Nie wiem jak czytelnicy, ale ja jestem dość mocno rozczarowany wczorajszą premierą iPhone 5S. Miałem nadzieję, że nowy model podniesie wysoko poprzecz...
Nie wiem jak czytelnicy, ale ja jestem dość mocno rozczarowany wczorajszą premierą iPhone 5S. Miałem nadzieję, że nowy model podniesie wysoko poprzeczkę i zmusi konkurencję do intensywnego działania, w postaci konkurowania albo jeszcze lepszymi rozwiązaniami, albo chociaż niższą ceną. Tym czasem nowy iPhone najwięcej nowości prezentuje tam, gdzie wydaje się to najmniej potrzebne, podczas gdy kluczowe kwestie pozostają praktycznie bez zmian na lepsze. Aby artykuł nie miał cech zwykłego hejtowania, postaram się odnosić do faktów i danych na tle konkurencji. Oczywiście część wątpliwości będzie można rozwiać dopiero po testach telefonu.
To co obecnie ma największy wpływ na komfort używania telefonu, to ekran, czas działania na baterii oraz aparat fotograficzny, na który postawiła konkurencja. We wszystkich trzech segmentach nie widać wyraźnej poprawy, niestety. Aby nie zaczynać od oklepanych argumentów, zacznę wyliczać od końca:
Aparat fotograficzny
Urządzenia Apple zawsze miały dobry aparat na pokładzie. To na urządzeniach Apple zbudowana została społeczność Instagram w pierwszej kolejności. Ekosystem Apple posiada na iTunes mnóstwo innych ciekawych aplikacji fotograficznych. Aparat w iPadzie jest lepszy od aparatów w większości tabletów. Można się było zatem spodziewać, że w tym segmencie Apple powinien zabłysnąć. Akurat błyskanie, to jedyna nowa i ciekawa rzecz dotycząca aparatu, ale o tym za chwilę.
Podczas konferencji padło hasło, że większe piksele to lepszy obraz. Chodzi oczywiście o wielkość matrycy. Faktycznie, im większa matryca, tym jakoś zdjęć lepsza, zwłaszcza w trudnych warunkach oświetleniowych, czyli np. w słabo oświetlonym pomieszczeniu bądź wieczorem czy w nocy. Niestety Apple nie podaje rozmiaru matrycy, jakby to była jakaś tajemnica. Mówi jedynie, że jest 15% większa niż poprzedniej generacji. Chociaż brzmi to trochę tajemniczo, to jednak nie ma wątpliwości, że 15% to bardzo niewiele, bo na rynku są matryce większe o kilkaset procent. Wystarczy rzucić okiem na poniższe porównanie wielkości matryc - iPhone 5 do którego należy doliczyć 15% to najmniejsza matryca na rycinie. Kolejny, ciemnozielony kwadrat to wielkość matrycy taka, jak w nowym flagowcu Sony - Xperia Z1. Na moje oko obie matryce dzieli więcej niż 15%, co oznaczałoby, że Apple nie dogonił rywala w segmencie Androida - najpopularniejszego systemu operacyjnego na świecie. Jakby tego było mało, dwa kolejne, jeszcze większe rozmiary matryc należą do telefonów Nokia. Dalej są matryce z aparatów fotograficznych.
Być może to jest jedna z przyczyn, dlaczego Apple nie podało konkretnego rozmiaru matrycy - aby uniknąć bezpośrednich porównań z konkurencją. Liczy się też gęstość upakowania pikseli na matrycy. Teoretycznie, im więcej, tym więcej szumów na zdjęciu. Stąd pozostanie przy 8 megapikselach powinno być w oczach Apple zaletą. Tutaj na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba będzie poczekać do testów faktycznego urządzenia. Dość powiedzieć, że na tą samą cechę stawiało HTC w swoim modelu One. Tam mamy sytuację jeszcze bardziej skrajną, aparat ma tylko 4 megapiksele i chociaż faktycznie robi niezłe zdjęcia w słabych warunkach oświetleniowych, ciężko określić go mianem lidera fotografii mobilnej, delikatnie mówiąc.
Skoro przy świetle jesteśmy, Apple podaje, że obiektyw w telefonie ma światłosiłę F/2.2 co również nie stawia go w pozycji lidera na rynku.
Jest jedna ciekawa innowacja, która jest faktycznie pomysłowa - temperatura światła błyskowego emitowanego z dwóch diod, która dostosowuje się do oświetlenia otoczenia, poprawiając kolorystykę zdjęcia w kierunku bardziej naturalnej. To jest coś czego nie ma konkurencja i pomysł muszę pochwalić. W sytuacji, w której będziemy fotografowali czyjąś twarz z bliska, w ciemnym pomieszczeniu, powinna ona wyglądać znacznie lepiej, dzięki naturalnemu kolorowi skóry. To jednak trochę mało jak na cały departament fotograficzny telefonu. Ile zdjęć robimy z diodowym fleszem? Ile taki flesz jest w stanie faktycznie oświetlić? Jego zasięg to najwyżej 2 metry. I tak zdjęcia bez flesza stanowią większość fotografii i zawsze wyglądają lepiej.
Bateria
Żaden użytkownik smartfona nie może powiedzieć, że jego telefon działa za długo na baterii, że wolałby go ładować częściej. Wydaje mi się, że znaczna część użytkowników iPhone ucieszyłaby się z dłuższej pracy na baterii, który przy intensywnym użytkowaniu czasem nie wytrzymuje nawet do powrotu z pracy do domu, co z resztą jest dość częstym przypadkiem wśród wielu innych telefonów na rynku. Rzecz w tym, że iPhone 5 ma baterie o zaskakująco małej pojemności, zaledwie 1440 mAh, czyli naprawdę sporo mniej niż większość telefonów na rynku i ponad połowę mniej niż w przypadku Xperia Z1. Oczywiście można powiedzieć, że w związku z tym iPhone jest telefonem energooszczędnym skoro działa na mniejszej baterii. Jasne, być może tak właśnie jest. Co jednak stoi na przeszkodzie, żeby włożyć baterię większej pojemności, chociaż te 2200 mAh? Są telefony niewiele większe od iPhone'a, które takie i większe baterie mają. Z resztą, minimalnie większy wymiar i waga nie byłby tutaj żadnym problemem, jeśli faktycznie byłyby koniczne.
iPhone 5
iPhone 5S
Tymczasem nowy iPhone ma czasy działania bardzo zbliżone do swojej poprzedniej wersji. Nie wiadomo czy de facto oznacza to, że bateria została taka sama, czy może jest większa, ale nowszy procesor zużywa więcej energii. Fakt pozostaje faktem, a życie pokazuje, że wyjście na cały dzień z telefonem w kieszeni, bez powerbanku, skończy się urwanym kontaktem ze światem przed wieczorem.
Ekran
Apple iPhone pozostaje jedynym topowym modelem smartfona na rynku z tak małym wyświetlaczem. Mniejszym niż w Galaxy S2, który miał premierę przeszło 2 lata temu. Oczywiście to nie musi koniecznie oznaczać, że iPhone jest zły. Znam wiele osób, które upierają się, że ekran powyżej 4 cali im nie pasuje, również wśród użytkowników Androida. Być może iPhone ma pozostać sobą i w kwestii ekranu niewiele się już zmieni. To jednak ekran jest głównym elementem telefonu. To na nim przeglądamy strony, kadrujemy zdjęcia i piszemy wiadomości na klawiaturze kranowej. Sam zauważyłem, że 5 calowy ekran daje znacznie większe możliwości - wygodniej się na nim pisze, chętniej oglądam na nim YouTube i w zasadzie prawie zastępuje mały tablet, jednocześnie wciąż nie przeszkadzając w kieszeni, jeśli telefon jest niewielkiej grubości.
Kiedyś Apple jako pierwszy wprowadził ekran o wysokiej rozdzielczości - Retinę i miał inicjatywę po swoje stronie. Teraz tę inicjatywę stracił, tak jakby od czasu jej wprowadzenia nie miał nic więcej do powiedzenia. Mówiąc krótko, skoro rozmiar obecnego iPhone'a jest taki dopasowany, to zamiast tańszego i kolorowego iPhone'a chętnie zobaczyłbym właśnie model z większym ekranem. Takie podejście byłoby jak najbardziej uzasadnione - nie sądzę aby użytkownik telefonu z większym wyświetlaczem np. S4, Note, One, Z1 itp. przesiadł się na iPhone'a z mniejszym ekranem. To jest droga w jednym kierunku, jeżeli ktoś zaakceptował większy ekran, do mniejszego raczej nie wróci. Tym bardziej będzie to dziwnie wyglądało, gdy Apple przekalkuluje, że podobnie jak w przypadku kolorowych obudów, większy ekran się opłaci i za rok ujrzymy taki właśnie telefon, spóźniony o 2 lata, albo jeszcze później. Uczucie spóźnienia wobec konkurencji tylko się powiększy.
Logowanie odciskiem palca i szybszy procesor - niewiadoma
Poza klasyfikacją najbardziej rozczarowujących cech nowego telefonu Apple chciałem podyskutować o czytniku odcisków palców. Rozumiem koncepcję - logowanie w ten sposób może być naprawdę szybsze i wygodniejsze, również kupowanie w iTunes. Ta technologia me jednak dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze, swoje odciski placów zostawiamy tak naprawdę wszędzie. Ich odzyskanie jest odrobinę kłopotliwe, ale tak naprawdę zwykły Kowalski nie miał dotąd powodu aby się tym zajmować. Pamiętam odcinek Pogromców Mitów, w którym otworzyli zamek w drzwiach o certyfikatach pozwalających stosować go w budynkach rządowych, o ile mnie pamięć nie myli - wystarczyło odbicie linii papilarnych na zwykłym ksero, który to wydruk wcześniej poślinili. Oczywiście nie wiem dokładnie jak działa czytnik Apple, jest mowa o wysokiej rozdzielczości. Mimo wszystko długie hasło mamy tylko w głowie, a odciski palców zostawimy choćby na ekranie swojego telefonu. Zmierzam do tego że, chciałbym aby ktoś zajmujący się bezpieczeństwem faktycznie przetestował, czy tego czytnika nie da się łatwo oszukać. Może (choć nie musi) okazać się, że takie zabezpieczanie pokonać łatwiej niż hasło: 12345.
Kwestia druga wiąże się z przekazywaniem naszych odcisków placów, powiązanych z naszym kontem bankowym, kontem iTunes i całym zestawem danych, firmie podlegającej amerykańskiemu prawu i działającej na terenie kraju, który wydaje się hołdować zasadzie "cel uświęca środki" jeżeli chodzi o zbieranie informacji na temat ludzi. Oczywiście, w obecnej chwili to niewiele dla nas, żyjących w Polsce zmienia, ale czy urządzenia mobilne już nie wystarczająco wkroczyły w naszą prywatność?
Na koniec mam taki pytanie: Apple chwali się nowym, szybszym procesorem, który jako pierwszy wśród telefonów korzysta z architektury 64 bitowej. Czy jesteście w stanie wymienić realną korzyść jaką przyniósł szybszy procesor w iPhonie 5? Jakieś aplikacje, które działają na piątce, a na wcześniejszych iPhonach nie? Albo chociaż gry oferujące lepszą grafikę? Oczywiście szybszy procesor to nie wada, a mało istotne znacznie przyrostu mocy dotyczy chyba wszystkich urządzeń mobilnych, ale w przypadku ekosystemu Apple jest to szczególnie widoczne. Deweloperzy nie zdecydują się celować swoimi aplikacjami w jedno urządzenie, skro mogą w cały ekosystem, który akurat w tym wypadku jest spójny, co wydaje się główną przewagą iOS nad Androidem.
Apple wciąż ma świetny system mobilny, wciąż czerpie największe zyski, ale pod względem technologicznym straciło pozycję niekwestionowanego lidera, którą miało wcześniej, tak w telefonach jak i w tabletach. Teraz odcina kupony wprowadzając nowe wersje kolorystyczne, bo to się po prostu opłaca. Pytanie brzmi, czy odzyskają jeszcze palmę pierwszeństwa, czy to rozwijając obecne produkty mobilne, czy tworząc nową kategorię, jak kiedyś stworzyli iPhone'a i iPada? Kolejna konferencja pod rząd wydaje się poddawać to pod coraz większą wątpliwość.
Grafika porównująca wielkość matryc w aparatach pochodzi z serwisu fstoppers.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu