Spotify cały czas lubi grać na naszym sentymencie i... chyba wszyscy przyznacie, że bardzo dobrze im to wychodzi. I jeśli myśleliście, że widzieliście w tej kwestii już wszystko to mam dla was niespodziankę. Nową, automatyczną, listę utworów, które zabiorą was w podróż do przeszłości.
O tym że Spotify potrafi zaserwować nam dobrą playlistę raczej nikogo przekonywać specjalnie nie muszę. Nie raz i nie dwa serwis podsunął wam z pewnością listy utworów, które na długo zostały z wami. Nasze gusta w jakimś stopniu kreują algorytmy podpowiadanych utworów, ale nie jest żadną tajemnicą, że zanim te się nas nauczą, potrzebują podpatrzeć czego tak właściwie lubimy słuchać na platformie. Poza swoimi stałymi listami którymi regularnie częstuje nas usługa, kilka godzin temu Spotify udostępniło wszystkim nową specjalną playlistę. Twoja kapsuła czasu, bo tak jest ona zatytułowana, chce nas zabrać w podróż do przeszłości. Do czasów, kiedy trawa była bardziej zielona, a babcina szarlotka smakowała najlepiej na świecie.
Jeżeli lubicie wracać do starych hitów, to prawdopodobnie już teraz macie kilka stosownych list z klasycznymi utworami sprzed lat w waszej bibliotece. Sam nie będę ukrywał, że trochę ich mam. Jednak mimo wszystko postanowiłem sprawdzić co takiego zaoferuje mi nowa playlista specjalna, którą uraczyło nas Spotify. W sumie czekało tam na mnie 55 utworów, które... w dużej mierze są powtórką tego, co mam na wspomnianych już, samodzielnie utworzonych listach. Chociaż zdarzyło się kilka bardzo miłych niespodzianek.
Dla każdego coś dobrego, a co ważniejsze -- na każdego czekać będzie dedykowana mu lista, która bazować będzie na tym, czego słucha obecnie, ile ma lat... i czego prawdopodobnie słuchał przed laty. Listę można podobno odnaleźć przeglądając bibliotekę według dekad. Szczerze? Swojej listy w aplikacji na komputerze tam nie znalazłem, ale z pomocą przyszedł mi bezpośredni link, z którego możemy przejść do naszej kapsuły czasu: https://timecapsule.spotify.com/. To najprawdopodobniej najszybszy sposób, aby się tam dostać, szczególnie, jeżeli u was również nie pojawia się tam, gdzie być powinna. Chociaż zawsze też możecie zeskanować kod, który udostępnił serwis:
Bardzo lubię takie niespodzianki od Spotify. W moim przypadku piosenki są w 95% trafione (skąd wzięło się tam Green Day czy Anna Maria Jopek — pojęcia najmniejszego nie mam, ale to pewnie jakiś błąd w systemie ; ), dlatego z przyjemnością sięgnąłem po zaproponowaną listę utworów... i prawdopodobnie regularnie będę do niej wracał. Ale wszystkie te małe-wielkie rzeczy które są nam cyklicznie serwowane (jak np. Spotify.me, w którym mogliśmy sprawdzić podsumowanie naszych muzycznych gustów), to bardzo fajny dodatek do i tak świetnie działającej i prężnie rozwijającej się usługi. A teraz, kiedy serwis oficjalnie trafił nareszcie na konsole Xbox One, już naprawdę nie mam więcej "ale". No, co najwyżej mam prośbę, aby takich niespodzianek jak ten niespodziewany podróż do przeszłości było więcej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
