Motoryzacja

Autonomiczny system w pięknym Volvo. Oby nie skończyło się jak z Teslą

Jakub Szczęsny
Autonomiczny system w pięknym Volvo. Oby nie skończyło się jak z Teslą
3

Volvo XC90 to według mnie jeden z piękniejszych samochodów Volvo w historii. Osobiście szaleję za stylistyką w modelu S90 - być może dlatego, że jestem fanem tej marki - począwszy od jej historii, przez starsze modele a skończywszy na legendarnym bezpieczeństwie. Firma chwali się, że w 2021 roku pierwszy wspomniany model otrzyma system autonomiczny poziomu czwartego. I... trochę mnie to niepokoi.

To nie jest tak, że Volvo "nie wierzę". Jak wspomniałem wyżej, uwielbiam samochody tej marki i jeżeli będę zmieniał swojego wysłużonego już Golfa, to biorę pod uwagę głównie modele wyprodukowane przez Szwedów (albo jak kto woli Szwedów i Chińczyków). W przypadku najnowszej zapowiedzi, wedle której crossover klasy wyższej miałby charakteryzować się czwartym poziomem autonomii jestem jednak pełen obaw: głównie przez komunikację, jaką zastosowano w trakcie. Volvo bez ogródek, ustami Henrika Greena twierdzi, że w trakcie działania systemu Highway Pilot kierowca będzie w stanie robić wszystko poza skupianiu się na drodze.

Pić, jeść, spać - wcale nie jak Tamagotchi. A Volvo będzie jechać samodzielnie

Nie powiem, zawsze mnie kusiła wizja oglądania filmu, przeglądania internetu czy też spania w trakcie jazdy samochodem - nawet, jeżeli to ja "jestem" kierowcą. Highway Pilot ma działać jedynie na autostradach i według Volvo nie powinien wymagać od użytkownika usadowionego "za kółkiem" doglądania poczynań auta. Nie jest tajemnicą fakt, iż to rozwiązanie jest dedykowane głównie Stanom Zjednoczonym, gdzie regulacje odnośnie autonomicznych pojazdów są już całkiem dobrze skonstruowane, a i nie ma problemów z dostępnością dróg szybkiego ruchu.

Henrik Green to w Volvo Senior Vice President of Research & Development - jest więc niesamowicie blisko prac nad systemem Highway Pilot. I uwierzcie mi, skoro taki pracownik mówi otwarcie, że w trakcie działania mechanizmu kierowca będzie mógł nawet spać, musi być swojego projektu cholernie pewien. Nie wiem tylko, czy na miejscu Greene'a byłbym w stanie wziąć taką odpowiedzialność na siebie - co jeżeli system autonomiczny pomyli się i sytuacja skończy się jak z Teslą? Co jeśli kierowcy za bardzo zaufają systemowi?

Tesla miała problemy z powodu Autopilota. Ba, dalej ma

Za każdym razem, gdy dochodzi do wypadku z udziałem samochodu Tesla, media od razu informują o tym, czy system Autopilot był aktywny w trakcie zdarzenia. To bardzo istotna informacja - autonomiczne pojazdy to obecnie gorący temat i nic dziwnego, że w artykułach pojawia się tego typu wzmianka. Tyle, że wszystko zaczęło się od... publikacji, w których Autopilot został postawiony w złym świetle, oczywiście z powodu wypadków samochodowych. Były też sytuacje, w których autonomiczny mechanizm właściwie uratować kierowcę przed udziałem w paskudnym karambolu, o tym jednak pamięta znacznie mniej konsumentów treści w mediach.

Warto przypomnieć, że Autopilot w samochodach Tesla wymaga tego, aby trzymać ręce na kierownicy i cały czas obserwować drogę. Jakikolwiek ruch "kółkiem", czy też wciśnięcie jakiegokolwiek pedału powoduje jego zdezaktywowanie i przejście w standardowy tryb pracy. Niektórzy kierowcy, jak udowodniono w kilku sprawach za bardzo wierzyli w system Tesli i doprowadzali tym samym do wypadków. Autopilot nie jest systemem w pełni autonomicznym - wskazywano również na "mylącą" według niektórych nazwę, która wręcz sugeruje pełną autonomię pojazdu.

W Volvo jest inaczej. "Highway Pilot" jasno wskazuje na przeznaczenie systemu. Dodatkowo, poziom 4 autonomii oznacza już pełną zdolność pojazdu do samodzielnego prowadzenia. Zastanawiam się jednak co się stanie, gdy kierowca postanowi włączyć Highway Pilota poza autostradą, albo co gorsza - w mieście. Mam nadzieję, że Volvo wprowadzi mechanizm, który np. na podstawie danych z GPS zablokuje możliwość uruchomienia mechanizmu na nieprawidłowej z punktu widzenia systemu drodze.

W przeciwnym wypadku z Volvo będzie podobnie jak z Teslą. Choć w wielu przypadkach wykazano, że wypadki z udziałem Autopilota były spowodowane głównie niefrasobliwością kierowców, smród dalej ciągnie się za Muskiem i każdy incydent z udziałem autonomicznego pojazdu jest teraz niesamowicie eksploatowany, nawet w mainstreamowych mediach. To zaś nie pomaga w tym, aby szybko zaprowadzić pełną autonomię w autach na dobre.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu