Gry

Co by było, gdyby Beksiński wziął się za robienie gier wideo? Unholy to horror, który może zaskoczyć

Kacper Cembrowski
Co by było, gdyby Beksiński wziął się za robienie gier wideo? Unholy to horror, który może zaskoczyć
0

Unholy to horror, który nie tylko starszy, ale też pod wieloma względami zachwyca. Poznajcie grę, za ktorą odpowiedzialny jest Beksiński 2.0.

Unholy to nie tylko “kolejny, polski horror”

W ostatnich latach trochę się zrobiło tłoczno w kwestii horrorów na polskim rynku gier wideo. Oczywiście, zdarzały się takie perełki jak The Medium czy Layers of Fear od Bloober Team, ale zdecydowanie więcej było potknięć. Ogólnie moda na pierwszoosobowe gry, które mają nas straszyć, jest niezwykle odczuwalna - i zwyczajnie brak w nich polotu. Idąc na pokaz Unholy byłem więc bardzo ostrożny, obawiając się, że będzie to próba zmieszania rozgrywki z Outlasta ze stylistyką The Medium, chociaż mając nadzieję na coś więcej. I cóż, dostałem nawet więcej, niż chciałem.

Stylistyka skradła moje serce. Strzałkowski to fuzja Beksińskiego i Gigera z intrygującym dodatkiem

Zacznę od warstwy artystycznej Unholy, która szczerze skradła moje serce. Prezesem zarządu Duality Games, studia odpowiedzialnego za tę produkcję, jest Tomasz Strzałkowski, który ma spore doświadczenie w tworzeniu grafiki - jak możemy przeczytać na stronie dewelopera, od 2005 roku jest właścicielem firmy Dark Satellite, zajmującej się tworzeniem grafiki, między innymi do gier komputerowych dla takich firm jak People Can Fly, Flying Wild Hog, Platige Image. Ponadto ma na koncie współpracę przy tworzeniu grafiki do gier takich jak: Painkiller, Bulletstorm czy Gears of War.

Styl Strzałkowskiego to jednak prawdziwa rewelacja - a klimat jego dzieł bije już z samej grafiki promującej tę produkcję. Pierwszymi skojarzeniami był Scorn, z racji na Gigera, i wspomniane wcześniej The Medium, garściami czerpiące z twórczości Beksińskiego. Strzałkowski idealnie łączy najlepsze cechy tych dwóch artystycznych światów, dodając do tego nieco swojego mroku - wszystkie arty są niezwykle enigmatyczne i powodują uczucie niepokoju, co w przypadku Unholy sprawdza się idealnie. Cała gra została zbudowana w taki sposób, żeby wyciągnąć wszystkie najlepsze cechy z umiejętności CEO Duality Games.

Podróże między światami po to, by uratować swoje dziecko - i nigdzie nie możemy czuć się bezpiecznie

W Unholy wcielamy się w matkę, która rozpaczliwie poszukuje swojego dziecka - to jednak nie jest obecne w “normalnym” świecie, co przejawia się ogromną desperacją bohaterki, tracącej nadzieję na znalezienie pomocy. Całość zmienia się w momencie, kiedy wchodzimy do bloku wyjętego z PRL-u - co widać zarówno po obskurnej klatce schodowej, charakterystycznych skrzynkach na listy czy starodawnej windzie, do której aż strach wchodzić. To samo tyczy się samego mieszkania - The Medium już robiło to dobrze, jednak przemierzając lokum w Unholy możecie się poczuć, jakbyście odwiedzili swoją babcię (i jest to jak najbardziej komplement!). Dbałość o szczegóły i zachowywanie wielu smaczków rzuca się w oczy.

Mimo wszystko, to nie jedyna rola tego budynku. Jest to pewnego rodzaju “portal” między dwoma światami, a dochodząc do ołtarza i zakładając specjalną maskę, przenosimy się do tytułowego Unholy - i tutaj zaczyna się cała zabawa. W drugim, zdecydowanie bardziej przerażającym wymiarze, mamy do czynienia z panującą plagą i władzą, która w dość brutalne sposoby stara się z tym walczyć; na nasze nieszczęście, jesteśmy na celowniku jednej i drugiej grupy. Jak sobie z nimi radzić?

Emocje to amunicja, maski to specjalne umiejętności, a skradanie… to klucz do sukcesu

Naszą główną bronią jest proca, która jednak przyda się w wielu innych sytuacjach, nie tylko w walce. Amunicją jednak nie są zwykłe pociski, a cztery różne emocje: gniew, strach, smutek i pożądanie. Wykorzystujemy je do interakcji z otoczeniem, na przykład do niszczenia przeszkód, mechanizmów, przeciążania obwodów, oświetlania sobie drogi czy zwabiania wrogów do wybranego miejsca, żeby przy użyciu innego elementu otoczenia zadać mu solidne obrażenia.

Poza skradaniem się musimy mieć więc na uwadze, że każdą sytuację będziemy musieli przeanalizować - emocji jest ograniczona ilość, więc albo skradanie, albo sprytna eliminacja wrogów. W grze czeka również na nas mnóstwo łamigłówek i zagadek, do których proca również niejednokrotnie się przyda.

Istotne również są maski. Każdy człowiek w Unholy chowa swoją twarz - nasza protagonistka będzie miała jednak możliwość zmiany maski. Jest to o tyle istotne, że każda maska charakteryzuje się innymi umiejętnościami i otwiera mnóstwo ścieżek rozgrywki. Niezwykle stresującej i niepokojącej rozgrywki zresztą, bowiem gameplay bez przerwy trzyma graczy w napięciu, nie idąc na łatwiznę, serwując na każdym kroku jump scare’y.

Unholy mnie zaskoczyło. Do tego szalonego świata wejdziemy w przyszłym roku

Unholy to pierwszy projekt na taką skalę warszawskiego studia Duality Games, lecz już teraz mogę przyznać, że trudno wyobrazić sobie bardziej jakościowy “debiut”. Ambicje twórców i ogrom pracy widać po kilkunastu minutach materiału - i osobiście mam nadzieję, że przełoży się to na wyniki sprzedażowe. O tym przekonamy się jednak w przyszłym roku, kiedy to właśnie premiera gry jest planowana na komputery osobiste z systemem Windows oraz konsole PlayStation 5 i Xbox Series X|S.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu