Jeśli mówię dziś o konsoli Xbox, zawsze mam na myśli kompletny zestaw - czyli konsola i sensor ruchu, który wcale nie jest wymagany do uruchomienia si...
Cortana to jeden z powodów, dla których mając Xboxa One, należy zaopatrzyć się w Kinecta
Jeśli mówię dziś o konsoli Xbox, zawsze mam na myśli kompletny zestaw - czyli konsola i sensor ruchu, który wcale nie jest wymagany do uruchomienia się konsoli. Jest jednak powód, dla którego będzie warto pójść do sklepu i zakupić Kinecta (o ile go już nie mamy). Cortana, aby zadziałać na konsoli będzie wymagać obecności sensora - Microsoft nie zaplanował innej metody wprowadzania komend dla asystentki głosowej, która ma już niedługo zadebiutować na nowej konsoli.
Cortana jak żaden inny asystent jest przystosowana do obsługi głosu
Siłą Cortany jest to, że obsługuje ona nie sztywne, ustalone przez producenta komendy. Asystentka interpretuje język naturalny - dzięki temu użytkownik nie musi pamiętać wszystkich dostępnych w zakresie obsługi głosem komend - oczywiście odmiennie od pierwotnej metody sterowania konsolą za pomocą wypowiadanych poleceń. Obydwa warianty obsługi konsoli Xbox One wymagały posiadania sensora Kinect, który oprócz bardzo ważnej w kontekście tego akcesorium kamery, posiada również mikrofon. Ten jest zaś kluczowy dla poprawnej interakcji z Cortaną.
Nie jestem zdziwiony z powodu posunięcia Microsoftu. Spójrzcie, wprowadzenie głosowej komendy na padzie (za pomocą dajmy na to tekstu, jak może to mieć miejsce na Windows Phone) jest zupełnie bezsensowne. Będzie trwać długo i dużo prostsze byłoby wywołanie odpowiednich operacji standardowo, za pomocą pada - przenosząc się do kilku miejsc w menu.
Można to jednak rozwiązać inaczej
Załóżmy, że wcale nie chcemy wydawać dużo na Kinecta, ale mamy telefon obsługujący Cortanę (uwaga, operujemy w założeniu, że pochodzimy z kraju, który jest wspierany przez asystentkę). Moglibyśmy powiedzieć do Cortany zainstalowanej na naszym telefonie komórkowym cokolwiek, a ona wykonałaby to samo na konsoli. Jest to absolutnie wykonalne i jedynie od tego, jak Microsoft upatruje obecność Cortany w swoim ekosystemie zależy możliwość obsługiwania jej między platformami w obrębie ekosystemu.
Zapewne jest tak, że Microsoft chce zwrócić uwagę na Kinecta i nieco nakręcić jego sprzedaż. To oczywiście zrozumiałe - gigant ma absolutne prawo do zarabiania pieniędzy i z tego powodu raczej nikt nie ucierpi. Myślę jednak, że skoro Microsoft stał się "fajną" firmą, to mógłby zrobić prezent użytkownikom konsoli i być może dzięki temu posunięciu... nakręcić sprzedaż słuchawek z Windows na pokładzie. A być może nawet zegarków. Wyobraźcie sobie, że gracie z kolegami na konsoli z hipotetycznym zegarkiem od Microsoftu. Mówicie do Cortany: "Wyłącz mój komputer, zadzwoń na Skype mojej dziewczyny w konsoli Xbox". Fajna wizja? Jak dla mnie naprawdę świetna. Microsofcie, czekam!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu