Biznes

Nie dowierzam i zastanawiam się: co jest nie tak z Uberem?

Jakub Szczęsny
Nie dowierzam i zastanawiam się: co jest nie tak z Uberem?
Reklama

Uber dla niektórych jawi się jako zbawiciel rynku transportowego. Oferuje niskie ceny, "przejrzysty" model biznesowy, prężnie rozwija się na nowych rynkach. Ale w ostatnim czasie rzucono nowy cień na kulisy tego biznesu. Dodatkowo, na jaw wychodzi nowa afera. Uber miał śledzić telefony Apple swoich klientów nawet po odinstalowaniu programu lub wyczyszczeniu urządzenia.

Nie dziwię się zatem, że po tym, co ujawniono Uberowi zarzuca się współpracę ze służbami. Zwłaszcza, że na jaw wyszło ostatnio, że usługa traci mnóstwo pieniędzy i do rentowności jest jej bardzo daleko. Przyprawmy to doniesieniami o kradzieży własności intelektualnej od Google (technologia autonomicznych aut) - ja nie mam złudzeń, że nawał tych informacji nie jest dziełem przypadku. Są dwie możliwości. Albo komuś zależy na zdyskredytowaniu Ubera, albo rzeczywiście ten biznes jest szyty tak grubymi nićmi, że aż strach o tym myśleć.

Reklama

O co chodzi w nowej aferze z Uberem w tle?

Uber miał śledzić użytkowników telefonów Apple tworząc dla każdego z nich unikalny identyfikator / odcisk palca, który pozwalał na monitorowanie sprzętu nawet po odinstalowaniu, a nawet całkowitym zresetowaniu telefonu. Co ciekawe, niegdyś Apple pozwalało na śledzenie użytkowników dzięki umożliwieniu aplikacji odczytania tzw. UDID, który stanowił niepowtarzalny identyfikator dla każdego z telefonów Apple. Wraz z tym, jak wzrosły obawy o prywatność użytkowników, Apple zdecydowało się oddać deweloperom inne metody identyfikowania klientów - w mniej intruzywnej formie.

Nie wiadomo w jaki sposób Uber dokonywał identyfikowania i śledzenia użytkowników, ale wiadomo, że kod za to odpowiedzialny był skrzętnie ukrywany przez tego usługodawcę, przez co inżynierzy oprogramowania w Cupertino mieli trudności ze zidentyfikowaniem niebezpiecznych z punktu widzenia użytkowników zapisów. Niemniej, udało się je namierzyć i w tym momencie możemy mówić o kolejnej, potężnej aferze, która rzuca cień na model działalności Ubera. Ten tłumaczy, że jest to całkiem częsta praktyka w świecie nowych technologii i korzystano z identyfikowania urządzeń tylko po to, aby zapobiegać oszustwom związanym m. in. z kradzieżami telefonów, czy korzystaniu z kilku kont w krótkim czasie.

Sprawa wychodzi na jaw dopiero teraz, ale mimo wszystko jest nieprzyjemna również dla mnie - jako użytkownika i iPhone'a i Ubera. Mam coraz większe wrażenie, że z tą usługą jest coś nie tak i wszystkie doniesienia o tym, że alternatywa dla standardowych taksówek nie gra fair przestają być dla mnie przypadkowe. Pytanie tylko - co za tym stoi? Dlaczego Uber chwyta się tak nieetycznych zagrywek, nie przejmuje się stosunkami między pracownikami i co chwila staje się bohaterem technologicznych afer? Coś czuję, że wkrótce zobaczymy więcej kulisów nie tylko działania, ale powstania Ubera. Bo to według mnie będzie najciekawsze dla rozwikłania tej zagadki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama