Dramat TVP trwa. Oglądalność spada, krytyka rośnie, szanse na uszczelnienie abonamentu wydają się coraz mniejsze. Ale pojawia się światełko w tunelu, publiczny nadawca prawdopodobnie pozyska środki z BGK, instytucji należącej do skarbu państwa. Kredyt wysokości 800 mln złotych będzie znaczącym zastrzykiem finansowym i pomoże częściowo załatać dziurę wynikającą z niepłaconego abonamentu. No chyba, że dziura stanie się jeszcze większa - wszak nawołuje do tego Grzegorz Schetyna...
Tak kiepskich wyników oglądalności TVP 1 jeszcze nie było. Ale prezes Kurski może spać spokojnie
TVP cieszy się w ostatnich kwartałach zadziwiająco dużym zainteresowaniem, dzieje się wokół niej sporo. Nie przypominam sobie, by w przeszłości ten twór wywoływał aż tak duże emocje i to na przestrzeni długich miesięcy. Niby o to chodzi, mowa o telewizji, a ta musi być w centrum uwagi. Nie jestem jednak pewien, czy Jacek Kurski i jego ekipa są zadowoleni - pewnie woleliby święty spokój i pozbawione trosk trwanie publicznego nadawcy. O to trzeba jednak powalczyć.
Jak trwoga, to... weź kredyt
Pisałem niedawno, że prace nad uszczelnieniem abonamentu zostały zamrożone - rząd postanowił na razie odpuścić ten temat, by nie tracić poparcia wyborców. Ewentualne zyski nie będą wielkie, a straty mogą być dotkliwe, więc lepiej dać sobie spokój. Pojawił się jednak problem: jak sfinansować funkcjonowanie TVP? Pieniędzy z abonamentu i reklam nie wystarcza, firma ubiegły rok zamknęła stratą 180 mln zł. Poruszając ten temat, wspominałem, że TVP stara się o kredyt: 800 mln zł, które miałyby pójść na realizację programów telewizyjnych i progres technologiczny. Wówczas Jacek Kurski nie otrzymał ponoć zielonego światła na ten ruch. Teraz sytuacja się zmieniła, zawieszono uszczelnianie abonamentu, więc powrócono do tematu kredytu.
Miałby go udzielić Bank Gospodarstwa Krajowego. To instytucja należąca w całości do Skarbu Państwa, z jego strony można się dowiedzieć, że głównym zadaniem jest wspieranie rozwoju gospodarczego kraju i podnoszenie jakości życia Polaków.
BGK działa z myślą o przyszłości i nie boi się długiego horyzontu czasowego inwestycji. Daje pierwszą i ostatnią złotówkę, ośmielając innych do udziału w ambitnych projektach. Bank skutecznie wspiera przedsiębiorczość, którą uważa za polskie dobro narodowe.
Jeśli wierzyć doniesieniom mediów, Telewizja Polska, nasze dobro narodowe, uzyska wsparcie z tego źródła. Na jakiś czas sytuacja się uspokoi, temat abonamentu zniknie, przestanie irytować pokaźną część opinii publicznej oraz branży telewizyjnej. No chyba, że i z kredytu niewiele wyjdzie.
Oglądalność TVP spada
Pozyskane środki muszą szybko pójść w ruch, TVP powinna popracować nad ramówką, bo oglądalność jej głównych kanałów spada. W czerwcu traciła całą wielka czwórka (TVP1, Polsat, TVN, TVP2), ale Jedynka zaliczyła największe straty, prawdopodobnie mówimy o najgorszym miesięcznym wyniku stacji w historii:
Na ostatnią lokatę podium spadła TVP1. Jej wynik w porównaniu do czerwca 2016 roku zmalał o 26,31 proc. do 8,99 proc. Jednocześnie był to największy spadek w czołowej dziesiątce zestawienia. [źródło]
Nagrodą pocieszenia jest wzrost oglądalności TVP Info, ale nie rekompensuje to strat Jedynki i Dwójki. TVP musi brać się do pracy, zdiagnozować problem (właściwie) i spróbować jakoś mu zaradzić. W przeciwnym razie pieniądze z kredytu zostaną po prostu wyrzucone w błoto.
Panie, daj pan spokój
W tym wszystkim pojawia się też tragikomiczny wątek Grzegorza Schetyny, który nawołuje do bojkotowania abonamentu, a co za tym idzie, pogłębiania degrengolady finansowej TVP. Lider PO, przez niektórych uznawany nawet za lidera opozycji, stwierdził podczas wystąpienia w ramach Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, że
Jeżeli będzie tak, że na wniosek TVP parlament przyjmie podniesienie haraczu na tę telewizję, wezwiemy do obywatelskiego nieposłuszeństwa, do niepłacenia tej opłaty
Mówił nawet o rekompensacie dla tych, którzy będą karani za niepłacenie abonamentu. Oczywiście odbędzie się to po wygranych przez PO wyborach. Na stan dzisiejszy: nigdy. A nawet dyby jego partia jakimś cudem wygrała wybory, zapowiedź nie musi być realizowana. Warto pamiętać, że podobne deklaracje składał lata temu Donald Tusk i jakoś niewiele z tego wynikało. Albo inaczej: niektórzy srogo się przejechali na tych obietnicach.
Fascynujący w tej wypowiedzi jest stosunek do abonamentu, określa się go mianem "haraczu". Dwie kadencje rządów PO nie wystarczyły, by sprawę rozwiązać: zlikwidować ów system lub spróbować go naprawić. Obserwując zachowanie obu partii, deklaracje jej członków i analizując dotychczasowe działania, można dojść do wniosku, że abonament w obecnej lub zbliżonej formie będzie trwał wiecznie. To oznacza chroniczny brak kasy, więc swoje funkcjonowanie TVP sfinansuje z kolejnych pożyczek - wszak ich spłacanie może już spaść na barki następców. Idealne rozwiązanie...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu