Polska

UOKiK poluje na nieuczciwych pośredników sprzedających produkty z Chin na Allegro

Tomasz Popielarczyk
UOKiK poluje na nieuczciwych pośredników sprzedających produkty z Chin na Allegro
Reklama

Sprzedają na Allegro, ale nie dysponują sprzedawanymi produktami. Dopiero po otrzymaniu pieniędzy zamawiają je z z hurtowni w Chinach prosto na adres klienta. I nic by nie było w tym złego, gdyby nie zatajali przed konsumentami tego faktu.

Jak informuje Bankier.pl, rośnie liczba skarg na sprzedawców w serwisach aukcyjnych uprawiających tzw. "pozorny" dropshipping. Określenie to dotyczy sytuacji, w których handlujący nie posiada żadnych produktów, a jedynie pośredniczy w ich sprzedaży i po złożeniu zamówienia przez klienta sprowadza je bezpośrednio na jego adres - najczęściej z Chin. Jednocześnie, co jest kluczowe, nie informuje o tym swoich kontrahentów. Polski UOKiK średnio ma otrzymywać w tej sprawie trzy skargi tygodniowo - biorąc pod uwagę liczbę realizowanych na Allegro transakcji jest to zatem zjawisko marginalne. Niemniej istnieje. W czym jednak problem?

Reklama

Konsumenci kupujący w ten sposób produkty są pozbawieni swoich praw. Nie nabywają bowiem niczego wprost od polskiego pośrednika, a więc nie mogą u niego dokonać m.in. reklamacji. Tak naprawdę okazuje się, że nie wiadomo, kto odpowiada za realizację tejże, bo sprzedawcy nie ujawniają danych chińskich dostawców. Klient pozostaje zatem z problemem, bo nie ma nikogo, do kogo mógłby kierować swoje roszczenia. A zresztą nawet w sytuacji, gdy może skontaktować się z faktycznym dostawcą z Chin, szanse na uzyskanie jakichkolwiek efektów są nikłe.


 

UOKiK w rozmowie z Bankier.pl tłumaczy, że aktywnie działa na tym polu, nakładając na sprzedawców kary. Przykładem może być sprawa z 2014 roku, kiedy firma Trade Connect z Kielc zapłaciła 9,7 tys. zł za m.in. brak informacji o pośrednictwie, faktycznym sprzedawcy oraz finalnych cenach produktów. Co ciekawe, urząd nie otrzymuje analogicznych skarg w przypadku zakupów z serwisów typu AliExpress. Problemem są zatem wyłącznie polscy, nie do końca uczciwi sprzedawcy. I tutaj od razu trzeba zaznaczyć, że samo pośredniczenie w sprzedaży nie jest zabronione - należy to po prostu robić w sposób uczciwy i przejrzysty.

Jak ustaliliśmy w rozmowie z Allegro, pracownicy serwisu aktywnie reagują na "pozorny dropshipping". Aukcje, gdzie sprzedawca jest jedynie pośrednikiem są często przenoszone do działu usługi, a w skrajnych przypadkach usuwane. Allegro kontaktuje się też ze sprzedającymi, w sytuacjach, gdy pojawiają się wątpliwości dotyczące tego klarowności ich ofert. Serwis, jak zapewniają jego przedstawiciele, jest zatem świadomy istnienia zjawiska "pozornego dropshippingu".

Jak my natomiast możemy poznać takie aukcje? To bardzo proste. Allegro wymaga bowiem od sprzedawców oznaczania, czy dany produkt jest wysyłany z Polski - proste TAK lub NIE pojawia się w sekcji z informacjami o produkcie oraz dostawie. A skoro o tej drugiej mowa. Najczęściej czas dostawy jest w ich przypadku zdecydowanie dłuższy i sięga nawet kilku tygodni. Tyle bowiem potrzeba, aby dotarła do nas z Państwa Środka. W niektórych przypadkach jest to wyraźnie zaznaczone w opisie, a w innych zupełnie pominięte. Inna kwestia, że w ten sposób często sprzedawane są też podróbki oryginalnych produktów, co jest już zdecydowanie działaniem niezgodnym z polskim prawem. Warto zatem mieć się na baczności, uważnie czytać opisy i przede wszystkim dwa razy się zastanowić przed kliknięciem "kup teraz".

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama