Vodeon, to nowy serwis w polskiej sieci, uruchomiony z końcem października, oferujący wideo na życzenie, a którego współtwórcą jest Tomasz Raczek. O...
Vodeon z licencją na zarabianie - Rozmowa z szefem nowego polskiego serwisu wideo na życzenie
Vodeon, to nowy serwis w polskiej sieci, uruchomiony z końcem października, oferujący wideo na życzenie, a którego współtwórcą jest Tomasz Raczek. O tym, co dzieje się na rynku wideo w sieci, dlaczego jest to tak trudny choć potencjalnie lukratywny biznes, zapytałem Macieja Obuchowicza, kolejnego pomysłodawcę i zarazem szefa nowego serwisu z filmami Vodeon.
Pytania o biznes
Czy na VOD da się zarobić w Polsce - wiem, że to banalne ale było i jest wiele prób, a wnioski z nich nie są raczej optymistyczne.
W obecnym stanie rynku zarobić jest bardzo trudno. Zresztą nie tylko w Polsce. Ten biznes jest skrajnie trudny na całym świecie. Analitycy prześcigają się w szacunkach, czy YouTube już wychodzi na zero, czy nadal traci pieniądze. Netflix zarabia tylko w USA, ale jego przyszła rentowność jest pod znakiem zapytania. Powstają nowe serwisy, idą duże inwestycje i chwilowo wiadomo tylko tyle, że nic nie wiadomo. Rynek bardzo szybko się zmienia i to co widzimy dzisiaj, jest tylko jednym z wielu etapów transformacji. Takiej jaką prawie w całości przeszła już branża muzyczna. Trzeba więc budować modele biznesowe pod to, co na rynku będzie, a nie to co jest w tej chwili.
Nasza działalność skupiona jest obecnie na rynku polskim. Jestem przekonany, że dając odbiorcom odpowiednią ofertę przyciągniemy duży ruch. Jak niedawno zbadała firma GfK Polonia dla największego brokera reklamy wideo Atmedia, prawie połowa internautów ogląda filmy fabularne online. To jest 8 milionów osób. Rynek rośnie o kilkanaście procent rocznie. Trzeba „tylko” tak zbudować biznes, żeby nie dokładać do interesu. Jeśli na jednym streamie filmu zarabiasz choćby jedną dziesięciotysięczną grosza, masz dochodowy model. Ale jeśli tracisz, to twoja popularność będzie cię wciągała coraz głębiej pod wodę.
Trudno jest pozyskać reklamy do treści wideo? Jak dzisiaj wygląda ten rynek?
W tej chwili jest to rynek wydawcy. Brakuje wysokojakościowego czasu reklamowego, to znaczy przy dobrej jakości kontencie i w odpowiednim targecie. Jak szacuje nasz broker reklamowy, wspomniana firma Atmedia, w tym roku rynek reklamy wideo online wzrośnie o 40 proc., do około 70 mln zł. Jednocześnie kurczy się rynek reklamy telewizyjnej. Trendy są więc oczywiste, ale żeby z nich korzystać, trzeba mieć odpowiedni kontent. Duzi klienci unikają plasowania reklam przy krótkich amatorskich filmikach, szukają gwiazd, nazwisk, brandów. Dlatego trzeba nauczyć się pływać omijając rafy. Potrzebny jest odpowiednio stargetowany ruch na takim kontencie, którego szuka reklamodawca.
Ile kosztuje licencja na dobry serial zagraniczny? Pytam w kontekście tego, że brakuje ich cały czas na platformach VOD? A może to sprawa licencji.
Możemy spokojnie mówić o kilkuset tysiącach dolarów. Tego nie da się na dzień dzisiejszy odrobić w serwisie VOD, choćby nie wiem co.
Ile emisji musi mieć dany materiał (zakładając, że ma reklamy) aby się zwrócił?
Przy obecnych stawkach absolutne uśrednione minimum to ok. kilkuset tysięcy odtworzeń przy pełnym lub prawie pełnym bloku reklamowym. Lepsze filmy kosztują jednak dużo więcej niż średnia i muszą wygenerować odpowiednio więcej emisji.
Zapewne liczyliście kiedy wasz projekt ma szanse na rentowność?
Nad biznesplanem siedzieliśmy z Marcinem Przasnyskim, współtwórcą vodeonu i specem od finansowania, dobrych kilka miesięcy. Analizowaliśmy każdy najczarniejszy scenariusz i okazało się, że przejście magicznego Break Even Point możliwe jest za ok. 2,5 roku. To, co widać dzisiaj w vodeonie, można nazwać wersją demo. Zresztą działamy oficjalnie jako publiczna beta. W ciągu kilkunastu tygodni liczba filmów wzrośnie jednak prawie dziesięciokrotnie i zaczniemy dokręcać śrubę promocyjną. Co by nie mówić, jest to biznes skali, na której zbudowanie potrzeba czasu.
Kto jest dziś w Polsce najmocniejszy jeśli chodzi o VOD i dlaczego?
Piraci. Dlatego, że mają kontent z całego świata, za który nie płacą. Tu nawet nie chodzi o duże premiery kinowe. Ruch napędzają najbardziej poszukiwane, świeże, rozchwytywane seriale. Nie masz szans z nimi konkurować o użytkownika.
Abonament się nie sprawdził? ludzie też nie chcą płacić za pojedynczy materiał więc pozostaje tylko reklama?
Model z opłatą za pojedyncze filmy moim zdaniem nie ma szans powodzenia. Jedyne, co działa w tym biznesie to AVOD czyli reklamy przy darmowym streamingu oraz SVOD czyli nieograniczona subskrypcja na cały katalog bez reklam. To jest przyszłość nie tylko filmów, ale całej cyfrowej kultury: chmura dostępna na miesięczny abonament. Sto procent dorobku ludzkości za jedną opłatą. Ale zanim do tego dojdzie, stopniowo uformuje się wiele mniejszych chmurek. My będziemy jedną z nich – na przełomie roku wprowadzamy abonament, który wyłącza reklamy i daje użytkownikom dodatkowe funkcje. W tym także zupełnie nowatorskie, niespotykane w serwisach VOD w Polsce i na świecie. Szczegóły będę mógł ujawnić dopiero pod choinkę. Będzie szok i niedowierzanie, a potem wybuch radości, bo ludzie od dawna na to czekają. Kluczem jest tutaj transformacja jaka przeszedł widz w internecie. W naszej wizji nie ma już biernego widza, jest aktywny użytkownik, który dostanie szereg rozwiązań wspierających jego aktywność związaną z ukochanymi filmami.
Pytania o kino
Czy ambitne kino można dobrze sprzedać w internecie? Pytam w kontekście materiałów, które są również w vodeonie.
Kino to sztuka, a ta nie powinna być segregowana według tego czy jest ambitna czy nie, bo to sztuczny i nieprawdziwy podział. Liczą się odczucia ludzi obcujących z konkretnym tytułem i ich chęć takiego obcowania. Filmy są tworzone dla różnych odbiorców, którzy oczekują rozrywki na różnych poziomach. Dla jednych dany tytuł to nic nie warty gniot, dla innych 90 minut nieskrępowanej zabawy. I odwrotnie to, co dla pewnej widowni jest nudziarstwem bez akcji, dla innych potrafi wyznaczyć nawet filozofię życia. Prawdziwym wyzwaniem jest stworzyć film, który zachwyci wszystkich widzów. Są oczywiście mniej i bardziej popularne gatunki, mniejsze i większe budżety. Te ostatnie wbrew pozorom nie zawsze przekładają się na jakość filmów , ponieważ liczy się tu jeszcze poziom warsztatu twórców. Wiedząc jak działa światowy przemysł filmowy, przyglądając się zmieniającym się szybko gustom widzów – tutaj wielki ukłon w stronę naszego współtwórcy Tomasza Raczka – każdy film do naszej filmoteki dobieramy indywidualnie, zawsze z konkretnych powodów i dla określonych widzów.
Ludzie coraz częściej wybierają ekran monitora czy telewizor niż pójście do prawdziwego kina - co według ciebie jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Wygoda i pieniądze? Czy też jest to po prostu naturalna kolej rzeczy związana z rozwojem technologii?
Kino jest dość drogie, ale ma też narzucony repertuar, co w dzisiejszych czasach nie jest po prostu wystarczająco wygodne. Obecnie większość widzów dorastało w sferze internetowego kontentu, gdzie samodzielnie dobierają czas i miejsce oglądania oraz przede wszystkim repertuar - często pod swoje bardzo specyficzne gusta. Do kina nadal będzie chodzić grupa kinomanów, natomiast internetowych serwisów VOD używają ludzie, który nie chcą wydawać pieniędzy na kino; ci, którzy mają mało czasu i oczywiście spora grupa użytkowników, którzy zrezygnowali już z oglądania telewizji i filmów w niej. Nie bez znaczenia jest oferta filmów w VOD, zwłaszcza takich, które nigdy nie trafiły lub nie trafią na duże ekrany.
Co jest głównym problemem w przenoszeniu na polski rynek dobrych filmów i seriali zagranicznych?
Przy stawkach, jakich żądają za najlepszy kontent producenci, stać na nie tylko wielkie koncerny medialne, czyli firmy posiadające wiele kanałów dystrybucji na kilku rynkach. Najpierw wykorzystają te filmy w płatnej telewizji i w różnych modelach w kablówce, potem puszczą w telewizji darmowej, być może wydadzą jeszcze na jakimś krążku, a dopiero po kilku latach decydują się udostępnić w internecie. Są oczywiście wyjątki od tej zasady, ale traktowane raczej jako chwyt marketingowy niż reguła. Dlatego oferta legalnych VOD jest taka jaka jest – rynek ciągle porusza się starymi ścieżkami, nie zdając chyba sobie wciąż sprawy jak bardzo szybko te ścieżki są podmywane przez piracką dystrybucję. Nam udało się zmienić spojrzenie kilku największych na tę sytuację, czego efekty wkrótce będą do zobaczenia w vodeonie.
Jakiego rodzaju kino zaoferuje nam wasz serwis i jak wygląda pozyskiwanie filmów w takim przedsięwzięciu?
Bardzo uważnie śledzimy to, co dzieje się na rynku nie tylko od strony producentów filmowych, ale także widza. Nasz katalog jest wynikiem świadomego wyboru. Stawiamy na kino interesujące widzów z różnych powodów. Z jednej strony staramy się udostępniać te filmy, które zawsze cieszyły się uznaniem szerszego grona widzów, jak i - analizując trendy oglądalności w różnych kanałach - staramy się dostarczyć ciekawe pozycje nieobecne dotąd w Polsce. Nasz cel to po prostu dobra rozrywka na różnych poziomach. Vodeon na pewno jedną rzeczą będzie wyróżniał się na tle konkurencji - większość repertuaru dostępna jest w naszym serwisie na wyłączność!
Opowiadanie o tym, jaki jest i będzie nasz repertuar nie odda w pełni jego specyfiki. Zachęcam aby po prostu wejść na stronę vodeonu i zobaczyć co tam jest. Nowe pozycje będą się pojawiać niemal codzienne, a o najfajniejszych filmach będziemy informować na naszym fanpage’u na FB. Mogę jeszcze dodać, że wkrótce pojawi się u nas sporo filmów anime i to zarówno klasycznych, jak również dopiero co wyprodukowanych.
Pytania techniczne
Co jest największym wyzwaniem przy tworzeniu tego typu platformy?
Objętość materiału i transfer. Jeden post bloga zajmuje kilka kilobajtów, ze zdjęciami niech będzie najwyżej kilka megabajtów. Natomiast jeden stream dwugodzinnego filmu w Full HD zajmuje prawie dwa gigabajty. Jest spora różnica w czasie uploadu, koszcie przechowywania oraz przede wszystkim, koszcie płynnego dostarczenia takiej treści do użytkownika. Gdyby chcieć je puszczać z jednego serwera, 50 jednoczesnych sesji zabiłoby transfer na karcie sieciowej. Dlatego treść musi być dystrybuowana przez sieć kilkudziesięciu rozproszonych serwerów, które przechowują film pocięty na kilkusekundowe kawałki i to w różnych wersjach jakościowych, nieustannie synchronizując je między sobą. Jest to jednocześnie technologia tak droga, że skutecznie odstrasza od wchodzenia w biznes VOD bez dużego kapitału. Netflix aby obniżyć koszty jednostkowego streamingu, buduje własną infrastrukturę.
Jaki ruch jednocześnie jesteście w stanie dziś obsłużyć i jak to wygląda od zaplecza i z czym się wiąże?
Korzystamy z wysokowydajnej infrastruktury Netii, zbudowanej specjalnie pod Content Delivery Network. Wszystko spina technologia InsysPlay, która dostarcza filmy do naszych użytkowników. Teoretycznie obsłużenie 50 tys. jednoczesnych projekcji nie powinno być problemem. Wygląda na to, że niebawem przekonamy się o tym w praktyce.
Dlaczego Silverlight jest tak popularny w serwisach VOD?
Wiele osób pyta, dlaczego nie tylko my, ale zdecydowana większość polskich serwisów i wiodący na świecie Netflix korzysta z Silverlighta. Pewnym uzasadnieniem jest niezwykle wydajna technologia Smooth Streaming, której zalety to płynność odtwarzania filmu nawet na słabym łączu oraz bardzo krótki czas tzw. przewijania filmu. Ale najważniejszym powodem jest wymóg nakładany przez licencjodawców. Narzucają Silverlighta jako technologię, która posiadając sygnowany marką Microsoftu DRM, zabezpiecza ich zdaniem materiał filmowy przed łatwym nielegalnym skopiowaniem.
Jak projektuje się interfejs użytkownika w tego typu serwisach? Co tak naprawdę jest istotne z punktu widzenia użyteczności?
Najważniejszy jest prosty i przejrzysty dostęp do katalogu serwisu. Czyli wszystko to, co pozwoli użytkownikowi szybko odnaleźć film, który go zainteresuje i będzie mógł go zacząć oglądać po jednym naciśnięciu guzika play. Tak naprawdę większość użytkowników chce po prostu obejrzeć film, nie wnikając w szczegóły zaawansowanych interfejsów. Dlatego konieczna jest maksymalna prostota i intuicyjność. My świadomie poszliśmy troszkę dalej, decydując się na zaawansowane funkcje, takie jak na przykład wznawianie od momentu przerwania oglądania. A program partnerski pozwalający zarabiać na filmach to już w ogóle abstrakcja dla większości użytkowników. Dlatego jest tak umiejscowiony, że znajdzie i wykorzysta go tylko ten, kto wie z czym to się je.
Czy doczekamy się również zestawów aplikacji mobilnych, na których będziemy mogli oglądać filmy z vodeonu? Jeśli tak to czy możesz coś więcej o nich powiedzieć.
W pierwszej kolejności chcemy być obecni na Smart TV, a zaraz potem na tabletach i smartfonach. Realia są takie, że wszystko trzeba stworzyć od nowa, w nowym środowisku i niekiedy w oparciu o odmienną technologię. Nie mamy jednak żadnej wątpliwości, że platformy mobilne to nie jest ani opcja, ani trend, tylko mainstream, w którym trzeba być. Właściwie oprócz czasu i pieniędzy, wszystko inne jest proste, ponieważ mogę śmiało stwierdzić, że dysponujemy jednym z najlepszych zespołów deweloperskich w Polsce. To właśnie dzięki nim udało się stworzyć vodeon od zera w ok. 5 miesięcy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu