VOD

Twórca - recenzja. Przepiękny i nic więcej

Konrad Kozłowski
Twórca - recenzja. Przepiękny i nic więcej
1

“Twórca” udowadnia, że Gareth Edwards potrafi malować przepiękne filmy, jak mało kto. Reżyser wykreował angażujący i przyciągający wzrok świat, ale widowisko sci-fi nie może porywać tylko efektami wizualnymi. Czego zabrakło?

Od wielu miesięcy czekałem na ten film, ponieważ każdy materiał promocyjny robił potężne wrażenie. Do dziś z ogromną satysfakcją wracam do “Łotra 1”, który pomimo wielu dodatkowych aktywności na planie i w montażowni zapewnił Garethowi Edwardsowi miejsce wśród najbardziej docenianych reżyserów. Świat Gwiezdnych Wojen nie wystarczył sam z siebie, by zadowolić widza, co pokazało wiele innych produkcji, natomiast prequel do “Nowej nadziei” otarł się o miano najlepszego filmu z całego uniwersum właśnie dzięki decyzjom Edwardsa. Wydawać by się mogło, że gdy nie będzie on miał związanych rąk zasadami i regułami konkretnego świata, to stworzy dzieło fenomenalne.

Twórca - przepiękny, olśniewający film

Polecamy: "Absolutni debiutanci" z datą premiery! To nowy polski serial Netfliksa

I pod kilkoma względami “Twórca” właśnie taki jest. Od samego początku aż do ostatniej sceny film zachwyca kadrami, kolorystyką, światłem, efektami i plastyką obrazu. Dla fanów tak skrupulatnie zaplanowanych i nakręconych scen będzie to nie lada gratka, na którą bez wątpienia wiele osób będzie pragnęło wybrać się do kina ponownie, a później do bólu oglądać film w domowym zaciszu.

Właściwy poziom trzymają też tempo i dynamika, ponieważ na przestrzeni całej produkcji próg immersji jest bardzo niski - jesteśmy wchłaniani do tego świata nie tylko poprzez efekty wizualne, ale także muzykę i zbudowaną przez te atuty filmu atmosferę. Nie sądzę, by “Twórca” kogokolwiek nudził, ponieważ twórcy filmu zrobili wszystko, by na każdym kroku dawać widzowi coś nowego. Albo oglądamy znakomite kadry, albo intryguje nas fabuła, albo otrzymujemy odpowiedzi na zadane pytania i tak dalej.

Ale gdzie jest reszta tej historii?

Produkcja 20th Century Studios traci jednak swoją wyjątkowość, gdy z bliska przyjrzymy się nie tyle samej fabule, co sposobie jej opowiadania. Wszystko dlatego, że przedstawiony świat i sama historia są interesujące, lecz scenariusz wydaje się być pokiereszowany i zbyt często jesteśmy świadkami obierania przez twórców drogi na skróty. Zbiegi okoliczności, nagłe olśnienia albo naprędce argumentowane decyzje potrafią zburzyć obraz historii kompletnej i skrzętnie zaplanowanej, ale chyba wiadomo, skąd się to wzięło.

W wywiadach Edwards wspomina, że nakręconego materiału jest prawie 5 godzin, a w kinach oglądamy trwające około 2,5 h widowisko. Nic więc dziwnego, że w czasie, gdy nie towarzyszymy bohaterom, oni się czegoś dowiedzieli lub odkryli jedną z tajemnic. Czyżby wersja reżyserska “Twórcy” miała być znacznie, znacznie lepsza pod względem fabularnym? Z ciekawością zapoznałbym się też ze scenariuszem lub jego nowelizacją, ponieważ ta historia ma ogromny potencjał.

Udowadnia to cały jej zarys, który wydaje się nam znajomy, podobnie zresztą jak świat wewnątrz filmu, ale jednocześnie świeży i pełen nowych pomysłów. Inspiracje Edwardsa są oczywiste, ale to nie ma prawa przeszkadzać podczas seansu. Punktem wyjściem do całości jest konflikt między ludźmi i sztuczną inteligencją, która dopuściła się detonacji bomby atomowej w centrum Los Angeles. To tylko jeszcze bardziej zdeterminowało ludzkość w dążeniu do unicestwienia każdej formy AI, a by to zrobić niezbędne jest przeprowadzenie tajnej misji, która powierzana jest głównego bohaterowi.

Twórca. Czy warto obejrzeć?

John David Washington (Joshua) wykorzystuje swoje wszystkie atuty, w tym talent i sportową sylwetkę, by uwiarygodnić swoją postać, a wtóruje mu Madeleine Yuna Voyles grająca Alphie (AI w “ciele” dziecka). W filmie z łatwością dopatrzeć się można nawiązań do historycznych wydarzeń, które wszyscy pamiętamy, a które zdefiniowały przyszłość cywilizacji, lecz jednocześnie historia uzupełniona jest fikcyjnymi zdarzeniami, które podkręcają atmosferę i zmuszają do refleksji na temat naszego dążenia do zbudowania prawdziwej sztucznej inteligencji. Czasami takie zabiegi nie przynoszą rezultatów, ale “Twórca” dosyć dobitnie pokazuje, z jakimi dylematami przyjdzie nam się zmierzyć i jak osiągnięcie tego celu może kształtować nasz świat.

“Twórcy” zabrakło trochę mięcha, by móc wynosić go ponad wiele innych produkcji sci-fi (o sztucznej inteligencji), ale bez wątpienia film nadrabia pewne braki swoją widowiskowością i dopracowaną stroną audiowizualną.

"Twórca" od 29 września w kinach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu