Gdy w innych grach roi się od oszustów, w Valorancie są to jedynie przypadki jednostkowe. Ich anti-cheat jest kontrowersyjny, ale przynajmniej skuteczny.
Wzrost liczby oszustw w grach wieloosobowych na PC podczas pandemii COVID-19 sprawił, że twórcy gier musieli stawić czoła wyzwaniom związanym z zapewnieniem uczciwej rozgrywki. Gry takie jak Call of Duty: Warzone, PUBG i Destiny 2 były pełne cheaterów używających aimbotów lub wallhacków. W tym kontekście na tle innych wyróżnił się Valorant, gra stworzona przez Riot Games, która zastosowała innowacyjny, acz kontrowersyjny system antycheatowy o nazwie Vanguard.
Valorant pokonuje oszustów. Jednak tamci nie składają broni
Vanguard, działający na poziomie jądra systemu, skutecznie utrudnia oszustom dostęp do gier na PC. Mechanizm ten, opracowany przez inżyniera Nicka "Everdoxa" Petersona, pozwala na wykrycie prób manipulacji pamięcią komputera. Dzięki zastosowaniu zaawansowanych metod zabezpieczeń, oszustwa takie jak aimboty czy wallhacki stały się o wiele trudniejsze do zrealizowania. W rezultacie oszuści zaczęli przenosić się na nowe techniki, takie jak Direct Memory Access (DMA), wykorzystując dedykowany sprzęt, aby omijać systemy zabezpieczeń. Dzięki DMA, oszuści mogą używać drugiego komputera do monitorowania pamięci gry, co pozwala na uzyskanie przewagi poprzez np. wyświetlanie pozycji przeciwników.
Riot Games również stara się wykrywać tego rodzaju zaawansowane oszustwa sprzętowe, blokując podejrzane urządzenia, które próbują uzyskać dostęp do pamięci gry. Vanguard, mimo swojej skuteczności, czasem powoduje problemy, blokując inne urządzenia komputerowe, co pokazuje, jak zaawansowany jest ten system. System ten przynosi też wymierne rezultaty w League of Legends, gdzie od czasu jego wdrożenia zbanowano ponad 175 tysięcy kont.
Podczas gdy Vanguard odnosi sukcesy, inne gry mają trudności z podobnym zabezpieczeniem. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Birmingham pokazały, że system antycheatowy Ricochetod Activision stosowany w Call of Duty nie radzi sobie z bardziej zaawansowanymi oszustwami. Ekspert w dziedzinie cheatów, znany jako Zebleer, wskazuje, że problem leży w braku wystarczających funduszy i swobody twórców Ricocheta, co przekłada się na mniejsze możliwości rozwoju skutecznych zabezpieczeń.
Riot Games przewiduje jednak kolejne wyzwania w walce z oszustwami, zwłaszcza w związku z rosnącym zastosowaniem sztucznej inteligencji w tworzeniu nowych cheatów. Przyszłość może przynieść wojnę pomiędzy cheatami opartymi na AI a systemami antycheatowymi wspieranymi przez AI, co postawi deweloperów przed nowymi wyzwaniami. Riot rozważa także współpracę z Microsoftem w celu zwiększenia bezpieczeństwa, np. poprzez wymóg uruchamiania zabezpieczeń na najnowszych wersjach Windows 11.
Grafika: Riot Games
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu