Świat

Unia chce chronić Twoją prywatność, zmusi Internet do usunięcia Twoich danych

Wojciech Usarzewicz
Unia chce chronić Twoją prywatność, zmusi Internet do usunięcia Twoich danych
Reklama

Internet nie zapomina, wiemy to wszyscy - zdjęcia, które nie powinny znaleźć się w sieci, niefortunne wypowiedzi z przeszłości w serwisach społecznośc...


Internet nie zapomina, wiemy to wszyscy - zdjęcia, które nie powinny znaleźć się w sieci, niefortunne wypowiedzi z przeszłości w serwisach społecznościowych - a przecież człowiek się zmienia i chciałby, żeby jego przeszłość z sieci zniknęła. Być może Unia Europejska już wkrótce nam to umożliwi - w trakcie batalii o ACTA, w myśl zasady dualizmu wszechświata, trącąc nieco ironią, UE chce zaktualizować zasady prywatności w krajach Europy i zmusić firmy internetowe do usuwania naszych danych. By, rzecz jasna, chronić swoich internetowych obywateli.

Reklama

W środę, to znaczy jutro, ma pojawić się plan wielkich zmian w Dyrektywie o Ochronie Danych Komisji Europejskiej z 1995 roku. W ramach zmian, które mają być zaproponowane, UE chce, by obywatele Unii mieli możliwość bezproblemowego żądania od firm usuwania swoich danych. Komisarz Viviane Reding ogłosiła na konferencji w Monachium, iż ludzie będą mieli prawo prosić firmy o usunięcie prywatnych danych z serwerów internetowych, a firmy będą miały obowiązek do takiej prośby się przychylić, jeśli tylko nie będą miały prawnych podstaw do zachowania tychże danych. Firmy mają być też zobowiązane do poinformowania użytkownika o utracie danych w ciągu 24 godzin.

Prawo miałoby obowiązywać wszystkie firmy, aktywne na terenie Unii Europejskiej - bez względu na fizyczną lokację serwerów. Jeśli dana firma nie działałaby w zgodzie z nowym prawem, podlegałaby karom finansowym. Czy nowelizacja zostanie przyjęta? Nawet jeśli, to minie jeszcze kilka lat, zanim wejdzie w życie - to wiemy na pewno. Niektóre firmy internetowe już zaczęły krytykować nowelizację dyrektywy o ochronie danych. Jak czytam na The Financial Times, faktycznie UE jak zwykle trochę przesadza.

Co jednak najbardziej dotyczy zwykłych obywateli, to właśnie możliwość usuwania naszych danych z Internetu. Prosty przykład - jeśli zechcemy, będziemy mogli poprosić Facebooka o usunięcie naszych wpisów z określonego okresu czasu, a Facebook będzie musiał te wpisy usunąć. Jak tego nie zrobi, to wyliczymy mu 2% z globalnego dochodu i tyle będzie musiał zapłacić w ramach kary. Dzięki nowym regulacjom, możliwe będzie pozbycie się całej naszej przeszłości, która widoczna jest w Internecie - coś, co dziś bardzo wielu osobom by się przydało.

Proponowane zmiany nie są wcale nowe - pierwsze wzmianki pojawiły się prawie rok temu, dopiero teraz ogłoszono jednak jakieś konkretny w kwestii wprowadzenia nowelizacji.

Nowelizacja omawianej dyrektywy jest taką przeciwwagą dla ACTA - nielubiane przez internautów porozumienie jest tak napisane, by przynosiło zyski korporacjom, szkodząc jednocześnie obywatelom. Zaś omawiana dyrektywa ma przynosić zyski obywatelom, szkodząc korporacjom i mniejszym firmom. Odnoszę wrażenie, że Unia Europejska to też grupka starszych dziadków, którzy nie rozumieją współczesnej sieci i niczego nie potrafią zrobić tak, by zachować równowagę - o ile bowiem z regulacjami odnośnie usuwania “przeszłości” się zgadzam, o tyle niektóre zmiany, takie jak absolutnie wymagana informacja o gromadzeniu danych (no wiecie, wywali nam wielkiego lightboxa z 200 paragrafami informującymi o tym kto, co, po co i dlaczego zbiera nasze prywatne dane) jest już utrudnienie dla przedsiębiorców.

Po cichu liczę na to, że firmy z obrońcami prywatności się dogadają, a Unia tak znowelizuje wiadomą dyrektywę, że bez uszczerbku dla przedsiębiorców będę mógł żądać usunięcia mojej niechlubnej internetowej przeszłości :). I domyślam się, że dla wielu czytelników taka regulacja byłaby równie przydatna. Zwłaszcza dla dzisiejszej młodzieży, która do sieci wrzuca dosłownie wszystko, ale za kilka lat może tego żałować.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama