Niekończąca się opowieść z projektem ustawy abonamentowej chyba... zmierza do finału. Poparła go Rada Legislacyjna, niebawem zajmie się tym rząd, potem Sejm. Wydaje się mało prawdopodobne, by coś przeszkodziło w uchwaleniu nowego prawa. Wiele osób, z Jackiem Kurskim na czele, odetchnie z ulgą - przecież niedawno głośno mówiono o pustkach w kasie mediów publicznych i wielkim zagrożeniu dla tej instytucji. A może nie było aż tak źle? Mimo olbrzymich strat, prezes TVP przyznał wybranym pracownikom pokaźne nagrody.
Ustawa abonamentowa zmierza do Sejmu. Karnie zrzucimy się na budżet mediów publicznych
Ustawa abonamentowa, projekt nowych przepisów stworzony w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, została pozytywnie oceniona przez Radę Legislacyjną. Stwierdzono, że jest ona zgodna z Konstytucją i nie stwarza zagrożenia dla ochrony danych osobowych, na co uwagę zwracał wcześniej GIODO. Obawy tego ostatniego oraz instytucji branżowych i firm działających na tym rynku, wzbudzają przepisy obligujące operatorów platform cyfrowych i kablowych do udostępniania baz swoich klientów Poczcie Polskiej. To na ich podstawie ściągane będą opłaty abonamentowe. Pisząc krótko: masz umowę z kablówką? To znaczy, że masz telewizor. A jeśli masz telewizor, musisz płacić abonament.
Skoro te zapisy nie są sprzeczne z polskim prawem, można kontynuować proces legislacyjny. Ustawa abonamentowa już 18 maja ma być konsultowana przez rząd, za 2-3 tygodnie powinna trafić do Sejmu. Tak przynajmniej twierdzi wicepremier Piotr Gliński. Co ciekawe, nie mówi on już o mediach narodowych, lecz o publicznych:
Każdy kto posiada odbiornik powinien płacić, nie będzie żadnego rozróżnienia. Ustawa umożliwi tylko bardziej skuteczną egzekucję tych opłat abonamentowych. Nie powinniśmy z tego robić histerii, bo to nas wszystkich obowiązek. Jeśli chcemy mieć w Polsce media publiczne, to wszyscy, którzy posiadamy odbiorniki powinniśmy na to płacić.[źródło]
Jednocześnie wicepremier przyznał, że... też miał trudności w płaceniu abonamentu. Bo jest normalnym człowiekiem. Na usta ciśnie się pytanie o pozostałe osoby, które pracują nad nowelizacją: ciekawe, ile z nich regularnie płaci abonament, a jeśli ktoś tego nie robi, to jakie są zaległości? Gdyby to sprawdzić, mogłoby się okazać, że pod latarnią najciemniej.
Ustawa abonamentowa zostanie pewnie przepchnięta w proponowanej formie, ale to nie zamyka tematu: wiceminister w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Jarosław Sellin, stwierdził niedawno, że opłata abonamentowa jest anachroniczna. Reanimuje się ją, uszczelnia system, by szybko pomóc finansowo mediom publicznym. Mają jednak ruszyć prace nad nowym rozwiązaniem w kwestii finansowania omawianych instytucji. Jak ma to wyglądać? Podejrzewam, że debaty i prace potrwają kilka lat, nim osiągnie się jakiś konsensus.
O tym, że mediom publicznym przyda się zastrzyk gotówki pisałem jakiś czas temu. Kilka tygodni temu wspominałem o sprawozdaniu finansowym Telewizji Polskiej:
Wynika z niego, że w ubiegłym roku firma zanotowała 180 mln złotych straty. Nie dziwi mnie zbytnio, że przychody z abonamentu spadły w porównaniu z wynikami z roku 2015, bo wysychanie tego źródła obserwujemy od lat. Gorszą wiadomością dla TVP jest fakt, iż w omawianym okresie wpływy z reklam spadły o ponad 5%.[źródło]
Dziwiłem się wówczas, że w ramach ratowania budżetu zainicjowano program redukcji etatów, który sprawił, że... pracowników przybyło. Ostatnio wypłynęła kolejna ciekawostka tego typu. Tym razem chodzi o nagrody przyznane na wniosek prezesa TVP w ramach Funduszu Popierania Twórczości. Przyznano je blisko 20 osobom, łącznie było to kilkaset tysięcy złotych. Najciekawsze nie są jednak nazwiska, kwoty czy "zasługi", lecz forma, w jakiej wyciekło to do mediów: mówimy o dokumencie sporządzonym przez Jacka Kurskiego, a wyglądającym jak lista zakupów pisana na kolanie. W taki sposób rozdysponowuje się publiczne środki?
Z notesu prezesa Kurskiego, czyli tak w TVPiS kradnie się publiczne pieniądze.#TVP #JacekKurski #JacekŁęski pic.twitter.com/d2FPKnkCnu
— Leszek Kraskowski (@LKraskowski) 11 maja 2017
Reklama
Informacji tych nie da się potwierdzić, TVP zasłania się... ochroną danych osobowych. Jak widać, są równi i równiejsi: abonament można ściągać z klientów kablówek i wtedy ochrona danych osobowych nie jest barierą, rozdzielania pieniędzy w TVP nie prześledzimy, bo blokują to przepisy. Ciekawe, jaki strumień gotówki popłynie, gdy do kasy TVP zaczną spływać setki milionów złotych ściągane z obywateli...?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu