YouTube jeszcze mocniej inwestuje w społecznościowy charakter swojego serwisu. Jak najbardziej pochwalam, ale niech nie robi tego w stylu swojej nowej aplikacji - Uptime.
Wyobraźcie sobie połączenie takich rzeczy, jak YouTube, Periscope i Facebook Live, w dodatku podane w kolorowej, lukrowo-neonowej oprawie. Fuuu…To było moje pierwsze skojarzenie po kontakcie z nową aplikację inkubatora Google - Area 120 Uptime, bo o aplikacji o tej nazwie mowa, to program mający sprawić, że YouTube jeszcze mocniej stawia na elementy społecznościowe, robi to w dodatku w popularny ostatnio w sieci sposób. Kolorowo i bez pisanej treści.
Do aplikacji logujemy się za pomocą konta Google, co pozwala śledzić znajomych i podglądać, co dokładnie oglądają. Teraz, w tej dokładnie. Kiedy zdecydujecie się obejrzeć ten sam film, możecie podejrzeć w którym miejscu odtwarzania jest znajomy i oglądać go razem od tego samego momentu. Dodatkowo opublikujecie tam takie rzeczy, jak komentarze i emoji. Innymi słowy zrobicie wokół filmu niezły śmietnik. Po to, by inni widzowie mogli go obejrzeć i dodać coś od siebie. Jakby tego było mało, podczas wspólnego oglądania można stuknąć w ekran, by pojawiły się na nim gwiazdki - zobaczą je wszyscy oglądający ten sam film w tym samym czasie. Próbowałem, nigdy więcej. Na szczęście póki co te pomysły zamknięto w Uptime i nic nie wskazuje na to, by miały poza aplikację wyjść. Oznacza to, że te same filmy, dostępne z poziomu YouTube, będą dodatkowych ozdobników pozbawione.
Jak donosi sieć, póki co zainteresowanie Uptime jest raczej mizerne, ale trzeba też pamiętać, że aplikacja nie jest póki co promowana. Młodzi ludzie szukają w sieci nowości i jest cień szansy, że Uptime się przyjmie. Oczywiście zawsze można po prostu tej aplikacji nie używać, bo sam przyznaję, że ton tego wpisu jest negatywny - po prostu mi pomysł się nie podoba. No może nie sam pomysł wspólnego oglądania tego samego filmu, bo przecież robimy to na przykład u nas w redakcji, ale formę komentowania i upiększania obrazu. A może po prostu jestem za stary i to nie mnie bierze na celownik Uptime?
YouTube bazuje na społeczności i to dzięki swojemu społecznościowemu charakterowi osiągnął tak wielką popularność. Tego nie zabierze im nikt. Czy to jednak oznacza, że musi podążać za modą w postaci kolorowych emoji i zaśmiecania filmów nie wnoszącymi zbyt wiele komentarzami, naklejkami i gwiazdami? Nie wydaje mi się. W serwisie jest sporo rzeczy do poprawienia i byłoby zdecydowanie lepiej gdyby YouTube skupił się właśnie na tym. I tak, boję się, że pomysły z Uptime przyjmą się na tyle, że zwykłe YT też je dostanie, przynajmniej część.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu