Jedna z największych ubezpieczalni zdrowotnych w USA została pozwana za używanie wadliwego AI. Sztuczna inteligencja ma bowiem działać głównie w finansowym interesie firmy.
AI podejmuje decyzje o życiu pacjenta – zdanie lekarza jest drugorzędne
Galopujący rozwój sztucznej inteligencji miał być dla medycznego świata zbawieniem. Od AI oczekiwano rozwiązywania skomplikowanych zagadek, wynalezienia lekarstwa na raka i wyręczaniu lekarzy w przeciążonych placówkach. Cóż, w pewnym sensie pomogło, ale nie pacjentom czy personelowi, a dyrektorom spółek, pociągającym za sznurki od zaplecza. Jeden bowiem z algorytmów, który miał wskazywać jakiego rodzaju pomocy oraz świadczeń potrzebują pacjenci, stał się maszynką do ograniczania wydatków kosztem bezpieczeństwa chorych. Używającego go UnitedHealth – jedno z największych przedsiębiorstw medycznych w USA – zostało pozwane przez pacjentów, którym odmówiono świadczeń.
Myśleliście, że wizyty na NFZ są upiorne? To patrzcie na to...
O tym, że sztuczna inteligencja potrafi być wadliwa, a czasem nawet szkodliwa społecznie, pisaliśmy już wielokrotnie w kontekście dezinformacji czy przejawów rasizmu. Sęk w tym, że zupełnie czym innym jest niedoskonały model językowy, który stale podlega procesowi „uczenia”, a czym innym oprogramowanie skrojone w taki sposób, by działało na szkodę konkretnej grupy – w tym wypadku pacjentów ubezpieczonych w UnitedHealthcare.
Firma została oskarżona przez dwóch nieżyjących już mężczyzn o korzystanie z wadliwej sztucznej inteligencji i notoryczne, niesłuszne odmawianie skorzystania z usług medycznych. Sprawa jest wyjątkowo niesmaczna, bo dotyczy krytycznie chorych pacjentów w podeszłym wieku, potrzebujących długotrwałej opieki w placówkach medycznych. To, że pomoc lekarzy okazała się niewystarczająca to jedno, ale szokujący jest także fakt wystawienia przez placówkę rachunku 210 tys. dolarów za pobyt w placówkach i świadczenia medyczne, bo AI stwierdziło, że mężczyźni nie kwalifikują się do leczenia w ramach ubezpieczenia. Byli pracownicy firmy stojącej za oprogramowaniem twierdzą, że jego celem jest pomoc w zarabianiu na pacjentach jak największych pieniędzy.
Oszczędności kosztem zdrowia pacjenta – AI ważniejsze od lekarza
System, o którym mowa, to nH Predict stworzone przez NaviHealth. W założeniu oprogramowanie miało być między innymi odpowiedzialne za oszacowywanie czasu rekonwalescencji w ośrodkach opieki medycznej dla pacjentów po ostrym leczeniu, ale w praktyce nie jest tak kolorowo. Stat News przeprowadziło w tej sprawie śledztwo i rzekomo dotarło do byłych pracowników NaviHealth, którzy przekazali, że po przejęciu władzy przez UnitedHealth „uwaga przeniosła się z pomagania pacjentom na zarabianie pieniędzy i możliwie najkrótszy czas opieki”. UnitedHealthcare zarządza bowiem firmą NaviHealth od 2020, kiedy to doszło do rotacji na najwyższych stanowiskach.
W złożonym pozwie zarzuca się, że AI w 90% przypadków podejmuje błędne decyzje, skracając czas leczenia w taki sposób, by oszczędzić jak najwięcej, narażając tym samym pacjentów na bezpośrednie zagrożenie życia. Co ciekawe sztuczna inteligencja ma też tendencję do kompletnego bagatelizowania opinii lekarzy i podejmuje decyzje w oparciu o najlepszy interes firmy. Wszystko wskazuje też na to, że AI działało wybiórczo, pomijając indywidualne potrzeby pacjentów i nie uwzględniając chorób współistniejących.
Pomimo wielokrotnych zgłoszeń oraz notorycznych skarg system wciąż pozostaje w użyciu i podejmuje decyzje, które niejednokrotnie stanowią o życiu i śmierci pacjenta, a pod jego jurysdykcją znajduje się około 6 milionów osób. Chorym powinno przysługiwać do 100 dni leczenia w ośrodkach rehabilitacyjnych, ale AI rzadko kiedy podejmuje decyzje o przetrzymywaniu ich tam dłużej, niż dwa tygodnie. System może z dnia zadecydować o odcięciu pacjenta od świadczeń i naliczyć opłaty za leczenie, a te – jak to zwykle w USA bywa – potrafią sięgać horrendalnych sum.
Stock image form Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu