Jeszcze do niedawna byłem bardzo sceptycznie nastawiony do pomysłu oglądania telewizji na Xboksie One. Nie widziałem w tym ani niczego praktycznego. K...
Tuner telewizyjny dla Xboksa One trafi do Polski. Czy warto się nim zainteresować?
Jeszcze do niedawna byłem bardzo sceptycznie nastawiony do pomysłu oglądania telewizji na Xboksie One. Nie widziałem w tym ani niczego praktycznego. Korzyści z kanałów TV na konsoli też wydawały się znikome. Czy konsola może w ogóle pełnić rolę Smart TV? Jakby się jednak zastanowić...
Tuner telewizyjny dla Xboksa One w sierpniu trafi do Polski. Za 119 złotych otrzymamy malutkie urządzenie wczepiane do portu USB w konsoli, do którego podłączymy antenę. Ma ono być zgodne z najważniejszymi standardami, a więc DVB-T, DVB-T2 i DVB-C. Nie ma zatem znaczenia, czy korzystamy z telewizji naziemnej czy też z kablówki (nie widzę natomiast nigdzie informacji o DVB-S - posiadacze anten satelitarnych będą niepocieszeni). Co nam to da?
Korzyści okazują się całkiem rozsądne. Pisałem stosunkowo niedawno o wprowadzeniu funkcji DVR do konsoli Microsoftu, co stanowiło podstawowy argument (przynajmniej dla mnie) przemawiający za rozważeniem takiej opcji. Teraz dostaję kolejny - tuner za 119 złotych. Nie ukrywam, że konieczność podłączania dekodera telewizyjnego nie była zbyt kusząca. Z drugiej strony, w większości przypadków pewnie i tak się bez tego nie obędzie, bo czołowi dostawcy kablówek wymagają stosowania kart umieszczanych w modułach CI+. Tuner do XOne ich nie obsługuje, więc, jak to się mówi, "pozamiatane".
Nowe akcesorium jest zatem tak naprawdę adresowane do dość wąskiego grona odbiorców: oglądających naziemną telewizję cyfrową oraz korzystających z telewizji kablowej niewymagającej kart (istnieją w ogóle w Polsce takie?). Jeżeli zaliczamy się do tego wąskiego grona, zyskamy kilka fajnych i ciekawych funkcji.
Najważniejsza to możliwość streamowania programów TV na komputery, smartfony i tablety (tak z Windowsem, iOS jak i z Androidem - wszystko dzięki SmartGlass). Może się to okazać nieocenione w sytuacji, gdy my chcemy akurat grać, a któryś z domowników oglądać telewizję. Swoją drogą, wraz z wejściem Windowsa 10 można to rozegrać inaczej i streamować gry na komputer z Windowsem. Tuner jest wówczas zbędny. Druga kwestia to multitasking. Możemy równolegle rozmawiać ze znajomymi i za sprawą funkcji dzielenia ekranu (znanego jako tryb Snap), oglądać telewizję. Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby równolegle oglądać i grać, choć to akurat zbyt komfortowe pewnie nie będzie. Atutem jest też na pewno funkcja OneGuide, a więc rozbudowany przewodnik po programach. Oczywiście nie można pominąć też bardziej elementarnych rozwiązań, jak chociażby nagrywanie programów telewizyjnych na dysku.
Tuner na pewno nie jest akcesorium pierwszej potrzeby. Myślę jednak, że warto zdawać sobie sprawę z jego istnienia oraz obecności na polskim rynku. Cena 119 złotych jest niewygórowana, choć weźmy pod uwagę, że za te pieniądze można kupić po prostu zwykły tuner DVB-T. Ostateczny wybór należy zatem do użytkownika. Przyznam się, że pewnie zapoluję na to urządzenie po sierpniowej premierze i postaram się przetestować jego możliwości na łamach Antyweb.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu