Volvo zamierza do 2030 roku całkowicie zrezygnować z produkcji samochodów spalinowych i powoli wymienia całą swoją flotę na modele elektryczne. Model EX90 zastąpi w gamie największego SUVa - XC90 i zrobi to już 9 listopada gdy zostanie oficjalnie zapreznetowany.
Volvo EX90 podnosi poprzeczkę bezpieczeństwa
Wraz z przejściem na samochody elektryczne, Volvo nie ma zamiaru rezygnować z tego z czego jest najbardziej znane, czyli bezpieczeństwa pasażerów. Jest wręcz przeciwnie, flagowy "elektryk" będzie wręcz naszpikowany elektroniką, która ma znacząco poprawić bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Volvo EX90 będzie bazowało w dużej mierze na zaprezentowanym jakiś czas temu koncepcie "Recharge", choć finalnie wygląd będzie się pewnie różnił. Te szczegóły poznamy za kilka tygodni - 9 listopada, a teraz Volvo pochwaliło się rozwiązaniami technicznymi. EX90 zostanie wyposażony w 8 kamer, pięć radarów, 16 czujników ultrasonicznych oraz system LIDAR zamontowany na dachu. Ten ostatni pozwoli na wykrywanie przeszkód nawet w odległości 250 metrów od samochodu, a jest na tyle czuły, że zauważy oponę na drodze nawet 120 metrów przed nami.
Dzięki tym rozwiązaniom Volvo EX90 zaoferuje tryb autonomicznej jazdy po autostradzie, który całkowicie zwolni kierowcą z konieczności skupiania się na drodze. Funkcja ta nazwana została Ride Pilot i początkowo będzie oferowana tylko na wybranych rynkach, gdzie uzyska autoryzację władz. Biorąc jednak pod uwagę przywiązanie Volvo do bezpieczeństwa (jako jedyni ograniczają maksymalną prędkość swoich pojazdów do 180 km/h), musi to być dobrze sprawdzone rozwiązanie. System LIDAR, z którego korzysta Volvo to produkt amerykańskiej firmy Luminar specjalizującej się w takich urządzeniach. Koszt takiego systemu to około 1000 USD, dlatego w pierwszej kolejności trafi do flagowego modelu tego producenta.
Volvo EX90 ma jednak bacznie śledzić nie tylko otaczający go świat, ale również wnętrze pojazdu. W EX90 zadebiutuje technologia wykrywająca zmęczenie i rozkojarzenie kierowcy, która pozwoli w nadzwyczajnym przypadku nawet na zatrzymanie samochodu na poboczu. Dwie kamery skierowane na kierowcę mają śledzić ruch gałek ocznych i na tej podstawie wykrywać czy człowiek jest skupiony na drodze. Jeśli jest rozkojarzony, krąży wzrokiem na boki lub zamyka oczy, samochód najpierw wyda stosowne ostrzeżenia, a ostatecznie przy braku reakcji samodzielnie się zatrzyma. Technologia ta powinna też ograniczyć możliwość jazdy osobom pod wpływem alkoholu i narkotyków.
Co ciekawe ogłoszenie tego rozwiązania przez Volvo zbiegło się w czasie z apelem NTSB (National Transportation Safety Board) o stosowanie w samochodach technologii wykrywających pijanych i rozkojarzonych kierowców. NTSB to federalna agencja badająca przyczyny wypadków na drogach. Okazuje się, że w pierwszym kwartale 2022 roku na drogach w USA zginęło o 7% więcej osób (9560) niż w analogicznym okresie roku poprzedniego i jest to najwyższa liczba zabitych w jednym kwartale od blisko 20 lat. Agencja musi podjąć działania aby te liczby ograniczyć i zwraca uwagę, że pijani kierowcy są ogromnym zagrożeniem na drogach. Wiele wskazuje więc na to, że rozwiązania podobne do tego stosowanego przez Volvo mogą pojawić się również u innych producentów samochodów.
źródło: The Verge
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu