Apple

W tym roku nie kupuj iPhone’a. Oto powód

Bartosz Gabiś
W tym roku nie kupuj iPhone’a. Oto powód
Reklama

Premiera iPhone’a 16 jeszcze się nie wydarzyła, ale jeżeli wierzyć plotkom, będzie ona miała miejsce już we wrześniu. Jednak jeżeli już wierzymy plotkom, to te o przyszłorocznym iPhone’ie sugerują, że warto w tym roku się wstrzymać z zakupem.

iPhone’om ufają miliony użytkowników na całym świecie. Są cenione za swój design, jakość i to jak współpracują w ekosystemie giganta z Cupertino. Poza fanami, są oczywiście i osoby mniej przychylne tym urządzeniom. Prawdopodobnie najczęściej przyczyną jest system operacyjny, który - nie ma co się oszukiwać - jest bardzo zamknięty i nie pozwala użytkownikowi poszaleć. Wśród różnych uwag, jest jednak ta, która pada już z ust nie tylko przeciwników, ale i fanów. Apple ogranicza 120Hz odświeżanie ekranu do jedynie najdroższych modeli, brandowanych dopiskiem Pro.

Reklama

Czy w końcu nadeszła ta chwila?

Najświeższe plotki dotyczące iPhone’a 17, prezentują cztery modele, które miałyby zostać wydane w przyszłym roku:

iPhone 17: 6.27 cala, wyświetlacz LTPO ($799)
— iPhone 17 Pro: 6.27 cala, wyświetlacz LTPO ($1,099)
— iPhone 17 Pro Max: 6.86 cala, wyświetlacz LTPO ($1,199)
— iPhone 17 "Slim": 6.65 cala, wyświetlacz LTPO ($1,299)

Jeżeli ten przeciek jest prawdziwy i rzeczywiście podstawowy model iPhone’a 17 otrzyma ekran LTPO, wtedy jest się z czego cieszyć. To dlatego, że te ekrany wspierają odświeżanie do 120Hz.

Apple ProMotion, w końcu dla podstawowego modelu

Wyświetlacz LTPO to ogromny powód do radości dla każdego kto nie chce wydawać pieniędzy na najdroższe wersje telefonów Apple. Urządzenie z takim ekranem wspiera technologię ProMotion, która obecnie jest zarezerwowana jedynie dla droższych urządzeń z katalogu giganta. Są to na przykład iPhone’y 13 i 14 Pro Max, a także MacBook Pro. Dzięki temu rozwiązaniu, odświeżanie ekranu adaptuje się do czynności, która jest wykonywana i dba o to, żeby wrażenia były jak najbardziej płynne. W praktyce znaczy to tyle, że gdy czytamy jakiś artykuł lub książkę, wtedy ilość Hz może spaść nawet do 1. Zaś gdy aktywnie korzystamy aplikacji, przeskakując z jednego ekranu na drugi, wynik ten może być dwa razy większy od dotychczasowego i osiągnąć odświeżanie na poziomie 120Hz.

Standard branży, nareszcie dla każdego

Trzeba przyznać, że radość z tej informacji jest słodko-gorzka. Chociaż samo Apple się do tego nie przyzna, to użytkownicy od lat odczuwają, że pewne standardy są sztucznie blokowane. Z tego powodu właściciele iPadów Pro mają potężne maszyny, które nie są zdolne do prostych rzeczy dostępnych dla nawet tańszych tabletów z innym systemem. Nigdy zrozumiałe, że nie chcą kanibalizować MacBooków, ale jako użytkownik… Tak samo jest z ekranem 120hz. Wartość ta jest w zasadzie już normą tej branży, a mimo to użytkownicy podstawowych modeli, muszą się obejść smakiem lub celować w najwyższą półkę. I nie chodzi tylko o cenę, lecz tak trywialną rzecz jak wielkość dłoni. Dla niektórych to zawęża wybór i trudno zachęcić do pogodzenia się z dyskomfortem. Dlatego, super jeżeli to jest prawda, ale jednocześnie, z przekąsem można powiedzieć: brawo, nareszcie.

To może być kolejny powód na ominięcie iPhone’a 16

W powyżej podanej liście, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Chociaż tak właściwie to jej brak! Nie jest wymieniony w ogóle iPhone 17 Plus. Sugeruje to nam, że nowy model, a zarazem taki, który byłby najdroższym, zastąpi Plusa. Wersja Slim, miałaby mieć minimalnie mniejszą przekątną niż obecny Plus, ale jeżeli miałby on podążyć w ślad za tegorocznym iPadem Pro M4 i zostać odchudzonym… To myślę, że wybór tak lekkiego telefonu, może być dla wielu kuszącym aspektem.

 

Reklama

Źródło: MacRumors

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama