Sztuczna Inteligencja

Twórca Gmaila twierdzi, że Google ma przerąbane. Wszystkiemu winne AI

Kamil Świtalski
Twórca Gmaila twierdzi, że Google ma przerąbane. Wszystkiemu winne AI
Reklama

Ostatnie miesiące przyniosły sporo niespodziewanych zmian na rynku technologii. Czy szykuje się rewolucja i... ogromne problemy dla Google?

O tym że sztuczna inteligencja w ostatnich tygodniach jest tematem numer jeden wiedzą już chyba wszyscy — i to nie tylko związani z branżą technologii. Narzędzia takie jak ChatGPT i Midjourney zmieniły krajobraz sieci i postrzegania AI przez mainstream. Sytuacja zrobiła się na tyle gorąca, że nawet Google się zmartwiło tematem — z tej okazji internetowy gigant planuje 20 nowych projektów w tym roku, a ich wspólnym mianownikiem ma być właśnie sztuczna inteligencja. Branża coraz szerzej komentuje sytuację — i ostatnio swoje trzy grosze wtrącił też Paul Buchheit, twórca Gmaila. I to dość kontrowersyjne, delikatnie mówiąc.

Reklama

Polecamy na GeekWeek: Google ma rok lub dwa. Jeśli nic się nie zmieni, przestanie... istnieć!

Twórca Gmaila w odpowiedzi na jeden z wpisów porównujący responsywność i jakość działania Google do ChatGPT napisał:

Google może być tylko rok lub dwa od całkowitego zakłócenia. Sztuczna inteligencja zniszczy stronę wyników wyszukiwania, na której zarabiają najwięcej.

Nawet jeśli nadgonią w kwestiach sztucznej inteligencji, nie będą mogli w pełni jej wdrożyć bez zniszczenia najbardziej dochodowej części ich biznesu!

Są to niezwykle mocne słowa biorąc pod uwagę, że mówimy o jednej z najważniejszych technologicznych firm na świecie. Z drugiej jednak strony — faktycznie porównując to na co stać ChatGPT, a to jak radzi sobie Google — sytuacja wydaje się... delikatnie mówiąc: kłopotliwa. Tym bardziej, że samo docieranie do informacji tam jest znacznie szybsze, łatwiejsze i bardziej intuicyjne.

Nie wierzę w to, że za rok czy dwa Google "się skończy". Firma od lat opracowuje dziesiątki najrozmaitszych produktów, które nierzadko okazują się rewolucją. Wydaje mi się, że włodarze firmy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że sytuacja zrobiła się dość nieciekawa — i że trzeba działać. Ale potencjalne zmiany w tym jak będziemy korzystać z sieci niosą za sobą kolejne następstwa — a mianowicie... zmiany w tym, jak będziemy korzystać z internetu. I nie jest wcale wykluczone, że cały krajobraz sieci zmieni się nie do poznania, czy tego chcemy, czy nie. A to oznacza konieczność opracowania nowego formatu reklam, który w świecie bezproblemowych rozmów pozwoli ulokować produkty, odnośniki i trafić do szerokiego grona odbiorców. Wyniki stron wyszukiwania już wówczas nie wystarczą, bo najzwyczajniej w świecie ich... nie ma.

Jak słusznie akcentują obserwatorzy tej sytuacji — to wspaniałe wiadomości dla Microsoftu, który od dawna inwestuje w ChatGPT. Firma zapowiedziała też opcję integracji nowoczesnych narzędzi AI z ich produktami. Jedno jest pewne: działo się będzie w niedalekiej przyszłości wiele, pytanie tylko, jak wiele z tego zostanie z nami na dłużej. Będą to chwilowe trendy czy coś większego? Czy faktycznie Bing ma szansę zdobyć udział w rynku, o którym Microsoft od dawna marzył?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama