Rynek handlu mobilnego rośnie w zastraszającym tempie. Od minionego roku można zaobserwować swoistą rewolucję w tym segmencie, która zatacza coraz sze...
Polska liderem wzrostu w handlu mobilnym na Starym Kontynencie. Aż tak pokochaliśmy wydawanie pieniędzy przez smartfony?
Rynek handlu mobilnego rośnie w zastraszającym tempie. Od minionego roku można zaobserwować swoistą rewolucję w tym segmencie, która zatacza coraz szersze kręgi i wkracza na kolejne płaszczyzny naszego życia. I nie ilustrują tego jedynie słupki statystyk. Smartfony i tablety zyskują na popularności, a przy tym nierzadko pełnią funkcję terminali płatniczych. Tu zakupy grupowe, tam bankowość, jeszcze gdzieś indziej dodatkowe żetony w grach. Ale co najważniejsze - na tle całej Europy to własnie nad Wisłą dynamika wzrostu jest największa.
Badania rynku handlu mobilnego przeprowadziła firma Zanox, która się w tym aspekcie specjalizuje. Potwierdza się zatem to, o czym jakiś czas temu pisał na AW Kamil odnośnie reklamy mobilnej, która również rośnie w zastraszającym tempie. Jesteśmy zatem świadkami wielkiej rewolucji, czy też, jak kto woli, komercjalizacji zawartości naszych smartfonów.
W ubiegłym roku polski rynek m-commerce kontrolowany przez Zanox wzrósł o 722 proc. W przeciwieństwie do reszty Europy w naszym przypadku wskaźnik ten opiera się głównie na płatnościach przeprowadzanych za pomocą urządzeń z Androidem. Tymczasem w przypadku pozostałych krajów jest to iOS. Z badania Zanox wynika, że ponad 50 proc. wszystkich na naszym kontynencie odbywa się za pomocą iPadów. Nie znaczy to naturalnie, że urządzenia z iOS mają aż tak dużą przewagę nad tymi opartymi na platformie Google. Najwidoczniej ich posiadacze są po prostu bardziej skłonni do mobilnych zakupów. Pod względem popularności Androida o 1 punkt proc. przegrywamy z Hiszpanią (i tylko z nią), gdzie 44 proc. wszystkich transakcji jest wykonywanych za pomocą smartfonów i tabletów z tym systemem. Tymczasem za naszą zachodnią granicą aż w 79 proc. dominuje tablet Apple.
Jak pokazuje jednak wykres, iOS traci. W ciągu minionych 12 miesięcy popularność systemu (w kontekście zakupów mobilnych) spadła z 82 do 75 proc. Nie zmienia to jednak faktu, że wynik jest nadal imponujący i Android ze swoimi 21 proc. wygląda przy nim blado.
Zanox dodaje, że w samym 2011 roku odnotował 2 mln transakcji mobilnych opiewających na kwotę 0,5 mld złotych. Dało to jedną transakcję co 15 sekund i zaowocowało wzrostem przychodów w tym segmencie o 313 proc.
Wyniki w głównej mierze odzwierciedlają co prawda programy prowadzone przez Zanox (w sumie poddano badaniu tysiąc z nich, z różnych zakątków Europy). Myślę jednak, że, zważywszy na rozmiary firmy, z powodzeniem można odnieść je do ogólnego stanu rzeczy. A pokrótce można go określić jako mobilny szał zakupowy. Nie odczuwamy go jeszcze aż tak bardzo, bo głównie mówi się o intensyfikacji wzrostu, a nie ogromnych liczbach. Można jednak śmiało zaryzykować stwierdzenie, że za rok o tej samej porze handel mobilny będzie się miał jeszcze lepiej.
A Wy, kiedy ostatni raz wydaliście pieniądze za sprawą smartfona/tabletu?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu