Polska

Black Mirror w prawdziwym życiu. O co chodzi z dziwną ciężarówką na ulicach Warszawy?

Kacper Cembrowski
Black Mirror w prawdziwym życiu. O co chodzi z dziwną ciężarówką na ulicach Warszawy?
Reklama

Po ulicach stolicy naszego kraju zaczęła jeździć ciężarówka, na której napisy mogą wprowadzić nas w konsternację. O co chodzi?

Black Mirror w prawdziwym życiu

W poniedziałek na ulice Warszawy wyjechała ciężarówka z ekranami inspirowanymi serialem Black Mirror. Jest na nich emitowana reklama nowej „rewolucyjnej platformy społecznościowej” – Vlop!. Zwraca ona uwagę zaniepokojonych przechodniów hasłami typu: „Nasz algorytm cię pochłonie”, „Będziesz chciał więcej i więcej!”, „Nasz algorytm cię pochłonie” czy „Z nami nigdy nie zaśniesz”. Niepokojące? I słusznie.

Reklama
Źródło: Fundacja Panoptykon

Platforma Vlop! w rzeczywistości nie istnieje, a za całą akcją stoi Fundacja Panoptykon. Nazwa fikcyjnej aplikacji to skrót od Very Large Online Platforms, czyli określenia używanego oficjalnie przez Unię Europejską w kontekście największych platform internetowych na świecie: takich jak Facebook, TikTok, X (dawniej Twitter) czy YouTube. Jak możemy dowiedzieć się z oficjalnego ogłoszenia, nieistniejąca platforma społecznościowa promująca się dwuznacznymi, niepokojącymi hasłami, ma zwrócić uwagę na to, że cybergiganci, których aplikacji używamy codziennie, korzystają z algorytmów, których główny cel jest jeden: podrzucać coraz więcej rzeczy, które nas angażują i uzależniają od scrollowania. Korzystanie z takich feedów może u młodszych użytkowników i użytkowniczek wywoływać problemy psychiczne, prowadzić do depresji i innych zaburzeń. To, czym „reklamuje” się Vlop!, każdy z nas już od dawna ma w swoim telefonie.

Źródło: Fundacja Panoptykon

Założenia fundacji i całej akcji

Warto również zaznaczyć, że wraz z akcją wystartowała strona vlop.me. Fundacja Panoptykon tłumaczy na niej zagrożenia związane z działaniem algorytmów największych platform i zachęca do włączenia się do walki o lepszy feed. Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon komentuje:

VLOP-ów nie napędzają wielkie idee, lecz chęć maksymalizowania zysków. Ich algorytmy celowo konstruowane są tak, by wykorzystywać dane o nas i o naszych słabościach. Walczą o naszą uwagę i podsuwają nam żerujące na emocjach toksyczne treści, które uzależniają, przykuwają do ekranów, pożerają czas, a u niektórych osób (zwłaszcza u dzieci i młodzieży) mogą dodatkowo napędzać depresję, lęki, uzależnienia czy zaburzenia odżywiania.

Źródło: Fundacja Panoptykon

Akcja Fundacji Panoptykon wpisuje się w działania Unii Europejskiej. Jak informowaliśmy ostatnimi czasy wielokrotnie na łamach Antyweb, do 25 sierpnia na mocy nowego unijnego prawa, tj. aktu o usługach cyfrowych (Digital Services Act, w skrócie DSA), największe platformy internetowe musiały wdrożyć zmiany, które mają umożliwić użytkownikom i użytkowniczkom korzystanie z lepszych feedów. Dorota Głowacka, ekspertka Panoptykonu, tłumaczy:

Zmiany na platformach dotyczą m.in. algorytmów rekomendujących treści. Od 25 sierpnia platformy muszą nie tylko wyjaśniać logikę funkcjonowania swoich feedów, ale też proponować użytkownikom i użytkowniczkom możliwość wyboru przynajmniej jednego systemu doboru treści, który nie bazuje na śledzeniu (czyli nie wykorzystuje danych osobowych do rekomendowania nam treści). Platformy muszą także regularnie oceniać ryzyka związane z działaniem swoich algorytmów i wykazywać, jak starają się im zapobiegać.

Źródło: Fundacja Panoptykon

Jaki jest cel Panoptykon i akcji z Vlop!?

Fundacja zaznacza, że to dopiero początek zmian. Z informacji prasowej możemy dowiedzieć się, że Panoptykon i inne organizacje broniące praw cyfrowych w całej Europie chcą nagłośnić temat i kontrolować, czy i jak platformy wdrażają nowe przepisy. Chcą też, żeby jak najwięcej ludzi zdawało sobie sprawę z tego, że feedy w komórkach uzależniają jak cukier, a lepsza jakość treści na feedach jest ważna dla zdrowia psychicznego. Co sądzicie o całej akcji i — przede wszystkim — o sposobie jej przeprowadzenia?

Źródło: Fundacja Panoptykon

Źródło, grafika wyróżniająca: Fundacja Panoptykon

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama