Świat

USA w kropce. Tak Chiny pokazują im język

Patryk Łobaza
USA w kropce. Tak Chiny pokazują im język
Reklama

Wszystko wskazuje na to, że sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone wcale nie są tak skuteczne, jak oczekiwałby tego prezydent Trump. A przynajmniej w kontekście Chin. Państwo Środka ma swoje sposoby na ominięcie amerykańskich restrykcji.

Stany Zjednoczone chcą pozostać światowym hegemonem i nadal rozdawać karty. Szczególnie jeśli chodzi o elektronikę i sztuczną inteligencję. Dlatego też w desperackiej próbie wstrzymania rozwoju chińskich technologii, postanowili nałożyć na Państwo Środka dotkliwe restrykcje obejmujące handel układami scalonymi, kartami graficznymi oraz innymi produktami koniecznymi do tworzenia sztucznej inteligencji.

Reklama

Jednak nie jest to takie łatwe. Chińskie koncerny technologiczne uczą się skutecznie omijać amerykańskie restrykcje eksportowe na układy scalone i jednocześnie nadrabiają zaległości w wyścigu sztucznej inteligencji. Kluczem do rozwoju centrów danych AI są jednostki GPU, a najlepsze z nich produkowane są przez amerykańskiego giganta – firmę Nvidia. Problem w tym, że amerykańskie przepisy zakazują sprzedaży zaawansowanych chipów do Chin bez odpowiednich licencji eksportowych.

Chiny omijają restrykcje. Stany są bezsilne

Jak donosi CNBC, takie firmy jak Tencent czy Baidu nie czekają z założonymi rękami. Korzystają z różnych strategii, aby obejść zakazy – od gromadzenia zapasów amerykańskich chipów, przez optymalizację modeli AI, aż po korzystanie z rodzimych układów scalonych produkowanych przez lokalnych dostawców.

Tencent, właściciel popularnej aplikacji WeChat, otwarcie przyznał, że posiada „dość mocne zapasy” zaawansowanych chipów zakupionych jeszcze przed zaostrzeniem restrykcji. To potwierdza wcześniejsze informacje, że chińskie firmy masowo magazynowały amerykańskie układy jeszcze zanim Donald Trump rozpoczął swoją pierwszą kadencję jako prezydent USA.

Prezes Tencentu, Martin Lau, ujawnił również, że firma nauczyła się trenować modele AI przy mniejszym zużyciu GPU. Dzięki temu obecne zasoby chipów powinny wystarczyć do trenowania kilku kolejnych generacji modeli sztucznej inteligencji.

Nvidia nie jest szczególnie zadowolona z restrykcji.
Grafika: depositphotos
Nvidia nie jest szczególnie zadowolona z restrykcji.Grafika: depositphotos

Z kolei Baidu, będące największą wyszukiwarką internetową w Chinach, koncentruje się na optymalizacji oprogramowania i rozwoju bardziej wydajnych modeli AI. Firma wdrożyła strategię Full-Stack, która obejmuje całą infrastrukturę: od chmury obliczeniowej, przez modele AI, aż po konkretne aplikacje użytkowe.

Chiński przemysł półprzewodników również nie próżnuje. Kraj znacząco inwestuje w rozwój lokalnej produkcji chipów, z ambicją osiągnięcia pełnej niezależności technologicznej. Prym w tej dziedzinie wiedzie Huawei, który aktywnie pracuje nad rozwojem rodzimych chipów do zastosowań AI. Do wyścigu dołączają również inne firmy, takie jak SMIC.

Jednym z najgłośniejszych sukcesów Chin w obchodzeniu amerykańskich restrykcji jest chatbot DeepSeek – zaawansowana sztuczna inteligencja, która zdobyła międzynarodowe uznanie i może konkurować z zachodnimi odpowiednikami. Co ciekawe, DeepSeek powstał właśnie w czasie, gdy USA jeszcze bardziej zaostrzały politykę eksportową wobec Chin.

Reklama

Wojna gospodarcza stale się zaognia

Warto zdać sobie sprawę, że wojna gospodarcza między Stanami Zjednoczonymi a Chinami nie jest niczym nowym, choć zdecydowanie zauważamy zaostrzenie tych zmagać. Początek ograniczeń miał miejsce już podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Wówczas głównym celem była firma Huawei, którą oskarżano o powiązania z chińskim rządem. Prężnie rozwijający się producent smartfonów, oprócz zakazu dostępu do amerykańskich chipów, Huawei został również odcięty od ekosystemu Androida. Sytuacja nie poprawiła się za prezydentury Joe Bidena, a powrót Trumpa do Białego Domu przyniósł kolejne zaostrzenia – w tym całkowity zakaz sprzedaży układów Nvidia H20 zaprojektowanych specjalnie na rynek chiński.

Trzeba zauważyć, że Chiny wcale nie pozostają dłużne. Jako największy na świecie producent i dostawca metali ziem rzadkich mają spore pole do manewru. Szacunki pokazują, że nawet 60% światowego wydobycia skupia się w Chinach. Co więcej, 40% importowanych pierwiastków rzadkich do Unii Europejskiej pochodzi właśnie z Państwa Środka. Oznacza to, że Chiny mają duży wpływ na działanie gospodarek nawet największych i najbogatszych państw na świecie. W odwecie wprowadzają coraz to nowsze regulacje ograniczające handel rzadkich metali.

Reklama

Grafika: depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama