Felietony

Niezwykle udany klip ukazujący skutki braku umiaru korzystania ze smartfona

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Od czasu do czasu mamy możliwość zetknąć się z kampanią, która ma na celu ukazanie fatalnych skutków pewnych zachowań. Może to być przekroczenie dopus...

Od czasu do czasu mamy możliwość zetknąć się z kampanią, która ma na celu ukazanie fatalnych skutków pewnych zachowań. Może to być przekroczenie dopuszczalnej prędkości o jedyne 10 km/h lub korzystanie z telefonu komórkowego podczas prowadzenia auta. Klipy powstają w Polsce i innych krajach, ale jeszcze żaden nie zapadł mi w pamięć tak dobrze jak ten, którego autorem jest szwajcarska policja.

Reklama

Tak, wiem, nie jest to żadna nowość, ale tak naprawdę dopiero kilka dni temu zwróciłem na niego uwagę, a i nasze "tradycyjne" media podchwyciły temat stosunkowo niedawno. W skutek czego z klipem zapoznaje się coraz większa liczba osób, co jak najbardziej mi się podoba. Tym bardziej, że nareszcie ktoś podszedł do tej sprawy w odpowiedni sposób. W wideo nie zastosowano dramatycznego tła muzycznego, nie leje się krew, a na ulicy nie walają się wewnętrzne narządy nierozsądnego nastolatka.

Jest zupełnie odwrotnie - narrator opowiada nam o tym, jak główny bohater uwielbia swój telefon, na którym słucha muzyki i rozmawia korzystając z komunikatorów. Ale najistotniejsza jest jego umiejetność znikania - potrafi to uczynić w mgnieniu oka, a jeśli ktokolwiek jeszcze chciałby dokonać tego samego, to nie będzie miał z tym większego problemu. Wystarczy telefon komórkowy, słuchawki w uszach, dowolna muzyka na wyższym poziomie głośności, wciągająca konwersacja tekstowa i spacer na przejściu dla pieszych na czerwonym świetle. I trik gotowy.

Co najgorsze, przykładów takiego zachowania nie muszę daleko szukać. Sam wielokrotnie byłem świadkiem spacerujących młodych dam lub rowerzystów, którzy byli tak zaabsorbowani płynącą ze słuchawek muzyką lub zawartością ekranu smartfona, że dosłownie wchodzili mi pod koła. Na całe szczęście nie spotkałem się z nikim, kto chciałby przemaszerować na czerwonym świetle, za to niektórym niepotrzebny nawet jest telefon, by bez pośpiechu próbować przedostać się na drugą stronę jezdni (tak, chodzi mi o starsze panie, które nie raczą nawet rozejrzeć się przed wkroczeniem na drogę).

Filmiku trudno określić mianem "mocnego", za to utrzymany jest w odpowiedniej konwencji. Prawidłowa dawka (czarnego) humoru i dosadność to jego najważniejsze atuty. Chciałbym by zobaczyło go najwięcej osób uzależnionych wręcz od telefonu - nie jestem bowiem w stanie pojąć takiego zachowania, jakie prezentowane jest w filmie, a które widuję każdego dnia. Krótki spacer z domu do przystanku musi być zapełniony przejrzeniem Facebooka, Instagrama i innych ciekawych stron, podczas gdy wokół dzieje się bardzo dużo. Wystarczy wstać kilkanaście minut wcześniej i "prasówki" dokonać w domu, nawet przy śniadaniu lub dopiero po dotarciu na przystanek czy podczas pobytu w autobusie, tramwaju.


Wiem, że są różne sytuacje, ale nikt mnie nie przekona, że uczeń gimnazjum czy liceum załatwia wtedy tak istotne i naglące sprawy, że niemożliwe jest dokończenie ich kilkanaście lub kilkadziesiąt minut później. A przecież to im powinno zależeć na ich własnym bezpieczeństwie. Zaoszczędźcie sobie przejażdżki karetką i wizyty na pogotowiu, a kierowcom i rowerzystom pozostawcie czyste sumienie.

Trochę nudy nikomu nie zaszkodzi

A swoją drogą. Wyjmijcie te słuchawki, schowajcie telefon do kieszeni czy torby. Rozejrzyjcie się co dzieje się dookoła Was i porozmawiajcie z innym. A co tam, nawet się trochę możecie ponudzić, dajcie odpocząć oczom i mózgom. Nieobecność w Sieci nie będzie miała takich przykrych konsekwencji jak Wam się wydaje. Kilka przegapionych na Facebooku postów czy zdjęć na Instagramie nie zakończy się tragedią. Wiem, bo sam walczę z przyzwyczajeniem odświeżania oraz przeglądania strumieni aktywności w każdej wolnej chwili. I coraz częściej przekonuję się, że po prostu nie warto.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama