Felietony

Przyznajcie się, kiedy ostatni raz skorzystaliście z trybu PRO w swoim smarfonowym aparacie?

Krzysztof Rojek
Przyznajcie się, kiedy ostatni raz skorzystaliście z trybu PRO w swoim smarfonowym aparacie?
Reklama

Tryb PRO w aparatach to coś, czego właściwie wymaga się już od współczesnych smartfonów. Tylko czy słusznie? Ilu z nas naprawdę korzysta z niego w codziennym życiu?

Jako, że w redakcji odpowiedzialny jestem za szeroko pojęty sektor "mobile", przez moje ręce przechodzi całkiem sporo wypuszczanych na rynek telefonów. Zanim zacznę testy zawsze zadaję sobie pytanie - czego grupa docelowa będzie wymagała od tego urządzenia, jakich informacje o nim będą dla nich przydatne i które jego cechy sprawią, że będą chcieli (bądź nie) wydać na niego swoje ciężko zarobione pieniądze. Jeżeli jest to smartfon gamingowy, pierwsze skrzypce będzie grała wydajność, jeżeli budżetowy - stosunek ceny do oferowanych możliwości, jeżeli flagowiec - to, czy wszystkie jego aspekty odpowiadają klasie sprzętu, do jakiej aspiruje. Zawsze jednak pojawiają się dylematy, czy zawrzeć ten czy tamten aspekt w recenzji i dodatkowo ją wydłużyć, czy też może go pominąć, by była łatwiejsza do przeczytania i nie "zaśmiecona" niepotrzebnymi informacjami. Zazwyczaj taki dylemat mam w przypadku jednego aspektu telefonu - aparatu.

Reklama

Tryb PRO w aparacie musi być. Ale czy na pewno?

To, że aparaty w smartfonach mają możliwość ręcznego ustawienia takich elementów jak czas naświetlania, ISO czy balans bieli praktycznie przyjęliśmy już za pewnik. Ba, co i rusz wchodzą do tego trybu nowe funkcje. I dobrze - fotografia mobilna się rozwija i najlepiej świadczy o tym, fakt, że przez to padają takie ikony rynku jak np. Olympus. Wystarczy wejść na stronę Mobile Photo Awards by zobaczyć, co niektórzy potrafią zrobić z aparatem w smartfonie. Z aparatem, który (teoretycznie) każdy z nas ma w kieszeni. A jednak, odnoszę niepohamowane wrażenie, że jeżeli sięgamy po smartfona, by wykonać dane ujęcie, to nie patrzymy na to, czy dobrze ustawiliśmy balans bieli czy też czy dobrze dobrany został czas naświetlania. Kadrujemy, naciskamy wirtualny spust migawki, a resztę pozostawiamy oprogramowaniu telefonu, który w automacie sam dobierze odpowiednie parametry.


Ile osób naprawdę korzysta z trybu PRO?

Oczywiście, nie przeczę, że są ludzie którzy potrafią w pełni wykorzystać dane im możliwości. Jednak pozwolę sobie na dosyć odważne twierdzenie, że jest ich raczej garstka, a większość z kupujących odpaliła tryb PRO i pobawiła się nim przez chwilę. Osobiście nie pamiętam kiedy (poza oczywiście recenzjami) faktycznie robiłem zdjęcia w trybie profesjonalnym. Po prostu telefon sam oferuje tyle automatycznych trybów (zwykły, portret, nocne, makro etc.), że po ręczne ustawienia po prostu nie mam potrzeby sięgać. Tryb PRO wymaga bowiem najczęściej czasu (bo dobre jest dopiero któreś kolejne ujęcie) i przygotowania (chociażby statyw dla dłuższego naświetlania). I jedno i drugie u mnie, w codziennym użytkowaniu mojego smartfona jest w deficycie. Mówiąc dosadniej - kiedy chcę uchwycić, że mój kot się śmiesznie położył, to nie myślę nad tym, ile ISO powinienem ustawić, tylko nad tym, żeby zdążyć cyknąć fotę zanim się rozmyśli.


I odnoszę wrażenie, że takich jak ja miłośników "kociej fotografii" dla których ważniejsze jest uchwycenie samego momentu, niż zrobienie tego w najlepszy możliwy sposób, jest więcej, a nawet - znakomita większość. I tu powstaje więc pytanie - czy tryb PRO jest naprawdę potrzebny? Jak dla mnie - nie. Kupując urządzenie wolałbym, żeby twórcy wysiłek, który trzeba poświęcić na jego implementacje poświęcili na ulepszenie algorytmu odpowiedzialnego za zdjęcia "w automacie". Bo to właśnie dzięki trybowi automatycznemu mam wiele pamiątek, ponieważ udało mi się odpowiednio szybko uchwycić dany moment w kadrze. To jest moim zdaniem idea fotografii mobilnej - możliwość natychmiastowego zareagowania na wydarzenie bez konieczności myślenia o tym, jakie parametry powinno się ustawić. Tryb PRO ląduje natomiast na tym samym miejscu co super slow motion w smartfonach. Ciekawostki, ale raczej nieprzydatnej.

Choć może się mylę i idealne selfie na Facebooka wymaga najpierw pół godziny przygotowania, aby ustawić balans bieli i głębie ostrości. Dajcie znać w komentarzach.

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama