Przyszedł czas, by pochwalić Apple. Ostatnio nie brakowało słów krytyki pod adresem firmy, często była ona w pełni zasłużona, u nas też dostało się am...
Przyszedł czas, by pochwalić Apple. Ostatnio nie brakowało słów krytyki pod adresem firmy, często była ona w pełni zasłużona, u nas też dostało się amerykańskiej korporacji, ale tym razem proponuję kciuk wystawiony do góry. Wszystko za sprawą angażowania się firmy w propagowanie zielonej energii. Owszem, można uznać, że to działania, które mają na celu poprawę ich PR, lecz nie przeszkadza mi to szczególnie, bo projekt powinien przynieść pozytywne skutki i to na większą skalę. Mam nadzieję, że i w tym przypadku zadziała "efekt Apple".
Tim Cook powiedział to, Tim Cook powiedział tamto, Apple sobie z nas żartuje, Apple próbuje nas naciągnąć... nie brakowało ostatnio wpisów w tym duchu, firmie z Cupertino dostało się za niektóre wypowiedzi CEO czy produkty/usługi/działania, lecz trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze: wspomniana krytyka Apple za bardzo nie zaszkodzi, więc Tim Cook i spółka mogą mówić wszystko lub prawie wszystko, a fala nawet bardzo negatywnych komentarzy wyrządzi im niewielkie szkody. O ile w ogóle. Po drugie: nie można się skupiać wyłącznie na wadach. Są też pozytywne działania, które trzeba chwalić.
Część mediów informuje o decyzjach amerykańskiej korporacji podjętych w Singapurze. Firma ma tam swój kampus, zatrudnia sporo pracowników, za jakiś czas ma zamiar otworzyć sklep. Najważniejsze w tych doniesieniach jest to, że gigant chce w tym niewielkim azjatyckim państwie uzyskać stan 100-procentowego zasilania z odnawialnych źródeł. Apple w Singapurze ma być całkowicie "zielone". W tym celu podjęto współpracę z firmą Sunseap Group, która posiada panele słoneczne na dachach miasta-państwa.
Instalacja o mocy 50 MW powinna zaspokoić potrzeby Apple, a nadwyżka energii będzie dostarczana do domów należących do miasta. To kropla w morzu energetycznych potrzeb, ale kropla dość istotna - Apple będzie pierwszą firmą w tym kraju korzystającą wyłącznie z energii pochodzącej z odnawialnych źródeł energii. Korporacja takim ruchem może dać przykład i jej tropem pójdą inni. Część przedsiebiorstw zacznie przyglądać się z większą uwagą zagadnieniom energii oraz roli OZE, część po prostu zechce być "modna", robić to, co robi najdroższa firma świata. Ostatecznie przyniesie to jednak pozytywne rezultaty.
Apple przekonuje, że chce doprowadzić do stanu, w którym 100% konsumowanej przez nich energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, a ich głos w tej sprawie jest dość dobrze słyszany. PR? Tak. Ale czy powinno nam to przeszkadzać? Niech działają i wspierają firmy działające na polu OZE, inwestycje tu poczynione mogą przynieść bardzo pozytywne skutki. Nawet jeśli ktoś uznaje energię słoneczną czy inne formy OZE za ślepą uliczkę, to musi przyznać, że źródła energii, o które dzisiaj opiera się gospodarka nie są idealne, a do tego kiedyś się wyczerpią. Trzeba poszukiwać i sprawdzać, a to wymaga pieniędzy.
Tych działań, dążenia do zmian na rynku energii nie można rozpatrywać w charakterze mody, wizji szalonych ekologów wspieranych czasem przez firmy, które nie mają co z pieniędzmi robić (jak Apple). To istotny problem, któremu wypada poświęcić sporo uwagi, a jeśli korporacja zarządzana przez Tim Cooka będzie skłaniać ludzi do dyskusji i zmian, to należą się jej słowa uznania. Nie zmienia to faktu, że firma mogłaby ruszyć swoje miliardy zgromadzone na kontach i wykorzystać je w naprawdę ciekawy sposób, nakręcając rozwój w segmentach, które potrzebują zastrzyku gotówki. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu