Czekaliście na informacje dotyczące trybu battle royale w Battlefield V. W takim razie dobrze się składa, bo już je dla Was mam.
Grając godzinami w PlayerUnknown's Battlegrounds zastanawiałem się która duża firma powinna stworzyć dopracowane battle royale. Wiecie, mająca wydajny silnik, odpowiednie zasoby finansowe, kadrowe oraz doświadczenie w produkcji strzelanek. W takich rozmowach ze znajomymi zawsze padało DICE i ich seria Battlefield. Żałuję tylko, że firma zdecydowała się na ten ruch dopiero gdy karty zostało już dawno rozdane i nie ma szans na przegonienie Fortnite oraz PUBG.
Battle royale trafi do Battlefield V i jest to już pewne oraz oficjalne. DICE podzieliło się wreszcie informacjami na temat tego trybu.
Będzie się on składał z 16 drużyn po 4 graczy, co daje łącznie "jedynie" 64 wojaków - dla przypomnienia, zarówno w Fortnite, jak i PUBG jest to 100 osób, czyli prawie 2 razy tyle. W informacjach nie wspomina się w ogóle o trybach dla dwóch czy dla jednej osoby, a to oznacza, że najprawdopodobniej będziemy się mogli łączyć jedynie w czteroosobowe skłądy. Jest też i oficjalna nazwa - Firestorm. Pojęcia nie mam jaki ma to związek z trybem, ale zawsze to coś oryginalniejszego niż dodanie słów "battle" i "royale" do tytułu gry.
Tryb Firestorm ma się rozgrywać na największej jak dotąd mapie w serii BF - co więcej, zgodnie z duchem gry, będą też na niej pojazdy, dużo pojazdów. Wyobrażacie sobie jaka to będzie rozwałka? Aż zacząłem zacierać ręce.
Tylko czy aby na pewno Battlefield potrzebuje battle royale? Szczególnie teraz, kiedy moda na tego typu gry zaczyna powoli przemijać? Szczerze wątpię by ten tryb był głównym motorem napędowym gry. Szczególnie, że klasyczne starcia, które sprawdziłem w alfie Battlefield V, wypadają naprawdę nieźle. Lepiej niż w Battlefield 1.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu