Próba przejęcia amerykańskiego Urzędu Praw Autorskich przez zwolenników Elona Muska i przemysłu technologicznego obróciła się przeciwko nim — na kluczowe stanowiska powołano przeciwników Big Techu, a cała sprawa wywołała polityczną burzę i konstytucyjny kryzys w Waszyngtonie.

Elon Musk od początku prezydentury Donalda Trumpa stoi na czele własnego departamentu o memicznym akronimie DOGE. Chodzi tu oczywiście o Departament Efektywności Rządowej, który ma na celu uproszczenie procedur, pozbycie się zbędnych stanowisk w instytucjach rządowych oraz — jak sama nazwa wskazuje — poprawienie ich efektywności. Ostatnio wzięli się za "porządkowanie" Urzędu Praw Autorskich, lecz teraz dostają rykoszetem.
W minionym tygodniu były prezydent Donald Trump usunął ze stanowiska Bibliotekarkę Kongresu Carlę Hayden, a kilka dni później — Rejestratorkę Praw Autorskich Shirę Perlmutter. Decyzja wywołała kontrowersje nie tylko ze względu na jej niespodziewany charakter, ale przede wszystkim na tło polityczne i technologiczne, w jakim się rozegrała.
Elon Musk dostaje rykoszetem. Sam sobie zaszkodził
Jak podaje redakcja The Verge, za dymisjami w rzeczywistości stała próba przejęcia wpływu nad interpretacją prawa autorskiego przez środowiska związane z Elonem Muskiem i Davidem Sacksem, znanym jako „car sztucznej inteligencji i kryptowalut” w Białym Domu. Celem miało być osłabienie instytucji, która niedawno opublikowała raport krytyczny wobec sposobu, w jaki firmy technologiczne — w tym te zajmujące się generatywną AI — wykorzystują chronione prawem materiały do trenowania modeli bez licencji i zgody twórców.
Nie przewidzieli jednak, że plan może okazać się dla nich zgubny. Na miejsce Hayden i Perlmutter powołano osoby powiązane nie z DOGE, lecz z populistycznym skrzydłem Partii Republikańskiej, które od dawna nawołuje do ograniczenia wpływów gigantów technologicznych. Paul Perkins, nowy tymczasowy rejestrator praw autorskich, to były prokurator federalny z pierwszej administracji Trumpa. Brian Nieves, pełniący obowiązki zastępcy bibliotekarza, wcześniej pracował przy komisji ds. sądownictwa Izby Reprezentantów nad dochodzeniami w sprawie tzw. „Wielkiej Technologii”. Natomiast Todd Blanche — lojalny sojusznik Trumpa i były jego obrońca w procesie karnym w Nowym Jorku — objął funkcję tymczasowego Bibliotekarza Kongresu.
Grafika: depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu