Wśród aplikacji do robienia zdjęć, upiększania ich i dzielenie się nimi z całym światem, nie ma króla ponad Instagram. Może są aplikacje lepsze, może ...
Wśród aplikacji do robienia zdjęć, upiększania ich i dzielenie się nimi z całym światem, nie ma króla ponad Instagram. Może są aplikacje lepsze, może bardzie społecznościowe, ale to Instagram stał się symbolem tej kategorii aplikacji mobilnych. Jak wśród aplikacji do zdjęć palmę pierwszeństwa ma właśnie ten ostatni nabytek Zuckerberga, o tyle o koszulkę lidera w kategorii wideo walczy inna aplikacja. I idzie jej całkiem dobrze.
Mowa oczywiście o Viddy, nazywaną Instagramem wideo. Ta aplikacja niedawno obchodziła swoje pierwsze urodziny i ma się czym pochwalić, a mianowicie 8 milionami użytkowników. Zasada działania jest prosta: nagrywamy krótki filmik, opatrujemy go odpowiednim filtrem, podpisem, geotagiem i dzielimy się nim z całym światem. Ale po kolei.
Zacznijmy od społeczności. Dzięki tej aplikacji możemy obserwować wybranych użytkowników, przeglądać najpopularniejsze filmiki, jak również je komentować, dodawać do ulubionych, a nawet przekazywać je dalej poprzez serwisy społecznościowe. Oprócz tego mamy oczywiście dostęp do naszego profilu oraz naszych aktywności i powiadomień. Generalnie jest wszystko, co tego typu aplikacja mieć powinna, łącznie z własnym webowym serwisem, do którego możemy się zalogować i przeglądać swoje i innych użytkowników filmy również z tej pozycji.
Przejdźmy jednak do istoty tej aplikacji, czyli nagrywania wideo. Można za jej pomocą nakręcić tylko 15 sekundowy filmik, co wydaje się dość mało, jednak w przeciwnym przypadku z Viddy mógłby się szybko zrobić drugi YouTube, więc jestem w stanie zrozumieć to ograniczenie. Sama kamera została wsparta o kilka opcji, jak ustawienie timera, focusa, balansu bieli, etc. Nic szczególnie zaawansowanego. Po nagraniu filmu możemy go wzbogacić odpowiednim filtrem. Na chwilę obecną nie ma ich zbyt dużo, ale widać, że ciągle rozbudowana jest ich baza. Można także pobierać dodatkowe filtry za darmo, lub za opłatą. Oprócz tego możemy jeszcze ustalić, czy chcemy, aby nasze wideo puszczało nagrany głos czy też wolimy podkład muzyczny, który jest inny do każdego filtra. Samo przetwarzanie wideo nie trwa zbyt długo i po kilkunastu sekundach możemy już cieszyć się naszym „odpicowanym” filmikiem.
Gotowe wideo możemy następnie podpisać, otagować i takie posłać w świat. Filmik można wysłać na Facebooka, Twittera, YouTube’a, Tumblra, lub smsem i mailem. Oczywiście gotowe wideo trafia również na nasz profil. Generalnie wszystko działa jak należy i jeżeli ma się dryg do kręcenia krótkich filmików, to Viddy świetnie się do tego nadaje.
Jest jednak kilka drobnych niedociągnięć. Kiedy zaczynamy tworzyć nasz filmik to, aby go zapisać trzeba przejść przez cały proces, od kręcenia, po filtrowanie, na ustaleniu, co z nim zrobimy kończąc. Niestety, ale z tego, co zauważyłem, nie można zapisać nagranego filmiku gdzieś po drodze. A po zapisaniu pliku nie ma już powrotu. Oprócz tego sama kamera w tej aplikacji włącza się dość długo. Wprawdzie nie jest to czas, przez który można się zestarzeć, ale jest to odczuwalne. Ale, jak wspomniałem, są to drobnostki.
Viddy to naprawdę dobrze zrealizowana aplikacja. Nie jest może napęczniała od funkcji, co akurat jest jej atutem, gdyż nie chodzi przecież tutaj o nagranie filmu fabularnego czy dokumentu, a o rozrywkę, do tego jest dobrze zaprojektowana. Bardzo mi się podoba możliwość wyświetlania naszego profilu również w wersji webowej, oraz możliwość dodawania filmików bezpośrednio na YouTube’a. Mogę tę aplikację polecić z czystym sumieniem.
Viddy na razie dostępna jest na iOSa, ale patrząc na stronę aplikacji, widać, że w planach są już następne platformy.
Korzystacie z Viddy? A może znacie coś lepszego?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu