Jest obecnie jednym z najgorętszych reżyserów Hollywoodu. Jego produkcje nie tylko przyciągają miliony osób do kin, ale też udowadnia, że potrafi tworzyć kino o spektakularnych rozmiarach. Może dlatego nie gryzie się w język?
Gwiezdne Wojny to jedna z tych serii, którą jak niewiele innych, można śmiało nazwać potęgą współczesnego kina. Nieważne jak bardzo fani będą niezadowoleni z kolejnego filmu to i tak będzie on drogi ich sercu. Dlatego nie zdziwiłoby nikogo, gdyby ten słynny reżyser się właśnie naraził fandomowi.
Słynny reżyser igra z ogniem
Denis Villeneuve naczekał się aż stanie na szczycie listy reżyserów Hollywoodu, lecz w końcu ta chwila nadeszła. Trudno odmówić reżyserowi Dune'y, bycia obecnie jednym z najważniejszych osób kina. Jak podaje portal Gizmodo, w ostatnim czasie miał okazję wypowiedzieć się w podcaście, w którym powiedział dość odważne słowa. Wręcz można je odczytywać jako swoistą deklarację.
Powiedział, że nie jest w ogóle zainteresowany reżyserią filmu w uniwersum Gwiezdnych Wojen. To, co wielu innych mogłoby uznać za zaszczyt, on lekką ręką odrzuca wizję, żeby w ogóle przyjąć taką ofertę. Nie ukrywał także powodu, który go zmusił do takiej decyzji. Jego zdaniem seria jest za nudna.
"Gwiezdne Wojny stały się krystalizacją własnej mitologii, bardzo się kierują konkretnymi regułami, wyglądają jak przepis, w którym nie ma żadnej niespodzianki. Więc, naprawdę nie marzę o tworzeniu kolejnego filmu, bo wydaje się jakby już rdzeń, był skodyfikowany do bólu", stwierdził Villeneuve
Czytaj dalej poniżej
I w zasadzie trudno się mu dziwić. Seria bardzo kurczowo trzyma się bardzo ugruntowanych bohaterów. Odkąd Lucasfilm zostało wykupione przez Disney'a jest z perspektywy fana, jeszcze gorzej. Głośny był jęk zawodu, gdy korporacja na przekór wieloletnej historii, po prostu wycięła całe uniwersum. Książki, komiksy, wszystko przestało mieć znaczenie. Zostały tylko oficjalne filmy i dwa uwielbiane seriale animowane.
"Imperium Kontratakuje było filmem, którego wyczekiwałem najbardziej w moim życiu. Widziałem go setki razy w kinie (...) Problem w tym, że wszystko się wykoleiło w 1983 z Powrotem Jedi... To jest długa historia (...) Wszystko się zmieniło w komedię dla dzieci", skwitował reżyser, wspominając swoje dni jako wiernego fana
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu