych emocji co poczynania Polaroida. Jak okazało się na CES 2014, firma postanowiła zaskoczyć odwiedzających, prezentując model aparatu o nazwie C3.

Reklama

O Polaroidzie pisałem już wielokrotnie, zwykle odnosiło się to do aparatu Socialmatic, który łączy tradycję związaną z legendarną marką z nowoczesnością rynku mobilnego w postaci systemu Android. To wszystko ma spowodować, że firma, choć już przez wielu zapomniana, na nowo wkradnie się w łaski konsumentów. Niezaprzeczalnym atutem jest w tym przypadku rozpoznawalność marki, jak i ciekawe pomysły. Jednym z nich jest C3.

Najnowszy aparat firmy Polaroid przybrał niecodzienną formę sześcianu o wymiarach 35x35 milimetrów. Znamy również cenę tego maleństwa, która wynosi 99 dolarów. Co otrzymamy w zamian? C3 pozwala na nagrywanie materiału wideo w rozdzielczości do 1280 x 720 pikseli oraz na wykonywanie zdjęć o rozdzielczości 5 megapikseli. Jednak to wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie 120-kątny obiektyw aparatu.

Ta zmyślna kostka została tak wykonana, by zapewnić wodoszczelność przy zanurzeniu do 2 metrów. Całość dopełnia również wbudowany mikrofon i niewielkich rozmiarów dioda LED, mająca zapewnić oświetlenie. Sam aparat posiada jedynie 2 MB pamięci wewnętrznej, ale na szczęście można ją powiększyć przy użyciu kart micro-SD o pojemności do 32 GB.

No dobrze, ale po co komu taki aparat, czy mini kamera? Przecież w smartfonach, czy zwykłych telefonach komórkowych znajdziemy moduły aparatu. Jednak upatrywałbym w C3 gadżetu pokroju kamery GoPro, czy jej podobnych klonów. Przy tym Polaroid C3 jest naprawdę niewielkich rozmiarów i bez problemu zmieści się do każdej kieszeni. Swoja drogą szkoda, że nie można doczepić aparatu do łańcuszka, czy smyczy, a następnie do naszych spodni.

Trochę szkoda, że w tym miniaturowym aparacie, nawet kosztem jego rozmiarów, nie pojawił się moduł Bluetooth, co pozwoliłoby na obsługę tego maleństwa przy użyciu dedykowanej aplikacji dla smartfonów i tabletów. Być może kolejna odsłona C3, o ile powstanie, zostanie ubogacona o takie rozwiązania?

Tak jak napisałem na wstępie - mimo ogromnych problemów Polaroid nie stoi z założonymi rękami i czeka na swój koniec. Firma wciąż stara się pokazać ciekawe i nowe produkty, takie jak C3. Nie są to kolejne nudne zegarki, czy inne tego typu gadżety – na szczęście! Być może któryś z pomysłów firmy stanie się wielkim hitem, nawet kilka dekad po prawdziwej manii aparatów Polaroid. Być może firma ponownie stanie w jednym szeregu z innymi firmami, które obecnie rozdają karty na rynku elektroniki użytkowej. Tego serdecznie życzę Polaroidowi!

źródło: The Verge

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama