Jeżeli wzywasz taksówkę po "dobrej imprezie" - to bardzo dobrze z Twojej strony. Nie ma chyba nic gorszego niż pijany kierowca na drodze. Uber jednak zdaje się mieć problem z "wstawionymi" użytkownikami, bo chce ich identyfikować w całkiem zręczny sposób. Pytanie tylko, czy jest on całkowicie etyczny?
Wypiłeś? Uber będzie o tym wiedział - i wcale nie musisz mu o tym mówić
Patent, który złożył Uber jasno wskazuje na wykorzystanie sztucznej inteligencji w dziedzinie rozpoznawania "stanu" użytkownika usługi. Jak uważają twórcy projektu, subtelne zmiany w zachowaniu w trakcie korzystania z aplikacji Ubera mogą być pomocne w identyfikowaniu klientów "pod wpływem". Co prawda firma nie wskazuje jasno na chęć rozpoznawania pijanych / upalonych / nagrzanych / naspidowanych użytkowników, ale wszystko się do tego sprowadza. W patencie używa się takich sformułowań jak "niecharakterystyczny stan użytkownika", oraz "identyfikowanie normalnego lub odbiegającego od normy stanu szanownego użytkownika".
Uber składa patent - a co ze szpiegowaniem?
Zasięg działania mechanizmu jest dosyć... rozległy. Okazuje się, że oprócz danych z samej aplikacji, Uber będzie wykorzystywał również informacje dotyczące położenia. Przeanalizuje nie tylko to, czy celnie uderzasz w przyciski w programie oraz czy szybko reagujesz na komunikaty. Ważne dla niego będzie także to, w jaki sposób poruszasz się w świecie rzeczywistym: oceni Twoją prędkość, sposób chodzenia, a nawet to gdzie się znajdujesz. Jeżeli wzywasz Ubera spod baru, a Twoje ruchy wydają się być nieco "podejrzane", ze sporą dozą prawdopodobieństwa AI stwierdzi, że "możesz być w stanie wskazującym".
W jaki sposób taki mechanizm miałby być pomocny? Cóż, klient pijany z reguły jest bardziej awanturujący się - krawat nie ma tutaj nic do rzeczy. Aby uniknąć nieprzyjemnych konfrontacji z użytkownikami, kierowca ostrzeżony przez usługę, że ten i ten człowiek może być akurat "wstawiony" powinien rozważyć, czy nie odrzucić tego konkretnego zlecenia. Zdarzało się również i tak, że "dobrze napojony" klient nie wytrzymywał trudów podróży i postanawiał zrobić "remont" w samochodzie, który raczej nie jest niczym przyjemnym - zwłaszcza dla kierowcy.
A jak Uber odróżni pijanego od np. chorego na Parkinsona?
Dobre pytanie. Zarówno człowiek pijany, jak i chory na Parkinsona charakteryzują się spowolnionymi ruchami oraz słabą koordynacją. I jeden i drugi mogą mieć problemy z poruszaniem się w szybki i stabilny sposób. Zakładam, że jeżeli dojdzie do wdrożenia tego mechanizmu, aplikacja będzie w stanie stworzyć sobie "szablony" dotyczące każdego użytkownika i pewne odchylenia dla ogółu uznawać za normę w kontekście jednostki.
Ludzie szczególnie zainteresowani prywatnością nie są zadowoleni z planów Ubera - według nich pomysł jest zbyt intruzywny, wchodzi w intymną sferę naszego życia i z pewnością nie powinien działać w taki sposób. Pytanie, czy tego typu zarzuty nie spowodują konieczności odejścia od tego pomysłu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu